Soldiers: Ludzie Honoru (Heroes of World War II)

Soldiers: Ludzie Honoru (Heroes of World War II)

Kamil Kacperak
19.07.2004 11:29

Soldiers: Ludzie Honoru (Heroes of World War II)

*"My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedyna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor."*Józef Beck

Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie w 2003 roku. Programiści z mało znanego ukraińskiego studia BestWay rozpoczęli prace nad tytułem o wdzięcznej nazwie – OutFront. Według założeń twórców miała to być gra taktyczna opowiadająca historię zagubionej załogi rosyjskiego czołgu. Tytuł ten planowała wydać rosyjska firma 1C Company, która pokazała roboczą wersję gry na ubiegłorocznych targach E3. Okazało się, że pomysł naszych sąsiadów spodobał się panom z firmy Codemasters. Skończyło się na tym, że na tegorocznych targach zaprezentowano produkcję, która ostatecznie ukaże się pod zmienionym tytułem - Soldiers: Heroes of World War II, właśnie za sprawą firmy Codemasters. Warto dodać, że pierwotne założenia fabularne również zostały przekształcone.

Czym jest tak naprawdę Soldiers: Ludzie Honoru (pod takim tytułem gra ukaże się w Polsce)? Z całą pewnością nie jest to typowy RTS. Grę tę cechuje wiele nowatorskich rozwiązań, które poniżej postaram się przybliżyć. Zacznijmy jednak od początku. Pozycja ta pozwala nam rozegrać cztery kampanie: rosyjską, angielską, amerykańską oraz niemiecką. W każdej z nich będziemy mieli do przejścia około siedmiu misji (w sumie trzydzieści), podczas których poznamy historię autentycznych żołnierzy. Każda z kampanii jest zupełnie inna, a misje raczej nie należą do monotematycznych. Rozgrywka na pierwszy rzut oka przypomina troszkę zabawę w Commandosa skrzyżowanego z Close Combat. Jest to jednak pozorne wrażenie. Największą innowacją w Soldiers: Ludzie Honoru jest zaimplementowany system Direct Control. Pozwala on nam na przejmowanie dowolnej jednostki i kierowanie jej poczynaniami na podobnych zasadach, jak w grach TPP. Wiele było szumu wokół tego trybu i dość sporo nieścisłości. Ja powiem tylko jedno - jest on naprawdę interesujący i wprowadza do strategii czasu rzeczywistego dużo świeżości (nie ma jednak nic wspólnego z grami FPP, jak pisano w wielu serwisach). Podobnie wygląda sytuacja z misjami, które są doskonale przygotowane. Gracz ma przeważnie zupełną dowolność w prowadzeniu rozgrywki. Możliwe są podchody, ale frontalny atak jest także mile widziany. Niewypełnienie założeń misji nie oznacza całkowitej klęski. Nie brakuje tu także nagłych zwrotów akcji i zmian w priorytetowych celach. Wszystko to razem sprawia, że Soldiers: Ludzie Honoru się nie nudzi. Twórcy postarali się o to, by każdy czerpał rozkosz z prowadzonej na ekranie monitora walki. Mamy więc cztery poziomy trudności, bonusowe misje. Wszystko to sprawia, że naprawdę ciężko jest odejść od komputera.

Źródło artykułu:WP Gry
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)