Sid Meier's SimGolf

Sid Meier's SimGolf

marcindmjqtx
05.08.2002 18:05, aktualizacja: 08.01.2016 13:12

Cóż, muszę się do czegoś przyznać... Nie, nie mówiłem o tym jeszcze nikomu. Żadnemu lekarzowi. No, więc... mam nową pasję. Buduję pola golfowe! W domu? Wszyscy zdrowi.

Cóż, muszę się do czegoś przyznać... Nie, nie mówiłem o tym jeszcze nikomu. Żadnemu lekarzowi. No, więc... mam nową pasję. Buduję pola golfowe! W domu? Wszyscy zdrowi.

Golf to dziwna gra. Eleganccy panowie jeżdżą samochodzikami po dużym trawniku, wpychając śmiesznymi kijkami białe piłeczki do dołków. Dla przygodnego widza to, delikatnie mówiąc, mało ekscytujące. Za to z drugiej strony barykady czekają na nas niezwykłe emocje. Druga strona to właściciele pól golfowych - ich podstawowym zadaniem jest ulżyć wypchanym portfelom klientów. Aby to osiągnąć, muszą sprawić, by poważni biznesmeni zaczęli bawić się jak dzieci. Oto zadanie, przed jakim stajemy, rozpoczynając grę w "SimGolfa".

Nie jest to jedna z kilkunastu gier "simo-" i "tycoonopodobnych". Nie na darmo jej pełna nazwa to "Sid Meier's SimGolf". Niemal wszystko, czego dotknie pan Meier, zamienia się w złoto - tak jest już od 20 lat. Po raz kolejny zastosowano sprawdzony przepis, po raz kolejny też doskonale go wykorzystano.

Do tworzenia golfowego imperium stajemy z kilkudziesięcioma tysiącami dolarów w ręku. To akurat tyle, by kupić gdzieś na świecie kawałek ziemi i rozpocząć inwestycję. Sprawa jest pozornie prosta: trzeba wyznaczyć "tee", czyli miejsce, z którego wybija się piłkę, oraz "green" - wyrównany kawałek terenu otaczający dziurę w ziemi z wbitą chorągiewką. Poza tym warto dorzucić parę dodatkowych atrakcji: zagłębienia z piaskiem, obszary porośnięte wysoką trawą czy strumyki. Wszystkie te elementy stanowią o atrakcyjności dołka.

Gdy na naszym nowym polu zbudujemy pierwszy dołek, natychmiast zjawiają się spragnieni rozrywki golfiści. Szybko zaczynają oceniać naszą pracę, wygłaszając komentarze, które widzimy na ekranie. Każdy z graczy ma cechy opisujące jego umiejętności i styl gry. Tworząc pole, musimy pamiętać, że odwiedzać nas będą zarówno wytrawni gracze, jak i zupełni laicy. Ideałem są takie dołki, które wyjadaczom dostarczą emocji, a początkującym pozwolą poprawić ich umiejętności. Musimy więc dobrze rozważyć, jak umieścić "tee" i "green". Golfiści lubią szczególnie malowniczo położone dołki, które pozornie wyglądają na trudne. Gdy szybko się z nimi uporają, nabierają dobrego zdania o własnych umiejętnościach.

Wszystkie te czynniki uwzględniono w "SimGolfie". Mimo że goście mają zaledwie kilka pikseli wzrostu, doskonale rozpoznajemy wśród nich pewnych siebie bufonów, skromnych mistrzów techniki czy skłonnych do awantur malkontentów. Widać, że przy tworzeniu postaci autorzy korzystali z doświadczeń serii Simków - ludziki bardzo je przypominają językiem i zachowaniem. Przy całej złożoności gry udało się zachować nieskrępowaną radość budowania, tak dobrze znaną choćby ze starego, dobrego "SimCity". Cóż - Sid Meier...

Ponieważ nasze pole golfowe szybko się rozrasta, zadbać trzeba o właściwą obsługę gości. W tym celu zatrudniamy sędziów rozładowujących napięcia, dziewczyny rozwożące napoje czy ogrodników dbających o idealny stan murawy. Z czasem warto zbudować bary z przekąskami, sklep ze sprzętem czy nawet hotel dla zmęczonych grą. Wszystkie te elementy wpływają na atrakcyjność pola, podnosząc najważniejszy ze wskaźników - fun, czyli zadowolenie.

Chcąc wypróbować pole, możemy rozegrać mecz zatrudnionym przez nas zawodnikiem. Pozwoli to nie tylko na poznanie słabych i mocnych stron naszego pola, ale też na zarobienie nieco pieniędzy - mecze z innymi zawodowcami to niezłe źródło dochodu. Na szczęście autorzy zrezygnowali z trudnych i nieco nudnych interfejsów znanych z licznych symulatorów gry w golfa. Nasza partyjka polega na prostym wyborze typu uderzenia i wskazaniu miejsca, w które chcemy trafić. Oczywiście nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, jednak im więcej gramy, tym nasz zawodnik staje się lepszy.

Trzeba sprawiedliwie wspomnieć o słabszych stronach gry. Mój podstawowy zarzut to mała rozdzielczość. Tryb 800(600 to zbyt mało, by wygodnie obserwować teren. Przydałaby się też możliwość większego zbliżenia obrazu - często trudno dostrzec ważne szczegóły. Na szczęście jest możliwość obracania pola, co częściowo ratuje sytuację.

Świeżo zainstalowana gra ma, niestety, kilka drobnych, irytujących błędów i niedogodności. Radzę więc od razu ściągnąć "łatkę", która wszystkie je usuwa. Nawet modemowcy nie powinni mieć z tym kłopotu - poprawka ma tylko 1,6 MB!

Tak oto po raz kolejny okazało się, że nawet tak wyeksploatowany gatunek jak kolejny SimCośtam można przygotować pomysłowo i ciekawie. Spróbujcie zagrać, a wkrótce sami będziecie mieli nową pasję.

Sid Meier's SimGolf

Wymagania: Pentium II 300 MHz, 64 MB RAM

Producent: Firaxis Games

Wydawca: Electronic Arts

Dystrybutor: Cenega

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)