No to podsumujmy tegoroczne E3. Targi oczami redaktorów Polygamii

No to podsumujmy tegoroczne E3. Targi oczami redaktorów Polygamii

No to podsumujmy tegoroczne E3. Targi oczami redaktorów Polygamii
Adam Piechota
13.06.2019 15:26, aktualizacja: 13.06.2019 15:42

Co nas (i Was) najbardziej zaciekawiło przez te kilka dni?

Dominik Gąska: Najważniejszy dla mnie news - Baldur’s Gate 3 - gruchnął niestety przed E3. Ciekawe swoją drogą, czy Larian planował zapowiedzenie gry w trakcie targów, ale przedwczesne odkrycie jej istnienia przez graczy pokrzyżowało im plany…

W każdym razie - taka scenka. Poniedziałek, godzina około 18. I nagle Patryk Fijałkowki na Facebooku - DOMINIK ALARM ALARM WSZYSCY NA STANOWISKA BOJOWE, czy coś takiego. No i mówi mi, że BG3 zostanie pokazany na PC Gaming Show.

Tak też skończyłem oglądając to przez jakieś 2 godziny (tak mi się wydaje, mogło to być równie dobrze trochę krócej, jak i o eony dłużej). Żenujące, nudne, niepotrzebne. Przesycone zawartością reklamową. W pewnym momencie prowadzący zachwycał się 27-calowym monitorem Samsunga za 400 dolarów, żeby 10 sekund później na pytanie, które padło z publiczności - czy jest on 4K - przedstawiciel Samsunga odpowiedział: “nie w tej cenie” i zaśmiał się z szyderą. Straszne to było. A na koniec wyszedł pan z Lariana i pan z Wizardów i nic nie pokazali, nic nowego nie powiedzieli. Myślałem, że oszaleję.A poza tym? Podoba mi się remake FF 7. O! Podoba mi się, że robią coś swojego, chcą faktycznie jakoś na nowo odpowiedzieć tę historię, a nie tylko zrobić od nowa starą grę. Podoba mi się, że tylko Midgar - ta część gry trwała wprawdzie w oryginale zaledwie kilka godzin, ale we wspomnieniach zawsze wydaje się jej ważną, dużą częścią. Rozumiem tę decyzję.

Kolejny remake na który czekam - The Legend of Zelda: Link’s Awakening. To dla mnie superważna gra, pierwsza, jaką w życiu ukończyłem i jestem naprawdę ciekaw tego, jak ją odbiorę teraz. Ile tak naprawdę pamiętam. Na ile będzie to powrót w przeszłość, a na ile przeżycie czegoś całkiem nowego. Mam wprawdzie pewne obawy, o których pisałem już w newsie, ale no… Czekam.

Z mniejszych (dla mnie) rzeczy interesująco brzmi Outriders - nowa gra People Can Fly. Bulletstorm był super, strzelanie to oni robić umieją, a dobrych gier kooperacyjnych nigdy za dużo. I żeby dopchnąć do 5 newsów, bo umawialiśmy się z redakcją na 5, to dorzucę jeszcze o edytorze misji do Asasyna. Bo Asasyn musi być!

Czy coś mnie na tych targach zachwyciło albo porwało? Nie. Ale było dużo przyzwoitych, ciekawych rzeczy. Data Cyberpunka nie zaskoczyła, ale wydaje się realna. Za rogiem nowe Gearsy. Łeb podnosi powoli kolejna generacja. Jest okej.Tatiana Kowalczyk: Nie powiem chyba nic nowego, jeśli wyznam, że dla mnie największym newsem targów był Keanu Reeves. Dawno się tak nie podekscytowałam na konferencji również dlatego, że ten gest marketingowy symbolizował tak wiele rzeczy na tak wielu poziomach. Pewnie zaraz zostanę zlinczowana za to stwierdzenie, ale uderzał w głęboko zakorzeniony kompleks niższości wpisany w polską naturę. Keanu Reeves? Z polskim studiem? Nad polską grą?! Gdyby zajrzeć w sam środek tego zachwytu i zaskoczenia, trochę w nim pogrzebać, bardzo mocno wpisuje się to w nasze postrzeganie siebie jako narodu w kontekście reszty świata.

Zostańmy jednak na powierzchni. Keanu Reeves to kapitalny wybór i świetna sprawa, że Redom udało się zaangażować aktora takiej ligi do prac nad grą. Zwłaszcza, że wygląda na to, że jego udział w kampanii bynajmniej nie będzie szczątkowy i spędzimy sobie z nim sporo czasu.Jeśli chodzi o złe przeczucia, to w kontekście Cyberpunka 2077 boję się jednego – tego, jaką postacią będzie główny bohater (lub bohaterka). W zwiastunie V wydawał się dość płytki – jeee, wybuchy, zabijanie, przeklinanie, joł! Oby okazało się to mylnym wrażeniem.

Bardzo się również cieszę trailerem nowej gry Sama Barlowa. Telling Lies będzie inteligentną, wymagającą skupienia i zaangażowania grą FMV z prawdziwymi aktorami, w której będziemy zaglądać za czyjeś zasłony prywatności, żeby obserwować i analizować zachowania piątki osób. Spróbujemy odkryć jakąś wielką tajemnicę. Jaką? Nie wiadomo, ale jaram się samą formułą. Uwielbiam takie klimaty.

Innym tytułem tego typu, czyli takim, który nie skupia na sobie raczej uwagę niszowych graczy, jest – podobnie jak Telling Lies, wydawany przez Annapurna Interactive - 12 minutes, pod względem struktury oparty na motywie pętli czasowej. Jestem bardzo ciekawa fabuły, jaka się za tym kryje i potencjalnych rozwiązań.

No i jest jeszcze powrót do uniwersum BJ Blazkowicza. Wolfenstein: Youngblood już w przyszłym miesiącu. Dobrze będzie wrócić do tego świata, który nigdy nie zawodzi ani pod względem rozgrywki, ani fabuły i barwnych postaci.

Jedyne, co nieco boli, ale czego można się było spodziewać, to brak zapowiedzi nowego Deus Eksa. Wiemy, że Eidos Montreal ma teraz ręce pełne roboty. Ehhh, ale bym sobie pograła... Ale patrząc na przerwę dzielącą premiery Buntu Ludzkości i Rozłamu Ludzkości (te polskie tłumaczenia tytułów jakoś nie są zbyt fajne) jeszcze sobie trochę poczekamy.Krzysztof Kempski: Na tegorocznych E3 czekałem przede wszystkim na Bethesdę. Jakoś tak się składa, że to konferencje tej firmy są dla mnie w ostatnim czasie najciekawsze. I nie, nie czekałem aż Fallout 76 przestanie być beznadziejny. Czekałem, żeby dowiedzieć się, że nie zagram w dniu premiery w Doom Eternal, bo gra trafiła akurat w mój listopadowy wyjazd, więc pewnie zobaczymy się przed świętami. Tak nie mogę się doczekać... I przede wszystkim nowa gra Tango Gameworks - szkoda, że nie The Evil Within 3, ale i tak jestem o jakość Ghostwire: Tokyo spokojny. Szybuje na szczyt listy oczekiwań.

Od EA potrzebowałem przede wszystkim nowej Fify. Nie żebym spodziewał się radykalnego przemeblowania, ale jak się gra w to niemal codziennie od 15 lat to czasami trzeba odświeżenia choćby w postaci zamieszania w balansie poszczególnych elementów. Nie łudzę się jednak, że nagle laga na skrzydło i dośrodkowanie przestaną dawać bramki. Skoro Fifa to i PES 2020, a skoro cały trailer skupia się tylko na ogłoszeniu przedłużenia współpracy z FC Barceloną, w licencjach będzie raczej tylko gorzej. A Fifa 20 będzie miała halówkę...

Po konferencji PC Games Show cieszy mnie też, że do rywalizacji włącza się Windows i... już wkrótce przechwyci Metro: Exodus. A także, że opowiedzenie się po stronie steama sprawiło, że po gry Microsoftu nie będziemy musieli już najpewniej sięgać do sklepu Windowsa. Bo w przypadku pecetów to akurat najgorszy z wszystkich trzech "klientów" (nie to co na konsolach).

I to na razie tyle targów dla mnie. W najbliższy weekend będę jeszcze musiał sporo nadrobić, bo akurat wypadły w momencie, gdy moje myśli rozdarte są między milionem innych rzeczy. Być może dlatego nie kojarzę po targach żadnej większej perełki (poza Ghostwire), o której nie wiedzieliśmy jeszcze przed imprezą?Adam Piechota: Jak zauważył czytelnik gsg, jestem jedynym, któremu spełniono życzenie. Oto bezpośrednia kontynuacja The Legend of Zelda: Breath of the Wild, która zrobi z tą inkarnacją Hyrule dokładnie to, co dwie dekady temu Majora's Mask z początkami trójwymiaru. Nintendo generalnie zrobiło mi dobrze i bez przesadnego fanbojstwa jestem w stanie napisać, że ich "konferencja" wygrała targi. Microsoft był blisko, wiadomo, Keanu (ale i całkowicie "klikająca" mi interpretacja Gearsów 5 pod przebój Billie Eilish), niemniej za bardzo przeciągnęli swój występ. Wielkie N wpadło, wypluło wszystko, dosypało Zeldą - wystarczyło.O Finalu wspominał Dominik, więc ja tylko dorzucę, że w końcu jakkolwiek zaczynam wierzyć w cały projekt, nawet jeśli akcyjniakowy system walki wychodzi mi bokiem. Dla klocków LEGO w Forzy byłbym w stanie wyciągnąć z szafy One'a, nawet jeśli zasmutałem na wieść roku przerwy od całej wyścigowej serii. A skoro "nawet jeśli", to nawet jeśli Death Stranding zakończy wszystkie gry i gatunku, a może też gry wideo, nadal czekam na jakąś konkretną ubigrę. Watch Dogs Legion wygląda wystarczająco interesująco. Tylko w to "BĄDŹ KAŻDYM", oczywiście, nie wierzę.O, a skoro już tak piszemy sobie podsumowanie, to chociaż tutaj wkleję Battletoads. Nie zdążyliśmy jakoś o tym napisać. A przecież nie wygląda jakoś źle.Łukasz Jarkiewicz: Lekarstwem na moje zranione serce (z powodu braku duuuużych premier) został najnowszy tytuł od From Software, który powstaje przy współpracy z autorem "Gry o Tron". Najświeższe informacje o Elden Ring podają, że George R.R Martin jest konsultantem do spraw związanych z postaciami, historią, więc o całokształt fabuły nie musimy się raczej martwić. Ciekawy jest pomysł na zbudowanie świata, w którym nie będzie miast. A w dodatku po krainie mamy przemieszczać się na koniu. Takie eksperymenty to ja lubię. Sekiro też zrywał z tradycjami. Jak to wyszło w praktyce? Zaskakująco dobrze.

Cieszę się, że Ubisoft robi coś innego, ale nie wstałem z tego powodu, aby zacząć klaskać. Ktoś nareszcie pomyślał, że Zelda jest tylko na Switcha i wypadałoby to zmienić. W jaki sposób? Zrobić własną i nazwać ją Gods & Monsters. Zwiastun pokazał przyjemną, bajkową oprawę graficzną, otwarty świat pełen niebezpieczeństw oraz mitologiczne i zróżnicowane kreatury. W tym wszystkim zabrakło kilkuminutowego filmu prezentującego rozgrywkę, o której nic nie wiemy. Z pewnością zostanie położony na nią duży nacisk - zapewne kosztem opowieści. To wszystko zebrane w całość daje nadzieję na całkiem udany tytuł. Do pracy przydzielono ekipę odpowiedzialną za Odyssey, więc nie powinno być powodów do narzekań.Skoro napisałem o radości, wspomnę też o smutku. Największym przegranym tegorocznych targów jest dla mnie tytuł Techlandu, ponieważ przemknął w cieniu Cyberpunka, jak zresztą większość gier. Mimo że dodaje od siebie coś zupełnie nowego w porównaniu do poprzedniej części, mówię o dużym wpływie na otaczający nas świat, większym nacisku w kierunku głównego bohatera, jakoś to wszystko zostało ze sobą zlane. Sam zwiastun nie był najgorszy, ale żeby go jeszcze zapamiętać, krzyknąć w niebogłosy po ostatnich sekundach, no nie. Szkoda mi tych chłopaków, ponieważ widać wiele zmian w dobrym kierunku. Rozwijają projekt, poprawiając błędy z jedynki - a to się ceni. Mam jednak wrażenie, że tytuł "najlepszej gry o zombie" jest tak głęboko zakorzeniony w umysłach graczy, że nie można od niej oczekiwać czegoś wielkiego ze strony fabularnej. Liczę, że po premierze to się zmieni.

Jako miłośnik kultowej strategii cieszę się z powrotu FireFly Studios. Twierdza: Władcy zapowiada się dla mnie jako duży krok w stronę lepszego jutra. Zerwanie z dotychczasowymi realiami może wyjść tylko na dobre - Daleki Wschód napawa optymizmem. Jestem pewny, że z tego powodu dostaniemy więcej zróżnicowanych jednostek, co jest świetną wiadomością. Nieco inaczej podchodzę do nowej funkcji, w której prowincje odegrają tak ważne role. Im więcej swobody oddajemy sztucznej inteligencji, tym mniej czerpiemy satysfakcji z rozgrywki. Jestem też zaskoczony, że nie próbowano stworzyć dużo lepiej zorganizowanej dyplomacji z komputerowymi "graczami". Zawsze ubolewał mnie fakt, w którym sprzymierzeniec doił mnie z najlepszych surowców jak krowę, nie oferując nic w zamian.Na szybko jeszcze dodam, że Bloober Team jest super i udowadnia to nową grą. Czego nie zrobił Outlast 2, dokona tego Blair Witch. Zobaczycie! Nie mogę się doczekać, aby dorwać ten horror w swoje łapy. Uwielbiam takie dziwaczne kreatury, które były widoczne w zwiastunie. Liczę, że twórcy oszczędzą nam przyjemności z szukania notatek. Nigdy nie lubiłem zwalniania tempa przez zbędną eksplorację, a las wydaje się idealnym miejscem na dodatkowe przechadzki. Nie chcemy symulatora chodzenia, ale horroru z krwi i kości. Mam nadzieję, że chłopaki o tym pamiętają.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)