Max Payne (druga opinia)

Max Payne (druga opinia)

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 08.01.2016 13:14

Zapowiedzi tej gry można by pisać raz do roku. Już od czterech lat twórcy Maxa Payne`a regularnie co rok zapewniają, że ich nowe dzieło wyjdzie „lada dzień”. Choć niektórym z Was nerwy już puściły, zapewniam: warto na Max`a czekać.

Max Payne (druga opinia)

Big Mac

Zapowiedzi tej gry można by pisać raz do roku. Już od czterech lat twórcy Maxa Payne`a regularnie co rok zapewniają, że ich nowe dzieło wyjdzie „lada dzień”. Choć niektórym z Was nerwy już puściły, zapewniam: warto na Max`a czekać.

Max Payne to typowy amerykański „macho”. Nosi przy sobie dwie olbrzymie spluwy, ubiera się w skórzaną kurtkę, zakłada glany z „czubem” i stawia włosy do góry. Jest naturalnie najlepszym policjantem w całej okolicy. Sieje grozę, gdziekolwiek się pojawi i jest zbyt twardy, żeby posiadać ludzkie uczucia, więc strachu nie odczuwa. Co więcej, jak każdy prawdziwy Amerykanin wychowany przez Hollywood, ma w swojej biografii jeden dzień, który na zawsze zmienił jego i tak ciężkie życie. Otóż owego dnia po powrocie do domu nasz bohater znalazł swoją rodzinkę martwą. Wszyscy zostali brutalnie poszatkowani przez gang, który pod wpływem nowego narkotyku o nazwie „Valkyr” postanowił pomścić jednego z kumpli, którego niegdyś wsadził za kratki sam Max. Narkotyk ów ma tę niezwykłą właściwość, że zmusza ludzi do robienia złych uczynków. Koniec z przeprowadzaniem babć przez jezdnię czy wyprowadzaniem psa chorej sąsiadki. Na domiar złego, ten sam gang zamordował szefa i zarazem najlepszego kumpla Payne`a i w dodatku wrobił w to wszystko naszego zagubionego policjanta. Max stracił więc nie tylko rodzinę, ale także jedyną osobę, której mógł ufać. Najgorsze jest jednak to, że teraz wszyscy na niego polują: gliny, gangi, łowcy głów i Bóg wie, kto jeszcze. Max przemienia się w Mad Maxa i, aby oczyścić się ze wszelkich zarzutów, postanawia odnaleźć dealera narkotyku. Opisałem tylko jedną z warstw interesującej, jak na tego typu gry, fabuły. Nic więcej nie wiem.

Desperado + Zabójcza Broń?

Max Payne będzie typową grą TPP, czyli akcję oglądać będziemy zza, jakże rozłożystych swoją drogą, pleców głównego bohatera. Nie można jednak powiedzieć, że kamera będzie, jak w np. MDK, bierna. O nie. Gdy będziemy wbiegać do jakiegoś nowego, ważnego pomieszczenia, kamera ustawi się, powiedzmy, kilka metrów przed herosem, ukazując przeciwników, pułapki lub po prostu piękne kształty budynku. Co najważniejsze, praca kamery nie będzie chaotyczna. Zawsze się zorientujemy, gdzie jesteśmy, co widzimy i z jakiej perspektywy. To piekielnie ważne, szczególnie w grach tego typu. Sterowanie będzie dość łatwe. Klawiatura służyć będzie do poruszania się, skakania, wybierania broni itp., a myszka - do rozglądania się i strzelania. Dokładnie jak w Quake`u.Max Payne wzorowany jest na hollywoodzkich i japońskich filmach akcji utrzymanych w klimacie Johna Woo czy braci Wachowskich. Główny bohater charakterem najbardziej przypominać będzie „białą połowę” gliniarzy z Zabójczej Broni: raptowny, nerwowy, dowcipny, a z drugiej strony opanowany i zimnokrwisty w kulminacyjnych momentach. Idealny, „hiperbolizowany” glina. Jego „docinki” na pewno uwiodą fanów Duke'a Nukema. Po ekstremalnie trudnej akcji usłyszycie odpowiedni komentarz w stylu „I really enjoyed that one” lub „That was nice...”. Sama rozgrywka, nastawiona zdecydowanie na akcję, przypominać będzie klasyczny już film Rodrigueza Desperado. Tam, jak pamiętamy, walka była sztuką, czymś pięknym, nowoczesnym i zabójczo dynamicznym zarazem. Każdy, nawet najmniejszy wystrzał musiał być w jakiś sposób urozmaicony skokiem, przewrotem lub saltem. Tak też będzie w Max Payne i to właśnie ten element rozgrywki zadecyduje o jej niewątpliwie ogromnym sukcesie. Max nie stoi w miejscu jak Lara Croft czy niemal każdy inny bohater gry TPP. On jest cały czas w ruchu: fika na boki, odskakuje w tył, lata nad stolikami i innymi przeszkodami, grzejąc jednocześnie lufy. Takiego dynamizmu jeszcze nie widzieliście. Aby uzmysłowić Wam, jak fantastycznie to wygląda „na żywo”, opiszę fragment jednego z filmików zapowiadających grę: Max biegnie przez jakiś tunel, ujęcie z przodu w idealny sposób ukazuje latającą we wszystkie strony marynarkę (pamiętacie świetny płaszcz w Nocturne albo krawat w Hitmanie?). Po chwili bohater znajduje się już na jakimś placyku, na którego drugim końcu widnieje sylwetka oprycha z papierosem w gębie. Max zaczyna strzelać z daleka. Pudłuje, więc podbiega bliżej, wykonuje skok w prawo. Podczas lotu przeładowuje magazynki. Klęka za śmietnikiem i odpala prosto w naćpaną czachę przeciwnika. Ten pada na ziemię w kałuży krwi, zapalona fajka wypada z ust, zostawiając za sobą smugi dymu (wyglądają bosko!) i gaśnie na deszczu. Max wstaje, chowa spluwy w spodnie, a tu nagle okazuje się, że jakiś drugi facet czai się na dachu. Nasz bohater po raz kolejny skacze na bok, wyciągając guny i już po chwili mafiozo ląduje w śmieciach ze skręconym karkiem i trzema kulkami w brzuchu. Niestety, Max też dostał i ledwo chodzi ...szybko, apteczka! Całość wygląda zdumiewająco i aż trudno sobie wyobrazić, że to była scena z właściwej gry...

Zawstydzony Unreal

Max Payne rozłoży konkurencję na łopatki za sprawą jeszcze jednego elementu: grafiki. Nowy engine o nazwie MAX - FX będzie zapewne tak eksploatowany w przyszłości, jak obecnie silnik Quake`a 3. Ktoś powiedział na konferencji prasowej, że liczba tekstur na samej twarzy Max`a będzie większa niż na całej postaci w Unreal`u Patrząc na screeny jestem skłonny uwierzyć we wszystko, nawet w koniec piractwa w Polsce... Zdecydowanie największą zaletą silnika MAX - FX będzie możliwość obliczania trajektorii lotu każdego pocisku oraz system powtórek. Po efektownym strzale w, na przykład w oko, akcja gry zostaje zatrzymana i po raz drugi możemy obejrzeć akcję w zwolnionym tempie, z kamerą umieszczoną na pocisku. Wygląda to prawie jak Bullet - time w filmie Matrix, a już na pewno przewyższa jakością system powtórek z Devil Inside. Oczywiście, akcję będziemy mogli zatrzymać w dowolnym momencie, a kamerę umieścić gdzie nam się żywnie spodoba (co powiecie np. na oko przyszłego celu?) i w wybranym tempie obejrzeć ów fragment. O efektach świetlnych można napisać tylko jedno: będą fantastyczne. Kiedy zobaczycie Japońca palącego papierosa i jednocześnie obracającego się wokół własnej osi, zrozumiecie, na czym polega system dym_lata_za_punktem_zapalnym. Siła engine`u tkwi także w jak najbardziej szczegółowym odwzorowaniu miasta New York (bo właśnie tu przyjdzie nam walczyć) Graffiti oraz inne uliczne dzieła sztuki zostały sfotografowane i „przyklejone” do wirtualnych ścian. Najsłynniejsze budowle, charakterystyczne miejsca, szczególnie slumsy są w pocie czoła tworzone przez programistów, aby jak najlepiej oddać klimat tego jakże dziwnego miasta. Właśnie - klimat. Gra bez klimatu jest jak Windows bez błędów, czyli nie jest prawdziwą grą. Max Payne tworzą między innymi autorzy Duke'a Nukema 3D. Nie ma się więc powodu do obaw, że gra będzie, jak to się w żargonie graczy mówi, „bezpłciowa”. Dosyć oryginalnym rozwiązaniem będzie wstawienie komiksów w miejsce przerywników. Nie będzie filmików między misjami. Takie rozwiązanie może wzbudzić pewne oburzenie, jakby twórcom się nie chciało przygotować normalnych wstawek, ale myślę, że niektórzy tę „odmienność” i oryginalność docenią.

Czekamy!

Max Payne może posiadać tylko jedną wadę: wymagania sprzętowe. Do samego ubrania bohatera użyto osobnego engine`u. Realistyczne cienie, zmieniające wielkość w zależności od odległości od źródła światła też mało nie wymagają. Zapisywanie ostatnich kilkudziesięciu sekund gry, aby można było obejrzeć powtórkę w dowolnym momencie to też jakieś 32MB dodatkowo. I wreszcie detale i animacja postaci...To wszystko może wymagać posiadania P800, 256MB i GeForce`a 2 Ultra. Owszem, będzie można zmniejszyć detale, ale to tak, jakby kupić Porshe i jeździć nim z prędkością 50 km/h... Zbierajcie kasę na nowy sprzęt. Wierzcie na słowo, że się opłaci.I wciąż nie znamy daty premiery... Wydawca stwierdził, że gra wyjdzie, jak tylko „będzie gotowa”. Na pytanie, kiedy będzie gotowa padła odpowiedź „jak ją skończymy” (i ironiczny śmiech). I tak w kółko. Takie przekomarzanie się na pewno grze dobrze nie zrobi i wielu zniechęci się tym oczekiwaniem. Bądźcie jednak cierpliwi. Nagroda będzie odpowiednio wysoka.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)