„Legacy of Kain: Defiance": Wampir w pętli czasu

„Legacy of Kain: Defiance": Wampir w pętli czasu

marcindmjqtx
27.01.2004 19:00, aktualizacja: 08.01.2016 12:53

Kain i Raziel to dwa złączone szczerą nienawiścią wampiry, niezwykli bohaterowie jednej z najbardziej niezwykłych serii gier komputerowych. Teraz możemy uczestniczyć w nowym odcinku ich przygód. Być może ostatnim.

Kain i Raziel to dwa złączone szczerą nienawiścią wampiry, niezwykli bohaterowie jednej z najbardziej niezwykłych serii gier komputerowych. Teraz możemy uczestniczyć w nowym odcinku ich przygód. Być może ostatnim.

G:KOREKTAwkladkikomputer Anton Wampir w pętli czasu

Kain i Raziel to dwa złączone szczerą nienawiścią wampiry, niezwykli bohaterowie jednej z najbardziej niezwykłych serii gier komputerowych. Teraz możemy uczestniczyć w nowym odcinku ich przygód. Być może ostatnim

Streszczenie perypetii Kaina i Raziela - rozciągniętych na setki godzin akcji sześciu gier komputerowych - wystarczyłoby na solidną książkę. Jeden z fanów serii pofatygował się nawet ją napisać. Sama chronologia wydarzeń zajęła mu kilkadziesiąt stron. Dla tych, którzy nie zetknęli się jeszcze z tą szczególną parą, dwa zdania o fabule: Kain jest starożytnym królem wampirów, zaś Raziel - jego byłym zastępcą i przyjacielem. Na obu ciąży starożytne proroctwo, które mówi, że Raziel zabije Kaina i przywróci pokój w krainie Nosgoth, nad którą ów włada. Kain próbuje pozbyć się Raziela, zsyłając go do wampirzego piekła, nie wie jednak, że tym samym wprawia w ruch koło przeznaczenia i rozpoczyna cykl wydarzeń, które doprowadzą do wypełnienia się przepowiedni W grze pojawia się jeszcze tajemniczy bóg krainy Nosgoth ze swoimi sługami, magiczny miecz, obdarzony mocą wysysania energii dusz ludzkich, opętany żądzą wygubienia rasy wampirów król-kapłan oraz cały zestaw innych postaci - z reguły dość potwornych. Opowieść o zmaganiach Kaina i Raziela z ciążącym nad nimi fatum jest pełna bardzo skomplikowanych zakrętów i wielopiętrowych intryg. Żadna z postaci nie mówi prawdy i każda prowadzi własną grę z losem, próbując manipulować naszymi bohaterami.

Autorzy wrzucają nas dość beztrosko w sam środek tej zawiłej historii, wzbogaconej w dodatku o podróże w czasie i paradoksy pętli czasowych. Ci, którzy nie grali w inne części cyklu, przez dobrą połowę gry będą się czuli zagubieni (jej przejście zajmuje w sumie ok. 20 godzin, co jak na dzisiejszy tytuł stanowi dość przyzwoitą dawkę zabawy). Historia jest przedstawiona za pomocą animowanych „wstawek” do gry - bardzo efektownych reżysersko i ze świetnie podłożonym przez zawodowych aktorów głosem. Postaci co prawda mówią po angielsku, ale może to i dobrze, bo bardzo trudno o równie znakomitą ścieżkę dźwiękową w rodzimym wykonaniu.

Podobnie jak poprzednie części cyklu „Legacy of Kain: Defiance” to przygodowa gra akcji o konsolowym rodowodzie. Ma świetną grafikę - wzorowana na gotyku i średniowiecznej architekturze arabskiej sceneria zapiera dech w piersiach - i zawiera solidną porcję dynamicznych scen walki. Zarówno Kain, jak i Raziel radzą sobie bez trudu z kilkoma przeciwnikami, i to w sposób brutalny: potrafią np. za pomocą nabytych zdolności telekinetycznych nadziać przeciwnika na wystające ze ściany kolce, wygodnie porozmieszczane w stosownych miejscach przez projektantów. Komputerowej krwi leje się sporo, ale trudno oczekiwać czego innego od gry o wampirach, a i zrujnowane Nosgoth nie należy do miejsc ani szczególnie bezpiecznych, ani naszym bohaterom przyjaznych.

Bohaterom - bo w „Defiance” w odróżnieniu od poprzednich części opowieści o Kainie i Razielu sterujemy na przemian oboma przeciwnikami. Scenarzyści potrafili to inteligentnie wykorzystać: w pewnym momencie musimy nawet walczyć sami ze sobą - w dramatycznym pojedynku w katedrze najpierw kierujemy Kainem i musimy pokonać Raziela, żeby później przejąć kontrolę nad powalonym bohaterem i przechylić szalę zwycięstwa na jego stronę (pozornego, jak się oczywiście rychło okaże).

Jeżeli pominąć pomysłowo zaplątaną fabułę i świetną grafikę, „Defiance” jest dość przeciętną grą przygodową. Starcia z przeciwnikami nie są zwykle szczególnie trudne. Nie są też skomplikowane, bo mamy do wyboru stosunkowo niewielką liczbę ciosów. Ich repertuar zwiększa się w miarę upływu czasu gry, ale mimo to walka - chociaż widowiskowa - nie stanowi szczególnego wyzwania. Podobnie jest z zagadkami - zawsze dokładnie wiemy, co trzeba zrobić, i naprawdę jedyną trudność mogą sprawiać momenty, w których trzeba przeskoczyć szybko przez wiele przeszkód - np. po znikających kładkach przedostać się przez przepaść.

System sterowania bohaterami przeniesiono z konsoli - granie w „Defiance” na klawiaturze, bez dobrego gamepada, to czysty masochizm. Przy monitorze trzyma nas jednak fabuła - i kiedy połapiemy się już, o co chodzi, trudno się oderwać. W tym odcinku autorzy na koniec rozwiązują wszystkie splątane wątki, co być może świadczy, że mają już dość zajmowania się przygodami dwóch wampirów i woleliby zająć się czymś innym. Na wszelki wypadek jednak zostawiają sobie na zakończenie małą furtkę do następnego odcinka sagi

Legacy of Kain: Defiance

Premiera 6 lutego

Producent: Eidos

Dystrybutor: Cenega Wymagania: Pentium III 700 MHz, 128 MB RAM, karta graficzna zgodna z DirectX 9, napęd CD-ROM 4x

Cena: 139,90 zł

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)