iRecenzja: Kosmici powracają [Anomaly Korea]

iRecenzja: Kosmici powracają [Anomaly Korea]

iRecenzja: Kosmici powracają [Anomaly Korea]
marcindmjqtx
24.12.2012 11:55, aktualizacja: 07.01.2016 13:58

Chcecie więcej polskiego „tower offense” spod znaku Anomaly? Proszę bardzo, na AppStore i Google Play pojawiło się Anomaly Korea, które pozwoli spędzić nad tym ciekawym i oryginalnym pomysłem kilka zimowych wieczorów.

Wydana w kwietniu ubiegłego roku „Anomaly Warzone Earth” odwróciła do góry nogami gatunek tower defense. Na dobrą sprawę można mówić o stworzeniu zupełnie nowego rodzaju gier - tower offense. W „Anomaly” nie chodziło bowiem o to, by bronić mapy przed najazdem wrogich jednostek. 11 bit Studios stawia tych dobrych po drugiej stronie i każe likwidować broniące mapy wieżyczki.

To samo, choć gdzie indziej „Anomaly Korea” daje nam możliwość uczestnictwa w kolejnej odsłonie kampanii, w której ludzkość musi zmierzyć się z zagrożeniem ze strony obcych. Ponownie wcielamy się w dowódcę wojskowej jednostki, której celem jest zniszczenie maszyn bojowych używanych do eksterminacji ludności cywilnej. I choć zagłada wydaje się nieunikniona, to ludzie nie zamierzają składać broni i poznając charakterystykę jednostek obcych, uczą się, jak je pokonać.

Każdą misję rozpoczynamy od przeglądu mapy, na której ustalamy drogę przejazdu naszego konwoju. Na czerwono zaznaczone są tam wrogie wieże, a na niebiesko cele naszej misji - a te są mocno zróżnicowane. Od typowego „zniszcz wszystko na swojej drodze”, przez odzyskiwanie danych ze zniszczonych pojazdów, aż do ocalenia i eskortowania jednostek ocalałych ze starć z obcymi. Różnorodność zadań to niezwykle ważny element „Anomaly Korea” - grając w 12 fabularnych misji, trudno się znudzić i na dobrą sprawę nie trafią nam się dwie identyczne wyprawy. Co więcej, każdą z nich można przechodzić na różne sposoby, skupiając się na przykład na zbieraniu surowca, czy też eksterminacji wszystkich obcych wież rozmieszczonych na mapie. Do „Anomaly Korea” po prostu chce się wracać.

Kiedy już ustalicie najlepszą trasę (ale gwarantuję, że będziecie ją na bieżąco korygować) kupicie i odpowiednio ustawicie kolejność pojazdów w Waszym konwoju, przyjdzie pora na rozgrywaną w czasie rzeczywistym walkę.

Nie daj się zabić Cel misji to jedno, ale w jego wykonaniu może przeszkodzić banalna rzecz. Do punktu trzeba dojechać cało i zdrowo, a niejednokrotnie zanim się do niego zbliżycie, stoczycie ze dwie mordercze walki z wieżami. Na szczęście poza bronią zamontowaną na naszych pojazdach centrala oddaje w nasze ręce również zestaw umiejętności, które pomogą nam w walce. Te zbieramy najpierw z powietrznych zrzutów, a następnie wybieramy ze znajdującej się po lewej stronie ekranu listy. I tak możemy użyć wabika, który na kilka sekund skupi na sobie ogień wroga, naprawy naszych jednostek, czy zasłony dymnej, która sprawi, że kierowane przez nas pojazdy będą dla przeciwnika niewidoczne. Nowością w „Anomaly Korea” jest umiejętność Boost, która przez kilka sekund zwiększa celność i siłę ognia naszego konwoju. Niejednokrotnie potrafi ona uratować nam skórę, szczególnie kiedy stajemy naprzeciw kilku wieżom dysponującym dużą siłą ognia. Skoro o nowościach mowa, wspomnę o dwóch nowych jednostkach - po jednej dla każdej ze stron. Ludzie dostali Horangi, czołgi, które poza niezłą siłą ognia mają również atak specjalny. Ładuje się on automatycznie po zniszczeniu kilku wież, a użyty pozwala strzelić w przeciwnika wiązką niszczycielskiej energii. Obcy zostali natomiast wyposażeni w wieżę Flamer, której główną cechą jest rażenie ogniem nie tylko pojazdu, w który zostanie skierowaną płomienie, ale również jednostek sąsiednich. Obrażenia zadawane są wtedy przez kilka sekund od ataku.

W trakcie wykonywanych misji fabularnych będziecie odblokowywać specjalne wyzwania, nazwane tu Sztuką Wojny. Różnią się one od głównego wątku tym, że są sprawdzianem tego, jak potrafimy korzystać z umiejętności. Najczęściej są to na tyle beznadziejne i trudne przypadki, że ich zaliczenie to prawdziwa piekło, które trudno porównać do właściwego trybu zabawy. Czuć to już przy pierwszej misji - jeśli więc uważacie, że jesteście niezłymi dowódcami, Sztuka Wojny dość szybko to zweryfikuje.

Prawie jak RTS „Anomaly Korea” nie wprowadza innowacji do sposobu rozgrywki, zabawa nie jest ani bardziej dynamiczna, ani bardziej strategiczna. Ponownie kluczowe są dwa aspekty - odpowiednie ustawienie trasy przejazdu oraz umiejętność szybkiej analizy zagrożenia i jeszcze szybszej reakcji na nie. Oznacza to, że będziecie musieli zwracać szczególną uwagę na odpowiednie wykorzystanie umiejętności oraz ustawianie własnych pojazdów w takiej kolejności, by nigdy na przedzie nie znalazła się jednostka z najbardziej zniszczonym pancerzem. Ale to nie wszystko. Ogromne znaczenie ma skompletowanie oddziału (nie zapominajcie o maszynach tworzących osłaniające sąsiednie jednostki pole siłowe) i zaplanowanie ulepszeń dla posiadanych maszyn. Już na normalnym poziomie trudności planowanie okazuje się kluczem do sukcesu.

Werdykt „Anomaly Korea” kupicie na AppStore za 2,69 euro, w sklepie Google Play natomiast za 8,99 zł. Znów mamy do czynienia ze świetnym pomysłem ubranym w śliczną oprawę i obsypanym pudrem ogromnej grywalności. Kilka nowości nie wprowadza zmian w rozgrywce, od pierwszych minut czuć, że to po prostu pakiet dodatkowych misji, który ma zaspokoić głód fanów „Anomaly Warzone Earth”. I choć na AppStorze pełno teraz wszelkiej maści kuszących promocji, to zdecydowanie warto wydać  2,69 euro, bo „Anomaly Korea” to jedna z najlepszych rzeczy, jaką w  możecie wrzucić na swój tablet. Gra strasznie wciąga i jest wręcz idealna do urządzeń z dotykowym ekranem. Mnie od iPada potrafiła oderwać tylko rozładowana bateria. „Anomaly Korea” na AppStore „Anomaly Korea” na Google Play Paweł Winiarski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)