Inspirowane Battlefrontem Galaxy in Turmoil może trafić na Xboksa

Na życzenie EA usunięto związki z Gwiezdnymi Wojnami, ale prace trwają w najlepsze.

Wiele fanowskich projektów, próbujących budować coś na bazie znanych marek umiera w okolicy dnia, gdy napiszą o nich największe serwisy poświęcone grom. To wypacza nieco sens pisania o kolejnym amatorskim remake'u znanej gry na Unreal Engine, bo trzeba mieć świadomość, że poza filmikiem z wczesnej wersji raczej nic z tego nie będzie.

Galaxy in Turmoil może być tu bardzo przyjemnym wyjątkiem. Przypomnę, bo o sprawie już pisałem, że mówimy o sieciowej strzelaninie inspirowanej "poprzednimi" Battlefrontami, która miałaby oferować wszystkie możliwości, które wyleciały z serii, gdy wzięło się za nią DICE. M.in. starcia ziemia-kosmos, zniszczalne okręty wojenne, kampania. Nic dziwnego, że EA interweniowało w momencie, gdy wydanie gry (za darmo) zostało już dogadane z Valve.

Ale Galaxy in Turmoil trwa dalej. Nie ma już w sobie elementów, które mogłyby naruszać należącą do EA licencję. A dzięki pozbyciu się ich, może - niczym Obi-Wan - stać się potężniejsze niż Darth Vydawca mógł sobie wyobrazić.

Szef projektu - Tony Romanelli w mailowej wymianie z PCGamerem jest pewien swego. Również w oficjalnym komunikacie na blogu czytamy, że rozmowy idą świetnie, a potwierdzenie wydania gry na konsole Microsoftu to kwestia najbliższych miesięcy.

Jeśli Romanelli i jego ekipa się wyrobią, demo Galaxy in Turmoil stanie więc w przyszłym roku w szranki z drugim Battlefrontem od DICE. Dla masowego odbiorcy raczej nie będzie to mieć znaczenia, ale ci, którym brakuje rozgrywki z poprzednich części serii będą mieć alternatywę. Choć nie zdziwi mnie, jeśli EA spróbuje tu jeszcze namieszać.

TAM TAM TAM TAM TAMTAM TAM TAMAM. Albo lepiej wkleję, bo jeszcze nie zgadniecie, jaką muzykę powinniście tu słyszeć.

Maciej Kowalik