"Gry to usługa" - mówi Square Enix, więc możemy spodziewać się powtórek z "długoterminowego" Final Fantasy XV

"Gry to usługa" - mówi Square Enix, więc możemy spodziewać się powtórek z "długoterminowego" Final Fantasy XV

"Gry to usługa" - mówi Square Enix, więc możemy spodziewać się powtórek z "długoterminowego" Final Fantasy XV
Adam Piechota
22.09.2017 07:59, aktualizacja: 22.09.2017 09:20

Czy na celowniku jest Left Alive, które okazało się nową odsłoną Front Mission?

O piętnastym Finalu krążą różne opinie. Gra, choć całkiem ambitna, jeśli porównamy ją do rozwodnionej trylogii "trzynastki", w dniu premiery okazała się po prostu niedokończonym dziwactwem. W miarę upływu czasu zrozumiałem, że taki właśnie mógł być zamysł Square Enix. Bo oprócz prób załatania fabularnych dziur - czy to przez darmowe mikrorozszerzenia, czy przez płatne i ostatecznie rozczarowujące DLC - wydawca rozbudowuje przygody Noctisa do dziś. Na przykład dzięki implementacji... trybu sieciowego, który ma szansę tchnąć w produkcję trzecie życie (przypominam, że ten tytuł będzie miał wkrótce roczek na karku). Prezes studia ostatnio praktycznie potwierdził moje podejrzenia.

[PARODY] FFXV - Stand by Me CHOCOBRO VER.

Podczas spotkania z inwestorami Yousuke Matsuda wypowiedział dość mocne słowa:

Obraz

Czy to od razu oznacza, że po premierze na kilku platformach czeka nas mobilna wersja całości w chibi-wersji? Albo w chwili debiutu będzie ledwo trzymało się na nogach, by rok później dostać tryb wieloosobowy? Albo oprócz gry czeka nas serial, film kinowy, manga i cały kalendarz fabularnych DLC? W końcu gry są już tylko usługami. Tak naprawdę coraz rzadziej w nie w ogóle gramy.

Wybaczcie betonowe podejście do sprawy, ale biorąc pod uwagę ciągle rosnący zakres obowiązków w życiu, nieprędko będę miał okazję ponownie spędzić pięćdziesiąt godzin z "piętnastką". A jeszcze bardziej nie chciałbym jej "oglądać". Ja po prostu lubię mieć wielką i ukończoną grę w dniu premiery. Jak pokazało w tym roku wiele docenionych i dobrze sprzedających się produkcji (pamiętacie chociażby takie maleństwo, jak Breath of the Wild?), to nadal jest możliwe. I osobiście wolałbym, żeby Left Alive podążało tym tropem, a nie śladami Noctisa. Bo choć wrzucenie terminu "strzelanka" do gier z serii Front Mission pachnie wstępnie rozczarowaniem, za samym Front Mission zdążyłem się już naprawdę stęsknić.

Czy możemy tutaj napisać, że Square Enix wpadło na... nową receptę na swoje gry? (suchar godny piątku)

Ignis - That's It Remix

Adam Piechota

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)