Jakiś czas temu, gdy odwiedzałem studio Ars Thanea, Artur Ganszyniec powiedział mi: "tworzenie gier jest dziś tak proste, jak jeszcze nigdy w historii". Przykłady takie jak ten, udowadniają, że miał rację.
Mateusz Kaca ma 16 lat i jest uczniem Technikum Informatycznego we Wrocławiu. Od 6 miesięcy zajmuje się programowaniem. Nad swoją pierwszą grą pracuje zaś od miesięcy czterech. Już chce ją wydać na iOS i Androida.
Za wysokie progi? Niekoniecznie. Dzięki popularności serwisów pozwalających zebrać fundusze na niezależne projekty Mateusz naprawdę ma szansę na sukces. Jego grę - Turtle Stampie - można wesprzeć na indiegogo, czyli odrobinę mniej popularnym odpowiedniku Kickstartera. Sam opowiada o niej tak:
Na kupienie potrzebnego sprzętu i odpowiednich licencji Mateusz potrzebuje 2 tysięcy dolarów. Na razie na koncie ma skromne pięć dolarów, ale do końca zbiórki zostało jeszcze 28 dni.
Ponieważ nie ma jeszcze 18 lat, projekt na indiegogo założył jego tata.
Pewnie można się z Mateusza śmiać i stwierdzić, że jest jeszcze za młody, że jeszcze wiele musi się nauczyć, a jego gra jeszcze nie wygląda szczególnie imponująco. Pewnie można.
Można też przystanąć na chwilę i zastanowić się, w jak interesujących czasach żyjemy. Nie trzeba dziś wiele, by wydać swoją grę. Nie trzeba milionów dolarów i wielkich firm. W takich miejscach i takich chwilach wykluwają się talenty. A do odważnych ponoć świat należy.
Łap moje pięć dolarów, Mateuszu.
Tomasz Kutera
