Dragonriders: Chronicles of Pern

Dragonriders: Chronicles of Pern

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 08.01.2016 13:12

Nadchodzi czas Czerwonej Gwiazdy! Nadchodzi czas zagłady! Z otchłani kosmicznej spadną na Pern setki niszczących wszelkie życie Nici. Na ich spotkanie w przestworza pomkną Jeźdźcy Smoków, aby na swych wierzchowcach zatańczyć upiorny taniec śmierci, w którym chłód kosmicznej pustki zmierzy się z smoczym płomieniem. Będzie wśród nich D'Kor z Fort Weyr, jeździec brunatnego Zentha. Ty.

Dragonriders: Chronicles of Pern

Madmortigan

Nadchodzi czas Czerwonej Gwiazdy! Nadchodzi czas zagłady! Z otchłani kosmicznej spadną na Pern setki niszczących wszelkie życie Nici. Na ich spotkanie w przestworza pomkną Jeźdźcy Smoków, aby na swych wierzchowcach zatańczyć upiorny taniec śmierci, w którym chłód kosmicznej pustki zmierzy się z smoczym płomieniem. Będzie wśród nich D'Kor z Fort Weyr, jeździec brunatnego Zentha. Ty.

Mało który z miłośników literatury fantastyczno naukowej nie słyszał o cyklu Kroniki Pernu amerykańskiej pisarki Anne McCarffey, nagradzanego wielokrotnie prestiżowymi nagrodami Hugo i Nebula. To wielotomowe dzieło już od dawna kusiło twórców gier komputerowych, gdyż przeniesienie na ekrany komputerów świata tak bogatego i wspaniałego jak Pern jest wyzwaniem godnym podjęcia. Nadchodząca premiera Dragonraiders: Chronicles of Pern, będącego hybrydą RPG i przygodówki, to wynik pracy UbiSoftu>, który postanowił zmierzyć się nie tylko z problemem ale i ciągle żywą legendą Jeźdźców Smoków.

Nadchodzi czas Czerwonej Gwiazdy

Jak w większości książek, tak i w komputerowej grze osnową fabuły będą przygotowania Pernu do dnia, w którym na nieboskłonie pojawi się Czerwona Gwiazda zwiastująca nadejście Nici. Wszystkim, którzy nie mieli jeszcze przyjemności czytać książek Anne McCarffey o Pernie (a wierzę, że za sprawą Dragonraiders: Chronicles of Pern, wkrótce pozostanie ich niewielu), należy się parę słów wyjaśnienia. Pern jest planetą, którą w odległej przeszłości skolonizowali ludzie. Dysponujący nowoczesną technologią gwiezdni osadnicy nie wiedzieli, że co dwieście lat w trakcie koniunkcji Pernu i tajemniczej Czerwonej Gwiazdy na ich nowy dom spadają Nici, śmiercionośne zarodniki kosmicznej rośliny. W trakcie pierwszej takiej koniunkcji ich cywilizacja została niemal doszczętnie zniszczona. W ostatnich latach pierwszego cyklu, zdziesiątkowanym ludziom udało się genetycznie zmodyfikować ogniste jaszczurki powołując do życia Smoki, skrzydlate bestie, zionące ogniem, który jest jedyną skuteczną bronią przeciwko Niciom. Zdegradowani technologicznie o tysiące lat potomkowie osadników stworzyli społeczność, w której kluczową pozycję zajmują Jeźdźcy Smoków mieszkający w Weyrach. Obrońcą Pernu zostaje ten, komu udało się w trakcie rytuału inicjacji nawiązać telepatyczną więź z Smokiem, który w tej właśnie chwili stał się jego najbliższym przyjacielem i towarzyszem. Złaknionych większej liczby informacji podanych w znacznie ciekawszy i bogatszy sposób odsyłam do Kronik Pernu Anne McCarffey. Fabuła Dragonraiders: Chronicles of Pern nie bazuje na żadnej z książek o Pernie, a jedynie wykorzystuje wykreowany przez nie świat. Wszystko zaczyna się w dniu w którym Natalia, władczyni Fort Weyr zostaje zabita. Jej owiana tajemnicą śmierć podsyca tylko, i tak już napiętą w związku ze zbliżającym się nadejściem Czerwonej Gwiazdy, sytuację. Na domiar złego, Złota Smoczyca Natalii, pogrążyła się w żalu po jej śmierci i zaniechała opieki nad swoim potomstwem. Intrygi i machinacje mające wyłonić nową władczynię spośród mieszkanek Weyr grożą rozłamem społeczności Jeźdźców Smoków. Jedyną nadzieją pozostają Poszukiwania, czyli wyprawa na Rubieże po kobietę, która dosiądzie Złotej Smoczycy.

D'kor z Fortu Weyr, jeździec brunatnego Zentha

W Dragonraiders: Chronicles of Pern, które jest po części RPG, a po części przygodówką, wcielimy się w jednego z cieszących się największym zaufaniem i szacunkiem Smoczych Jeźdźców, młodego D'kor. Dosiadając brunatnego smoka imieniem Zenth wyruszymy w podróż po Pernie, aby nie tylko odnaleźć nową władczynię i rozwiązać tajemnicę śmieci Natalii, lecz przede wszystkim po to, aby ocalić Pern przed zagładą. Będziemy musieli przemierzyć setki różnorodnych lokacji, zapełnionych niezliczoną ilością bohaterów niezależnych. Dzięki wysiłkom programistów z UbiSoft w Dragonraiders: Chronicles of Pern będziemy mogli nie tylko wyobrażać sobie, jak wygląda planeta Jeźdźców Smoków, ale też zobaczyć ją na własne oczy. Dzięki nowemu silnikowi graficznemu 3D, który będzie wykorzystywał niemal wszystkie możliwości współczesnych komputerów, to co zobaczymy nie będzie ustępowało rozmachem i bogactwem opisowi Anne McCarffey. Z założenia gra ta należeć ma do gier TPP, w których kamera umieszczona jest za plecami bohatera, jednak system dowolnego jej ustawienia sprawi, że w Dragonraiders: Chronicles of Pern będziemy mogli wybrać wiele typów obrazowania, w tym i quasi FPP. Autorzy gry zapowiadają, że grafika będzie jednym z najmocniejszych atutów Dragonraiders: Chronicles of Pern. Świat Pernu będzie tętnił życiem. Zamieszkiwać go będą różnorodne formy życia roślinnego i zwierzęcego oraz oczywiście jego najwspanialsi mieszkańcy, a zarazem obrońcy, bez których Pern nie byłby Pernem - Smoki. Wszystko dopracowane zostało w najdrobniejszych szczegółach. Napotykane w trakcie naszej wędrówki postacie będą zaskakiwać nas nie tylko różnorodnością, ale przede wszystkim swoją indywidualnością. W czasie dialogów ich mimika będzie mogła nam powiedzieć czasami więcej niż słowa, a wszystko za sprawą technologii będącej swoistą odmianą motion capture. Rozmowy będą w Dragonraiders: Chronicles of Pern źródłem zarówno ważnych jak i zupełnie trywialnych informacji. Zakończyć je będzie mógł zarówno przyjacielski uścisk dłoni jak i pojedynek. W trakcie walki, która będzie nie tylko widowiskowa, ale za sprawą wygodnego interfejsu łatwa, niejednokrotnie przyjdzie nam w kierować nie tylko D'korem ale również jego smokiem Zenthem.

Ja chcę na Pern!

Próby adaptowania książek, zarówno na potrzeby filmu, jak i gier komputerowych bardzo rzadko kończą się powodzeniem. Najczęściej mamy do czynienia z istotnym rozdźwiękiem pomiędzy naszymi oczekiwaniami, a tym, co dane jest nam później ujrzeć w kinie lub na monitorze. Dragonraiders: Chronicles of Pern zapowiada się niezwykle ciekawie, gdyż daje możliwość udania się na przejażdżkę na grzbiecie Smoka po jednej z najbardziej znanych planet literackiego uniwersum. Wierzę, a może chcę wierzyć, że UbiSoft stanie na wysokości zadania i sprawi, że z trudem przyjdzie nam się oderwać od eksplorowania najdalszych zakątków Pernu w poszukiwaniu nie tylko rozwiązania zagadki, ale i przyjemności.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)