Diablo 2 - Lord Of Destruction

Diablo 2 - Lord Of Destruction

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 08.01.2016 13:14

Baal znów kroczy po świecie! Uwolniony z magicznych oków, którymi spętał go przed wiekami Tal-Rasha, brat Diablo dąży do zdobycia źródła pradawnej mocy - góry Arreat. Na szczęście milion graczy na świecie po raz kolejny nie dopuści do tryumfu Ciemności. Zło jest potężne, jednak wspomaga nas jasna strona mocy... to znaczy firma Blizzard w kontynuacji kultowej gry. Oto Pan Zniszczenia.

Diablo 2 - Lord Of Destruction

Tomek Lustyk

Baal znów kroczy po świecie! Uwolniony z magicznych oków, którymi spętał go przed wiekami Tal-Rasha, brat Diablo dąży do zdobycia źródła pradawnej mocy - góry Arreat. Na szczęście milion graczy na świecie po raz kolejny nie dopuści do tryumfu Ciemności. Zło jest potężne, jednak wspomaga nas jasna strona mocy... to znaczy firma Blizzard w kontynuacji kultowej gry. Oto Pan Zniszczenia.

Fanfary głoszą nadejście Piekła na Ziemi. Diabelscy heroldowie obwieszczają przemarsz armii piekła przez pustkowia Północy. Pokonanie Diablo i Mephista tylko rozwścieczyło ich trzeciego brata - Baala. Książe demonów, Pan Zniszczenia, podąża za swym przeznaczeniem. Pradawna magia góry Arreat pomoże mu je osiągnąć. Lada dzień na sklepowe półki trafi kontynuacja kontynuacji jednej z najsłynniejszych gier wszechczasów: oczywiście Diablo. Tytułowy Pan Zniszczenia, to oczywiście Baalu, jedyny pozostały przy życiu z trójki piekielnych braci demonów. Ten był na tyle inteligentny, że gdy Wędrowiec, a raczej Diablo, otworzył portal do piekielnych czeluści pod koniec czwartego aktu Diablo II, Baal zamiast atakować bezpośrednio, wyruszył w kierunku mroźnej północy w poszukiwaniu pradawnej magii. Północ. Mróz. Foki. Zimne piwo. Eskimoski. Eee, chyba tylko u nas. W świecie Sanktuarium na północy goreje konflikt, od którego topią się lody. Baal przebija się przez broniące Arreatu plemiona barbarzyńców, gromady śmiałków ruszają, by powstrzymać potwora, a barbarzyńcy nie przejmując się dają łupnia wszystkim. W takie piekło zostaje rzucony gracz, gdy po zabiciu Diablo archanioł Tyrael prosi go o wejście w kolejny magiczny portal, by nasz wytrenowany w boju heros rozprawił się ze złem ostatecznie i nieodwołalnie (aż do Diablo III)... ...chyba że wolimy zacząć grę od początku. W tym przypadku powoli zaczyna objawiać się prawdziwa potęga dodatku do Diablo II. Programiści z Blizzard oddają bowiem w nasze spragnione krwi i złota łapy dwie nowe postacie: Druida i Assasina. Towarzysząc im musimy przebyć całą grę, od zakonu Sióstr Niewidzącego Oka po dżungle Kurast i Piekło. Jest to konieczne, jeśli chcemy poznać moce nowych bohaterów „diabelskiego” cyklu.

Druidem jestem...

Dwumetrowy rudowłosy olbrzym nie ma wiele wspólnego ze znanymi z „Asteriksa” nobliwymi staruszkami w białych pidżamach, taszczących złote sierpy. No, może to, że też potrafi nieźle się takim sierpem posłużyć. Jednak nie siła fizyczna jest największym atutem Władcy Lasu. Na jego zawołanie przybywają moce natury, siły żywiołów i zwierzęta. Już wczesno-poziomowy druid potrafi przemienić się w wilkołaka i roznosić wrogów na swych pazurach. Część jego specjalnych umiejętności może być uaktywnianych tylko w tej postaci. To samo dotyczy możliwości transformacji w człowieka-niedźwiedzia. Drugie drzewo umiejętności to magia zwierząt. Aby nie zdradzać zbyt wiele tajemnic, dodam, że istnieje możliwość przywołania kilkunastu ich rodzajów, reprezentantów zarówno fauny, flory, jak i duchów puszczy. Moce żywiołów natomiast uwalniane są w wybuchach ognistej i lodowej energii, jakich nie powstydziłaby się Czarodziejka. Jak widać, posiadając nieco podobne do Nekromanty zdolności, a jednocześnie nie uzależniając swej siły od ilości trupów w polu widzenia - Druid może rządzić jako przywódca hordy pojawiających się znikąd, oszalałych z gniewu stworzeń.

Zabójczynią bywam...

Zabójczyni, w przeciwieństwie od innych dostępnych w grze kobiecych postaci, brzydzi się magią. Magia, to chaos, a więc zło, każda magia w pewnym stopniu wypacza. Diablo, Mephisto i Baal to stwory czysto magiczne. Zakon Zabójczyń, na wpół-legendarnych wojowniczek nauczył się do maksimum wykorzystywać w walce zdolności swego ciała, osaczać wrogów, zastawiać na nich pułapki. Przy oczywistych podobieństwach do Barbarzyńcy, Assasinka posiada wdzięk i finezję ruchów, a płynny taniec jej podwójnych ostrzy-pazurów hipnotyzuje i zaurocza, nim przyniesie śmierć. O ile Barbarzyńca to pierwotna siła, fala przyboju, o tyle Zabójczyni to szybka, bezlitosna i podstępna woda bagien. Atakując, nasza nowa femme fatale wykorzystuje starożytne sztuki walki, jako żywo przypominające „Drogę Płonącej Pięści”. Kolejna jej mordercza niespodzianka to umiejętność zastawiania pułapek i zwabiania w nie przeciwników. Posiada też cały arsenał śmiercionośnych zabawek jakich nie powstydziłby się pan Bond. James Bond. Że tylko o wybuchających błyskawicami minach i przelatujących nad większością terenowych przeszkód granatach wspomnę. Inna, bardzo przydatna cecha naszej nowej bohaterki to zdolność posługiwania się podwójnymi, umieszczonymi na nadgarstkach ostrzami, którymi przerabia wrogów na sieczkę w tempie dotąd niespotykanym.

Co się zmieniło?

Dwie nowe postacie to oczywiście nie jedyne zmiany, jakie zaszły w Panu Zniszczenia w stosunku do Diablo II. Z rzeczy oczywistych: dodano cały nowy akt, pełen potworów i wyzwań. Piątka nie jest tak wielka jak numer trzy, lecz oferuje przynajmniej więcej questów od czwórki. Na terenie zamarzniętych pustkowi wre już walka, a przemierzając je nie raz przyłączymy się do konfliktu tubylców z hordami Baala lub polegniemy pod ostrzałem gigantycznych machin oblężniczych (które notabene też da się rozwalić). Barbarzyńcy, choć niegościnni, tolerują nas w jednym ze swoich nielicznych miast, pojawi się też opcja wynajmowania tych dzikich wojowników do pomocy. Najemnicy mogą być teraz przez nas, podobnie jak postać główna, ekwipowani, leczeni eliksirami i awansują na kolejne poziomy doświadczenia. Koniec z mięsem armatnim? To się okaże... Aby nie nudziło się diablofilom-kolekcjonerom wprowadzono kilka dość znaczących zmian w inwentarzu. Pan Zniszczenia nie jest wyjątkiem od obowiązującej przy wydawaniu dodatków reguły, gdyż mamy oto więcej przedmiotów, mocniejsze magiczne artefakty, nowe różdżki i zbroje. Na szczęście Blizzard nie poszedł na łatwiznę i wykazał się inwencją. Nowością są przedmioty charakterystyczne dla danej klasy bohatera: skóry zwierząt dla Druida, szpony Zabójczyni czy magiczne tarcze Paladyna. Pojawiają się też orby dla Czarodziejki oraz dwa nowe rodzaje magicznych dopalaczy, które umieszcza się w „slotowanych” przedmiotach. Co ciekawe, są też runy, które włożone w taki przedmiot w odpowiedniej kolejności zamieniają go w potężny, unikalny artefakt. Oczywiście, im większy poziom trudności, tym ciekawszy ekwipunek odnajdziemy (w tym nowe, potężniejsze bo „elitarne” wersje zwyczajnych niebieskich przedmiotów na poziomie „Hell”). Bardzo przydatną nowością jest możliwość ustawienia dwóch niezależnych od siebie rodzajów uzbrojenia, jakie nosi kierowana przez nas postać. Wreszcie nie trzeba za każdym razem tracić czasu na wchodzenie do inwentarza gdy chcemy wymienić dwuręczny miecz na tarczę, wystarczy klawisz „w”. Nie muszę chyba wyjaśniać, jak dynamizuje to walkę? Podana przeze mnie lista nie wyczerpuje oczywiście ilości niespodzianek, jakie zgotował dla graczy nowy produkt Blizzarda

Czas naostrzyć topory!

Nie wolno niedoceniać zapowiadanych poprawek kosmetycznych, które choć delikatne, w sposób kapitalny wpływają na całokształt rozrywki. Dwukrotnie powiększona objętość skrzyni, nowe recepty dla Kostki Horadrimów, kilka nieznanych jeszcze rodzajów kapliczek, to wszystko sprawi, że akcja Diablo II: Pan Zniszczenia znów przyciągnie diablofili z całego świata na długie godziny do komputera. Dwie nowe postacie to wiele godzin spędzanych na ich rozwijaniu, gdyż z pewnością znajdą się osoby, które przeniosą wojnę również na płaszczyznę Battlenetu, a Zabójczyni ma szansę zdetronizować królującego tam niepodzielnie Barbarzyńcę. Krótko mówiąc: wszystko wskazuje na to, że spece z Blizzarda odwalili kawał dobrej, solidnej roboty. Ich najnowszy produkt z pewnością zapewni wszystkim fanom Diablo wiele zabawy, nie podzieli też raczej niechlubnego losu Hellfire. A teraz wybaczcie, mój Niedźwiedzi Dwuręczny Topór Gwiazd gdzieś się zawieruszył...

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)