Devil May Cry 3: Dante's Awakening

Devil May Cry 3: Dante's Awakening

Jacek Kindziuk
21.02.2005 08:16

Devil May Cry 3: Dante's Awakening

To chyba jedna z najbardziej znanych konsolowych serii, obiekt zazdrości pececiarzy, niespełnione marzenie posiadaczy Xboxów i GameCube'ów. To również tytuł, który śni mi się w bezsenne noce, gdy ostatkiem sił zwlekam się z łóżka i podpełzam do telewizora, by przez chwilę pograć, wyluzować się, wypocząć. Niezwykłe tempo, doskonałe efekty specjalne, świetnie zrealizowane walki i olbrzymi gameplay - Devil May Cry w swoim gatunku nie ma sobie równych. Dlatego też nie mogę się nacieszyć patrząc na szoty z trzeciej części gry i zapewnienia producentów, którzy zamierzają powrócić do tego, co zaoferowali w jedynce. Zapowiada się ostra, krwawa jatka!

Akcja Devil May Cry 3: Dante's Awakening toczy się przed wydarzeniami opisanymi w Devil May Cry. Osławiony Dante powraca, tyle że jako młody chłopak. Nie jest jeszcze tym wyluzowanym pogromcą demonów, jakim pamiętają go gracze. Bardziej przypomina niepokornego zawadiakę, miłośnika przygód i zadym, który dopiero stawia pierwsze kroki w biznesie. Jest szalenie pewny siebie, choć wciąż popełnia błędy, nie ma wielu „starych” umiejętności, zaś jego styl walki wymaga doszlifowania. Na szczęście nadarza się ku temu okazja. Pewnego dnia Dante dostaje przedziwny telefon - dzwoniącym jest niejaki Arkham, który zaprasza go na spotkanie z jego własnym bratem. Virgil, bliźniak Dantego, odegra w Devil May Cry 3: Dante's Awakening bardzo istotną rolę.

Sam model rozgrywki oczywiście nie zmieni się - gra nadal bazować będzie na walce, walce i jeszcze raz walce obserwowanej w trybie TPP. Starcia będą jednak dużo szybsze i brutalniejsze niż w Devil May Cry 3. Autorzy obiecują też, że w programie znajdzie się więcej akcji i emocji niż w poprzednich częściach. Troszkę trudno w to uwierzyć, ale przynajmniej mamy jasność co do kierunku rozwoju produkcji.

Główny bohater będzie wymachiwał swoim mieczem i strzelał z pistoletów, opanowując owe urządzenia coraz lepiej. Z czasem zyska nowe umiejętności, specjalne uderzenia i szczególnie widowiskowe ciosy. Będzie można je podzielić na cztery główne podgrupy. Po pierwsze, Trickster, czyli styl walki bazujący na efektownych zwodach i unikach, a także odbiciach od ściany w stylu znanym chociażby z serii Prince of Persia. Dalej Swordsmanship oznaczający starcia w zwarciu, na krótki dystans, przy pomocy miecza (Rebellion). Prócz tego Gunslinger oznaczający umiejętność walki za pomocą broni palnej (Ebony i Ivory), strzelania w różnych kierunkach z dwóch broni jednocześnie, i po czwarte Royal Guard, wymagający perfekcyjnego opanowania kontrataków. Bohater może mieszać poszczególne style, stosować comba i inne bajery - niestety Capcom milczy odnośnie szczegółów. Mam nadzieję, że nie oznacza to rezygnacji z tego pomysłu.

Nowa odsłona Devil May Cry przynosi też pewne niespodzianki. Przykładowo obok pamiętnego miecza oraz dwóch pistoletów pojawia się nunchaku. Troszkę trudno zapanować nad tymi dwoma połączonymi kawałkami drewna, lecz gdy zacznie się nimi machać, trudno znaleźć chojraka, co odważy się podejść. Innym bajerem jest laser, broń może niezbyt szybka, ale skuteczna. Sama struktura poziomów niewiele się zmieni, chociaż szata graficzna ma być oczywiście dużo lepsza niż dotychczas. Przed wejściem na poziom, a po zapoznaniu się z jego celami, gracz będzie mógł wybrać broń oraz preferowany styl walki.

Mam nadzieję, że Capcom znów nie zawiedzie i że w marcu zobaczymy na ekranie telewizora prawdziwe cudo. Grywalne, wciągające, naprawdę ładne i... co tu dużo mówić. Trzeba czekać, a potem grać!

Źródło artykułu:WP Gry
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)