Command & Conquer: Renegade

Command & Conquer: Renegade

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 21.12.2015 12:23

W młodości pragnąłem być komandosem. Najlepiej takim, jak John Rambo. Ten gość był niesamowity. Dysponując nożem i karabinem potrafił w pojedynkę rozprawić się z całą armią: rosyjską, niemiecką i jeszcze kilkoma innymi. Później, pod wpływem gry Command and Conquer, marzyła mi się praca kogoś wyżej ustawionego na wojennej drabinie bytu, powiedzmy stratega. Teraz moja ulubiona firma Westwood tworzy grę, która połączy te dwa „amerykańskie marzenia”.

Command & Conquer: Renegade

Big Mac

W młodości pragnąłem być komandosem. Najlepiej takim, jak John Rambo. Ten gość był niesamowity. Dysponując nożem i karabinem potrafił w pojedynkę rozprawić się z całą armią: rosyjską, niemiecką i jeszcze kilkoma innymi. Później, pod wpływem gry Command and Conquer, marzyła mi się praca kogoś wyżej ustawionego na wojennej drabinie bytu, powiedzmy stratega. Teraz moja ulubiona firma Westwood tworzy grę, która połączy te dwa „amerykańskie marzenia”.

Zaginiony w akcji

C&C: Renegade, jak się łatwo można domyślić, nawiązywać będzie w znacznym stopniu do klasycznej strategii rozgrywanej w czasie rzeczywistym, Command and Conquer. Nie będzie to jednak kolejna „zręcznościowa strategia”, lecz coś jeszcze mniej ambitnego: strzelanka FPP. Zanim przejdę do fabuły Renegata, podzielę się z Wami osobistą dygresją odnośnie przedstawiania akcji w ostatnio wydawanych produktach. Otóż producenci zachowują się jak kobiety - często zmieniają zdanie. Wynikiem tego jest powstawanie gier łączących cechy różnych gatunków, co najczęściej nie kończy się sukcesem komercyjnym, lecz totalną klapą i sporą rysą na rynkowym wizerunku twórców. Taka przypadłość dopadła także firmę Westwood, która, nie wiadomo czemu, zmieniła C&C: Renegade`a z gry TPP na FPP. Zapomnijcie więc o akcjach w stylu Metal Gear Solid, gdzie chowając się za rogiem mogliśmy zwabiać przeciwników lub po cichutku eliminować zdezorientowanych żołnierzy. Teraz Renegade ma formę przywodzącą na myśl Soldier of Fortune, czyli bij aby zabić. No cóż, myślenie szkodzi zdrowiu i lepiej najpierw strzelać, potem pytać. Szkoda, że producenci uciekają od bardziej wyszukanych pomysłów. Z drugiej strony, nowy FPP Westwooda ma być naprawdę wyjątkowy...Fabuła nie będzie specjalnie oryginalna. Mnie osobiście bardzo przypomina trzecią część Rambo, a to głównie ze względu na cel gry. Otóż podobnie jak w filmie, porwany został ważny człowiek i trzeba go za wszelką cenę odbić. Nie ma jednak pieniędzy na wojsko, więc jedynym wyjściem jest wynajęcie „śmieciarza”, czyli faceta od brudnej roboty. Za tych „złych” robić będą siły NOD, a ci „pozytywni” to GDI. W grze takim żołnierzem będzie Havoc, czyli postać, której losami pokierujemy my. Havoc nosi czerwoną opaskę na czole, ma fajne „bojówki” i mięśnie jak Tatry, czyli jest przeciętnym obywatelem Ameryki. Wyróżnia go to, że ma misję do spełnienia...

Toż to C&C!!!

Jak wspomniałem na początku, C&C: Renegade będzie bardzo mocno nawiązywać do klasycznych gier strategicznych Westwooda. Odczujemy to na każdym kroku. Przejeżdżające tu i ówdzie żniwiarki, czołgi, latające nad bazą helikoptery oraz inne znane nam pojazdy ukażą w istocie starego, dobrego C&C z zupełnie nowej perspektywy. To tak, jakby do ogromnej bazy NOD z Red Alerta wprowadzić jednego żołnierza GDI i przenieść widok z izometrycznego na jego własną perspektywę. Oczywiście, do naszej dyspozycji oddane zostaną rozmaite narzędzia mordu: od tak podstawowych, jak pistolet z tłumikiem, M16 z zamontowanym granatnikiem, obrotówka Terminatora czy karabin snajperski, po bardziej ciężkie, jak kochana Bazooka, granaty oraz ładunki wybuchowe C-4. Ciekawostką ma być karabin z podglądem na podczerwień oraz strzelba wyposażona w sensory ruchu. Łącznie będzie tego trochę więcej niż 15. Oprócz uśmiercania żołnierzy NOD, będziemy mogli pastwić się nad wspomnianymi pojazdami. Granat rzucony pod gąsienice opancerzonego czołgu cudów nie zdziała, ale już pięć kilo plastiku skutecznie ograniczy jego zapał do walki. Lekkie i zwrotne Jeepy będą turlać się po ziemi, gdy tylko odpowiednio skierujemy wyrzutnię rakiet pod jego koła. Helikoptery także przyjmą bardziej odlotową formę, gdy przeszyjemy ich baki celną serią z M16. Na piechotę jak zwykle najlepsze są śmieszne miny. Przeciwpiechotne oczywiście. O ile sam bohater, broń oraz pojazdy niczym szczególnie szokującym nie są, to teraz uważajcie: będziemy mogli wchodzić do każdego budynku! Nawet jeśli po zapukaniu ktoś odpowie, że jest zamknięte, to zawsze będziemy mogli sobie wejść bez łaski, na przykład przez otwór po wybuchu ładunku, który przed sekundą przykleiliśmy do ściany. Jednak takie ostre wejścia skończą się prawdopodobnie alarmem, zmuszą nas do walki z kupą ludu z bronią i spowodują wiele innych problemami. Lepiej więc po cichu dostać się do środka (tu tryb TPP byłby chyba najlepszym rozwiązaniem...). W każdej konstrukcji dokonywać się będą oczywiście różne ciekawe rzeczy. W barakach zobaczymy trenujących zabijaków, w Maszynerii popatrzymy, jak robotnicy w pocie czoła składają czołgi, a w garażach znajdziemy myśliwce przygotowujące się do startu. Powiem szczerze, że możliwość odwiedzenia każdego pomieszczenia bardzo mi się spodobał i jestem pewien, że to właśnie ten element będzie szczególnie wyróżniany przez recenzentów. Co więcej, bardziej skomplikowane konstrukcje będą wielopoziomowe i taka na przykład baza będzie posiadała kilkadziesiąt pomieszczeń usytuowanych na różnych wysokościach. Czasem znajdziemy się wysoko nad poziomem morza, innym razem zabawimy się w górnika głęboko pod ziemią. Taka różnorodność scenerii w znacznym stopniu uatrakcyjni rozgrywkę i zamieni zwykłą strzelaninę FPP w ...niezwykłą strzelaninę FPP. Niezwykłość ta, oprócz omówionego włażenia do budynków, przejawiać się będzie także w ogromnej swobodzie i interakcji z otoczeniem. Wszystko, co stoi za ziemi będzie mogło wylecieć w powietrze, a wszystko co się rusza będzie mogło zostać na zawsze unieruchomione. Oczywiście nie znaczy to, że wskazane będzie strzelanie do właśnie uratowanych zakładników, gdyż takie postępowanie może zostać ukarane przez siły wyższe. Sugeruje się bardziej pomysłowe rozwiązania, na przykład przewiezienie owych jeńców wojennych w bezpieczne miejsce za pomocą czołgu lub niepozornej żniwiarki. Naturalnie nikt nam środków transportu pod nos nie podstawi, ale co powiecie na zaczajenie się w magazynie z Tiberium w oczekiwaniu na pojazd zbierający ten surowiec? Jak widać, nie będzie to jednak zwykła gra FPP...

Dodatki

Na temat grafiki mogę napisać tylko tyle, że stworzenie własnego engine`u zaowocuje bardziej realistycznym przedstawieniem akcji. Wszystkie pojazdy, budowle, żołnierze oraz składniki naturalne, góry czy drzewa będą prezentować się bardzo ładnie, szczegółowo i wiarygodnie. Nie grozi nam pomylenie zakładnika z krzakiem lub czołgu z budą dla psa. Parę słów należy się na pewno trybowi multiplayer. Otóż w rozgrywce wieloosobowej będzie mogło wziąć udział ponad 200 osób! Trudno to sobie wyobrazić (a komputer, który to "pociągnie” tym bardziej) ale tak właśnie ma być. Gracze podzielą się na kilka grup i korzystając z postawionych konstrukcji i wybudowanych pojazdów oddadzą się śmiertelnej rozgrywce. Będzie też tryb "wszyscy na wszystkich”, „Capture the flag” oraz specjalny, umożliwiający rozbudowę bazy niczym w klasycznej strategii w czasie rzeczywistym. Możliwości gry będzie więc bardzo wiele, co na pewno zwiększy "żywotność” Renegata. Na koniec wypadałoby podać datę wydania C&C: Renegade, jednak z przyczyn technicznych uczynić tego nie mogę. Gra miała wyjść już dawno temu, ale zamiana widoku z TPP na FPP łatwa pewnie nie jest i zajmie trochę czasu. Bądżmy cierpliwi. Ja i tak nie jestem przekonany, czy kamera umieszczona za plecami bohatera nie byłaby lepszym i efektowniejszym rozwiązaniem, ale to nie ja o tym decyduję. Westwood wprawdzie żadnego FPP jeszcze nie spłodził, ale sądzę, że komu jak komu, ale tej firmie zaufać można.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)