Colin McRae Rally 2.0 (druga opinia)

Colin McRae Rally 2.0 (druga opinia)

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 08.01.2016 13:13

Wyścigi samochodowe, to chyba jeden z najstarszych tematów na grę komputerową. Zresztą nie ma się co dziwić, bowiem samochód, sam w sobie, budzi podziw niemalże wszystkich ludzi.

Colin McRae Rally 2.0 (druga opinia)

Maciej HAJNRICH

Wyścigi samochodowe, to chyba jeden z najstarszych tematów na grę komputerową. Zresztą nie ma się co dziwić, bowiem samochód, sam w sobie, budzi podziw niemalże wszystkich ludzi.

Chociaż jego sylwetka nie jest nam obca, to i tak zachwycamy się każdym nowym modelem, coraz to lepszymi osiągami czy też zaawansowaną technologią. Człowiek ma w swej naturze rywalizację z innymi przedstawicielami gatunku, wobec czego współzawodnictwo na torach wyścigowych z użyciem czterech kółek jest najlepszym polem do popisu. Obecnie jednym z najlepszych rajdowców świata jest Colin McRae, który to udzielił pomocy przy stworzeniu już drugiej części wyścigów samochodowych podpisanych jego nazwiskiem, co w zestawieniu z mistrzowskim wykonaniem przez zespół Codemasters zostało uwieńczone wyśmienitą grą. Pamiętam, jak wielkie wrażenie wywarła na mnie gra Network Q Rac Rally Championship. Wybierałem ulubioną "renate" (Megane) i w drogę. Później nadszedł czas na kontynuacje. International Rally Championship oraz Rally Championship 2000. Chociaż kolejne pozycje były bardziej dopracowane, nie przypadły mi specjalnie do gustu, ale ten stan rzeczy został odwrócony o 180 stopni po ukazaniu się drugiej części Colina. Ogrom mojego zachwytu przedstawiam poniżej.

Co to właściwie jest?

Po włożeniu srebrnej płytki do czytnika i po udzieleniu kilku odpowiedzi zadanych przez program instalacyjny, szybko i sprawnie gra została zainstalowana. Już na tym etapie zwróciłem uwagę na, bądź co bądź, mały element - wybór wielkości instalacji. Od 6 MB do ponad 600 MB. Wiele innych gier (chociażby Soldier of Fortune) nie oferuje takiej możliwości, co bardzo mnie dziwi, i tym większy był mój zachwyt mogąc wybrać sobie rodzaj instalacji, biorąc pod uwagę aktualny stan mojego dysku, a szczególnie jego wolnej przestrzeni. Teraz przyszedł czas na uruchomienie gry. Mały, choć energiczny zamach myszką i już oczom mym ukazał się film wprowadzający. Intro, choć w formie filmu wcześniej wyrenderowanego, zostało oparte na silniku Colina. Jeszcze nie wiedziałem co mnie dalej czeka... W menu gry, prostym, można by powiedzieć, schematycznym wszystko jest przejrzyste, każde z ustawień łatwo dostępne i tym bardziej dokonywane intuicyjne. Nie czekałem zbyt długo, aby znaleźć się na linii startowej. Ale o tym za momencik. Dostałem do wyboru kilka opcji rozgrywki. Oczywiście na samym początku znalazły się mistrzostwa, później wyścig arcade'owy, który jest nowością w serii oraz opcje sieciowe. Którąkolwiek bym nie wybrał przechodzę do kolejnej planszy. Na jednej z plansz wybieram poziom trudności, o którym już teraz mogę napisać dobre słowa. Novice został przygotowany z myślą o początkujących graczach, wobec czego po kilku treningach wygranie mistrzostw na tym poziomie nie jest niczym nadzwyczajnym. Zresztą o to chodzi. Jednakże w tej zakładce dostępne są tylko cztery trasy w każdym z państw, w którym przyjdzie się ścigać. Wybierając Intermediate czy Expert widać, jak wielkie są wymagania odnośnie umiejętności gracza, bowiem przejechanie każdej z tras sprawia więcej problemu, a to ze względu na bardziej wyrafinowanych przeciwników, którzy osiągają niemalże niemożliwe rekordy i niejednokrotnie trzeba podejść drugi raz do tego samego odcinku w taki sposób, aby nie ukończyć na ostatniej pozycji. Całe mistrzostwa podzielone są na kilka segmentów. Po pierwsze na kraje, w których odbywają się poszczególne wyścigi - są to Finlandia, Grecja, Francja, Szwecja, Włochy, Kenia, Australia i Wielka Brytania. W każdym z nich do przejechania jest średnio 8 odcinków i niekiedy pętle (SS). Poza wspomnianymi pętlami, wszystkie trasy prowadzą od punktu A do punktu B, gdzie przykładowo w Need For Speed wszystkie trasy były pętlami (czyli zamknięte), co raczej nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę specyfikę wyścigów klasy WRC.

Wyścigi samochodowe!

Każdy z krajów, poza nawierzchnią i zmiennymi warunkami atmosferycznymi, różni się poziomem trudności. Trasy w Finlandii są z reguły łukowate i nie stwarzają większych problemów, choć trzeba uważać na drzewa, które często i gęsto rosną tuż przy drodze. Grecja, poniekąd zbliżona do Finlandii, to już bardziej ostre zakręty, serpentyny; wymaga większej uwagi od gracza. We Francji po raz pierwszy jest asfalt - pomimo trudniejszych odcinków z częstymi łamanymi zakrętami jest jeszcze zaliczana do tych łatwiejszych, chociaż trzeba umieć przecisnąć się gdzieniegdzie, bowiem jezdnia często nie jest oddzielona żadną barierką od głębokiego rowu. Całkiem inaczej jeździ się w Szwecji, która pozornie nie stwarza większych problemów, to jednak obecność śniegu i lodu wymaga od gracza pewnych umiejętności. Prosto po Szwecji lecimy do Australii. Każda z tras ubrana w malownicze krajobrazy i częsty motyw zachodzącego słońca. Wszędobylski piach powoduje, że wóz bardziej się ślizga. Chociaż nie tak bardzo jak w Kenii, gdzie droga jest trzykrotnie szersza niż w innych państwach, to tak samo jest bardziej niepewna. Samochód dobrze się trzyma jedynie na asfaltowych fragmentach, które zostały wkomponowane w bardzo długie proste. Trasy w Kenii należą do tych, gdzie naprawdę 6-ty bieg kończy się stanowczo za wcześnie. Tu dużo zależy od prędkości maksymalnej samochodu, natomiast we Włoszech bardzo ważne jest przyspieszenie. Tutaj wystarczą tylko trzy biegi, mocny "kop" i dobry hamulec ręczny. Chociaż warunki pogodowe są wyśmienite, to od szybkiego naciskania klawiszy mogą rozboleć palce. Najtrudniejsze odcinki są w Wielkiej Brytanii, a jakże. Kilka różnych nawierzchni, trudne warunki atmosferyczne i naprawdę wąskie przesmyki wymagają świetnych umiejętności i znajomości prowadzonego wozu. Każda z tras została znakomicie przygotowana i jadąc 8 odcinków pod rząd w tym samym państwie nie można czuć się znużonym, bowiem każdy z nich wymaga większej lub mniejszej wprawy. Bardzo ważna jest technika jazdy. Powiedziałbym, że najważniejsza. Obojętnie czy jest to Finlandia, Kenia czy Włochy, trzeba znać wóz i to jak się zachowuje w danych warunkach. To czy jest asfalt, piasek, śnieg czy nawet lód ma naprawdę duże znaczenie. Wóz inaczej zachowuje się na każdej z nawierzchni i trzeba odpowiednio dobrać prędkość do pokonywanego zakrętu. Przed łukiem pilot (w polskiej wersji Krzysztof Hołowczyc) informuje nas, w którą stronę i z jakim natężeniem jest skierowany zakręt i częstokroć samo zdjęcie nogi z pedału gazu pozwala optymalnie pokonać tą "przeszkodę". Małym minusem są niektóre pułapki w stylu przepaści, niekończące się barierki oraz znaki drogowe, które stoją niczym wryte i potrafią zredukować prędkość do zera. Gniew i przekleństwa zastępują frajdę z całej jazdy. Prowadzenie wozu uzależnione jest od wielu czynników, oczywiście pomijając umiejętności gracza. Dużą rolę odgrywają warunki (o nich wspomniałem już wcześniej), ale także i ustawienia samochodu, które można ustosunkować do własnych potrzeb. Długość przekładni skrzyni biegów, rodzaj opon, środek napędu (przód, tył), moc skrętu czy przyspieszenie, to jedne z najważniejszych. Funkcje te - przyznam - dobrze rozwinięto i chociaż wspomniane współczynniki mają swoje późniejsze odzwierciedlenie podczas jazdy, to laicy nie muszą w ogóle się z nimi zapoznawać i zostawić "domyślne". Samochód w trakcie jazdy ulega większemu bądź mniejszemu uszkodzeniu, co jest oczywiste. O ile w innych grach uszkodzenia były nie tylko nie widoczne, ale i nie mające większego wpływu na zachowanie się pojazdu, o tyle w Colinie zostały dobrze zaakcentowane. Tak, to określenie będzie chyba najodpowiedniejsze, bowiem nie są one na tyle realistyczne, aby skutecznie odzwierciedlały rzeczywistość. W ten sposób uderzając w drzewo, barierkę czy nawet koziołkując nie spowodujemy takich zniszczeń, które by uniemożliwiły dalszą jazdę. Mogą one, co najwyżej, ją ograniczyć.

lizmu, to powoduje, że zabawa jest bardziej arcade'owa i jedynie pod tym względem przypomina serię NFS. Prawdą także jest to, że czasem umiejętne uderzenie czy odbicie się od bandy bardziej pomaga, niż szkodzi.

Graficzne cudo?

To co cieszy, to model wozu. Czy to jest Subaru Impreza, Toyota Corolla, Peugeot 206, Mitsubishi Lancer, Ford Focus czy Seat Cordoba, jego sylwetka jest wyśmienitą repliką oryginału. W zależności od wybranej marki inna jest jazda, inne zachowanie. Ustawiając wysokie detale graficzne dodatkowo można cieszyć się widokiem uszkodzonego z zewnątrz samochodu. Spękane szyby, urwany spoijer czy odlatujący zderzak - to elementy graficzne, które dodają tak zwanego "miodu". Po prostu - małe a cieszy. Napomnę jeszcze, że nawet jeżeli wszystkie inne części zostały naprawione, poza karoserią (tzw. "body"), to i tak dojazd do mety jest bardzo utrudniony. Wówczas prowadzenie wozu bardziej przypomina sterowanie kajakiem, niż samochodem rajdowym. Różnorodność otoczenia zmusza do zastosowania innych tekstur, efektów świetlnych, itd. Chociaż ustawienia - na których grałem - były maksymalne, to ich jakość, choć dobra, nie była idealna. Nie zawsze pasowały do siebie, szczególnie te na jezdni. Kibice oraz zieleń rosnąca po bokach, to najzwyklejsze dwuwymiarowe bitmapy. Mimo wszystko nie uważam tego za błąd, bowiem podczas jazdy w żadnym wypadku nie zwraca się uwagi na takie elementy, a ich trójwymiarowość z pewnością skutecznie zwiększyłaby i tak wysokie wymagania sprzętowe. Producent podaje PIII 500, chociaż ja grałem na Celeronie 400@500, 128 MB RAM oraz Rivie TNT 2 z ustawieniami jakości efektów, otoczenia i samochodu podniesionymi na max. Odległość rysowania trasy ustawiona na "2" i tryb 640x480x16 bit kolor, to jedyne najniższe parametry, jakie zachowałem. Mimo wszystko jeżeli nie jesteś pewien, czy twój sprzęt "udźwignie" Colina, warto wcześniej zagrać w wersję demonstracyjną, czy pożyczyć od znajomego, gdyż szybkość jest tutaj najważniejsza i wszelakie zwolnienia mogą skutecznie pozbawić Cię radości z gry (lub np. zdobycia mistrzostwa), a przecież nie o to chodzi. Muzyki w grze jest bardzo mało, natomiast inne efekty dźwiękowe, takie jak warkot silników, zdzieranych opon czy ognistych wystrzałów z rury wydechowej, stoją na równie wysokim poziomie, nie odstając od reszty programu. Wspomniane wymagania wzrastają w momencie, kiedy jednocześnie - w trybie arcade - gra kilka osób. Normalny rajd polega na ściganiu się bardziej z czasem niż z innymi zawodnikami, a późniejsze zsumowanie osądza zwycięzcę. Grając w sieci widać tylko sylwetki (tzw. "duchy") innych graczy, lecz fizycznie nie można się zderzyć. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że w żadnym wypadku nikt nie zepchnie naszego wozu do rowu, wobec czego rywalizacja oparta jest raczej na własnych umiejętnościach. Opcja Arcade, o której już kilka razy wspomniałem, oferuje tradycyjny wyścig znany z innych gier wyścigowych, i tutaj możliwe, a raczej nieuchronne, jest otarcie się o zderzak innego gracza. Dobiegając końca chciałbym zaznaczyć, że Colin McRae Rally 2 należy do tych gier, których reklamy mówią prawdę. Geniusz programistów (nie nawiązując do ich nazwy) został wyśmienicie wykorzystany przy tworzeniu gry. Jest jedyna rzecz, na której można się faktycznie zawieść - nowa odsłona Colina jest bardziej arcade'owa niż symulacyjna. Pomimo tematyki nie porównywałbym jej za bardzo do serii Rally Championship - ilekroć pokonywałem kolejne trasy towarzyszyło mi to samo uczucie, które obecne było podczas zabawy z trylogią Screamer. W Colina trzeba grać dobrze - nie ma nic bardziej satysfakcjonującego od niemalże bezbłędnego pokonania trasy, gdzie liczą się każde sekundy. I, podobnie zresztą jak w Screamerze, każdy błąd, poza stratą cennego czasu oraz zapewne pozycji na mecie, uwieńczony jest bujnym wachlarzem przekleństw. Jeżeli bym chciał przybliżyć sylwetkę gry w najprostszy sposób, ująłbym to w tym zdaniu. "W Colina trzeba zagrać". Czy jesteś miłośnikiem wyczynów ludzi podobnych do Hołka, czy nie, to jedynym powodem, aby nie zagrać jest chyba brak zainteresowania tym sportem.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)