Cold War Conflicts : Days in the Field

Cold War Conflicts : Days in the Field

Sławomir Serafin
02.02.2004 13:36

Cold War Conflicts : Days in the Field

Twórcy Sudden Strike, pozostając przy swoich RTS’owych klimatach i wypieszczonym silniku graficznym, tym razem biorą „na tapetę” okres „zimnej wojny”, a konkretniej konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie oraz wojnę koreańską. I chwała im za to, bo gry traktujące o tych arcyciekawych zdarzeniach można policzyć na palcach jednej ręki, a wyjąwszy Korea: Forgotten Conflict są to turowe gry wojenne przeznaczone dla hardcore’owych wyjadaczy i przez to niedostępne dla większości growej braci. A szkoda. O wojnie koreańskiej zapewne wszyscy słyszeli, podobnie jak o trzech wojnach Izraela z państwami arabskimi, ale to wszystko. Głębszej wiedzy się w narodzie nie uświadczy - to nie II wojna światowa, którą co drugi Polak zna na wyrywki. Zatem dobrze, że powstaje coś takiego jak Cold War Conflicts: Days in the Field, bo nie dość, że wartości edukacyjne ze sobą niesie, to jeszcze możemy liczyć na ultramiodny gameplay, do którego przyzwyczaiła nas seria Sudden Strike. Wiem, wiem, nie są te gry jakoś wybitnie realistyczne - pod tym względem do Close Combati Combat Mission im daleko, ale na głowę biją głupiutkie RTS, w których jedyną strategią jest rozbudowa bazy, produkcja masy jednostek i zgniecenie wroga tą masą właśnie.

Jak już wspomniałem, gra toczyć się będzie na Bliskim Wschodzie i w Korei. Każdy z tych teatrów działań przyjmie na swe barki po dwie kampanie, składające się z kilkunastu scenariuszy. Pierwsza kampania bliskowschodnia traktuje o II wojnie izraelsko-arabskiej z roku 1956, kiedy to armii izraelskiej udało się zdobyć pancernymi zagonami cały półwysep Synaj i przejąć kontrolę (na krótko) nad Kanałem Sueskim. Zagramy po stronie gwiazdy Dawida, a naszym wrogiem będzie Egipt. Druga kampania bliskowschodnia odwróci role, i tym razem jako Egipcjanie właśnie będziemy próbowali odzyskać w czasie wojny Jom Kippur (1973 rok) tereny utracone w czasie „wojny sześciodniowej” (1967). Tutaj będzie więcej stron konfliktu, bowiem weźmie w nim udział także podporządkowana Egiptowi Syria oraz oddziały radzieckie (w scenariuszach alternatywnych).

Dwie kampanie koreańskie będą podobnie spolaryzowane. Pierwsza część wojny postawi nas na stanowisku głównodowodzącego siłami zbrojnymi Korei Północnej w czasie jej efektownego marszu na południe. W drugiej kampanii wejdziemy w buty MacArthura, gdy od zaskakującego desantu pod Inchon spróbujemy odeprzeć komunistów na północ. W obu ciągach scenariuszy za głównych bohaterów robić będą armie obu Korei, Amerykanie, wojska ONZ oraz „ochotnicza” armia chińska i „doradcy” radzieccy.

W sumie będzie to pół setki map, w tym trzynaście z nich określa się jako alternatywne - a takie zawsze są najciekawsze. Każda ze stron będzie miała do swojej dyspozycji kilkadziesiąt sobie tylko przynależnych jednostek, choć w zasadzie to jakieś niesamowitej różnorodności się nie spodziewajmy - większość sprzętu opierać się będzie na wzorach radzieckich lub amerykańskich, lekko zmodyfikowanych. Oczywiście, pojawią się tu nieznane w Sudden Strike odrzutowce i śmigłowce, z których te ostatnie będą miały spory wpływ na taktyczną stronę gry (choć nie aż taki wielki, jaki miały „wiatraki” w Wietnamie).

Co do rozwiązań typowo technicznych, to autorzy wielkiego kroku naprzód nie zrobią. Sądząc po screenach usprawnień i poprawek w kwestii graficznej wiele nie będzie, co w sumie nie jest takie złe - Sudden Strike brzydki nie jest, choć to nie jakieś zaawansowane 3D. W samym gameplay’u także nie spodziewajmy się wielkich innowacji - nadal będziemy mieli stały zestaw jednostek i brak możliwości ich produkowania, nadal trzeba będzie uważać na zaopatrzenie w paliwo i amunicję.Co do trybu multi - Rosjanie z Fireglow obiecują, że wprowadzą jakiś system punktów kluczowych, których zdobycie i utrzymanie będzie umożliwiało nieprzerwany dopływ zaopatrzenia. Ciekawe, czy kontrola nad takim punktem będzie nam nabijała coś w rodzaju „ticketów” znanych z Battlefield 1942? Fajnie by było...

Podsumowując, Cold War Conflicts to produkcja może nie wybitna, ale dla fanów Sudden Strike i Blitzkrieg obowiązkowa. Będzie w co grać czekając na Bliztkrieg II...

Źródło artykułu:WP Gry
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)