Co to był za pokaz! PlayStation 5 pozamiatało. Będzie kontra Microsoftu?

Co to był za pokaz! PlayStation 5 pozamiatało. Będzie kontra Microsoftu?

Co to był za pokaz! PlayStation 5 pozamiatało. Będzie kontra Microsoftu?
Barnaba Siegel
12.06.2020 05:03, aktualizacja: 12.06.2020 09:20

I czy będzie taka, jak chcieliby tego gracze?

Po przejrzeniu setki tweetów oraz po rozmowach z Pawłem Hekmanem, z którym byłem na łączach podczas całego pokazu PS5, nie mam wątpliwości. Ludzie są zachwyceni tym, co Sony zaprezentowało na "The Future of Gaming".

Bez gadaniny, często zbędnej, bez wywiadów, historyjek, różnej maści didaskaliów. Niemal samo czyste mięcho. Trailer za trailerem. Raz czysto filmowa zapowiedź, raz taki niby-gameplay, raz faktyczny zapis rozgrywki. Przez bitą godzinę.

Horizon Forbidden West - Announcement Trailer | PS5

A na koniec zamiast wisienki wjechał po prostu drugi tort. Sony w końcu ujawniło, jak wygląda PlayStation 5. A zaczynało się przecież mało obiecująco.

Budowanie napięcia

Zaczęto od czegoś, co można by wręcz nazwać kiksem. Najpierw logo GTA - ale zamiast "szóstki" dostaliśmy krótką informację o GTA 5 i przeniesieniu wersji z PS4 na PS5. Plus bonusowe pieniążki do GTA Online. Miło, ale nie po to tu przyszliśmy, prawda?

Później było już z górki. Hit, za hitem. Dobre indyki. Nowe marki. Świetne sequele i remaki. Reakcje w sieci pokazują, że właśnie na to czekali gracze.

Obraz

I w tym miejscu warto przypomnieć reakcje po ostatnim pokazie zorganizowanym przez Microsoft. Pokaz Xbox 20/20 był zapowiadany na kawał dobrego show, wypełniony gameplayami z Xboxa Series X - w tym rozgrywką z Assassin's Creed Valhalla. Pamiętacie, jak wyszło?

Gameplayów nie było prawie wcale, dostaliśmy głównie "akcyjne zwiastuny". Mało która gra wyglądała też naprawdę dobrze. Dowiedzieliśmy się, że XSX wykręci 120 fpsów, a potem, że nie każda gra da radę chodzić w płynnych 60. W kolejnych dniach Microsoft pokajał się, że "za bardzo rozbudził oczekiwania". Tłumaczenie umiarkowanie wiarygodne, a w sieci i tak kpiono z nowej, ukutej przez nich definicji słowa "gameplay".

Tymczasem Sony wjeżdża całe na - dosłownie - biało. Parada hitów i oczekiwana od dawna wizualizacja PlayStation 5. Aż chciałoby się powiedzieć: "No to czekamy na ripostę Microsoftu. Musi być gruba". Tylko -czy faktycznie taka będzie?

Inna taktyka

Z perspektywy gracza i fana główne oczekiwania co do tej branży są oczywiste - oby nowa konsola była potężna i oby były na nią fajne gry. Ale marzenia nie zawsze przecinają się z tym, co chcą - albo są w stanie - zapewnić twórcy konsoli.

Obraz

Fakt. Na obecną chwilę lista exclusive'ów, czy chociażby gier, które Microsoft łączy ze swoją konsolą, nie robi wrażenia. Ale jednocześnie wydaje się, że prowadzi w technologicznym wyścigu między PlayStation 5 i Xboxem Series X. Tu zresztą karty są już odkryte i raczej żadna z firm nagle nie stwierdzi, że podkręci jeden parametr, by wygrać o włos z tą drugą. Na to jest za późno. Tak pisał na dobrychprogramach Jakub Krawczyński. Kuba dodaje też kilka słów o tym, że dysk SSD w PS5 niekoniecznie zapewni mu przewagę.

Ale sprzęt to jedno. Dwa to bardziej ogólne podejście. Podczas gdy Sony wyraźnie próbuje walczyć o gracza, Phil Spencer, szef Xboxa, mówi wprost: "Nie postrzegamy Sony jako konkurencji". I dodaje, że bardziej widzi ją w takich firmach jak Amazon czy Google. Wszystko przez to, że cała trójka mocno inwestuje w technologię grania w chmurze.

Spencer dodał też piękne zdanie w lekko trash-talkowym duchu: "To nie jest żaden wyraz braku szacunku dla Nintendo czy Sony, ale po prostu firmy od tradycyjnego gamingu są jakby na innej pozycji".

Xbox Series X - będzie odpowiedź?

Do obrazka dołącza się też wyraźna inwestycja w Xbox Game Pass, który wysuwa się na naczelną usługę w segmencie abonamentów gier w ogóle. Prezentuje się zdecydowanie lepiej od tego, co oferuje Sony w swoim PlayStation Plus. A do tego część gier z XGP działa także na PC.

Czy to oznacza, że Microsoft jest na lepszej pozycji? Że sprzęt czy oferta abonamentowa dają przewagę w bitwie? Nie, to zdecydowanie o niczym nie przesądza.

Obraz

Ale pokazuje dobitnie, że Microsoft przyjmuje inne taktyki natarcia. Nawet jeśli to czysty PR. Obecna generacja pod względem sprzedaży konsol jest dla Xboxa przegrana. Sądzę, że gracze wskazaliby też ręką na PS4 jeśli chodzi o listę exclusive'ów - z potężnym Death Stranding, The Last of Us 2 i Ghost of Tsushima na podsumowanie generacji. A przecież na E3 w 2018 roku Microsoft zasypał nas na pokazie masą tytułów.

Była więc szansa i nadzieja, by zły trend Xboxa One został odmieniony. Tak się nie stało. Mając więc w pamięci różne cytaty z Phila Spencera, wiele niezbyt udanych gier na wyłączność, sporo indyczej drobnicy, a także kiepski pokaz 20/20, nie widzę powodu, by teraz nagle ktoś chciał zwoływać wszystkie banery i próbowano przyćmić pokaz "The Future of Gaming".

Wygląd XSX znamy. Podzespoły również. Parę nowości już pokazano. Spodziewam się, że w najbliższym półroczu czeka na nas kilka hitów. Ale jeszcze bardziej spodziewam się tego, że Microsoft - niczym drużyna ze słabszymi napastnikami - postawi na utrzymywanie równej gry w centrum i obronę pola bramkowego, a nie ryzykanckie próby ataku.

Czy to taktyka dobra? Na pewno mało ekscytująca, a show Sony pokazał, że oczekiwania graczy od lat się nie zmieniają.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)