Catlateral Damage - symulator kota pozwala dokładnie na to, co robią wasze koty
A pozwoli na więcej, jeśli twórcom uda się zrealizować plan.
Mieliśmy już symulator kozy, ale powiedzmy sobie szczerze, ilu z nas ma kozę w domu. Znaczy, jeśli macie, to super, słyszałem, że to świetne zwierzęta. Ale podejrzewam, że większość czytelników Polygamii, mieszczuchów, ostatnio widziało kozę na wycieczce do zoo w podstawówce.
Symulator kota to zupełnie co innego. Te okropne potwory urocze zwierzaki mieszkają w wielu domach i każdy, kto takiego ma, jest w stanie docenić, ile realizmu zawiera w sobie ta gra. Na razie dostępna jest w wersji przeglądarkowej, która pozwala na zasmakowanie niewątpliwych uroków kociego życia. Jakie to uroki, zapytacie. Czyżby powstała gra, która pozwala leżeć i nic nie robić? Otóż nie, chodzi o zrzucanie rzeczy z półek.
Catlateral Damage - Alpha Gameplay v3.2a
- ściganie (lub ignorowanie) myszy
- siedzenie w pudełku, leżenie w promieniach słońca lub oba naraz
- ganianie za wskaźnikiem laserowym
- wykrztuszanie kłaczka
- odkrywanie dawno zagubionych kocich zabawek pod kanapą
- chowanie się pod łóżkiem
- wariowanie na punkcie kocimiętki
- stanie w drzwiach i zastanawianie się, czy chce się wyjść, czy wejść
- miauczenie z wykorzystaniem najnowocześniejszej technologii
- oburzanie się, wszak jesteś wyższą rasą
- wywracanie telewizora
Pełen realizm, nieprawdaż? Na skończenie potrzebne jest 40 tysięcy dolarów, z których zebrano na razie 12. Oby się udało. Grałbym.
Warto dodać, że model kota i rozgrywki oparty jest na modelu i zachowaniu prawdziwego kota:
Paweł Kamiński
[Kotaku]