Besieger

Besieger

Michał Wawrzyniak
30.04.2004 09:07

Besieger

No i proszę, proszę, oto mamy kolejnego RTSa, w którym będziemy się bawić w zdobywanie twierdz i epickie bitwy w świecie fantasy. Oblężenia były już w Stronghold, epickie bitwy w masie innych tytułów, a i zdarzały się takie gry, które dość zgrabnie łączyły oba elementy w jedną całość, jak choćby Praetorians. Jednak Rosjanie z Primal Software nic sobie z tego nie robią, i uważają, że potrafią ze swoim Besieger wbić się w zatłoczony rynek, jak nie przymierzając wielki taran w bramę zamczyska.

Primal właśnie skończyli prace nad całkiem fajnym połączeniem RPG, akcji i RTS - The I of the Dragon i wszystkie moce przerobowe skierowali na projekt Besieger. Tym razem jednak nie zamierzają przełamywać stereotypów, wprowadzać innowacyjnych rozwiązań i ogólnie iść do przodu. Na pierwszy rzut oka Besieger wygląda bowiem dość zwyczajnie i standardowo jeżeli chodzi o gameplay, a i w dziedzinie technicznej nie wyróżnia się jakoś specjalnie od innych pozostających w produkcji tytułów. Z drugiej jednak strony, patrząc na słabnący ostatnimi czasy gatunek, i wypuszczane coraz to nowe, dość średnie gierki (Lords of Everquest na ten przykład) można sądzić, że na jakiś tam sukces chłopaki z Primal Software mogą liczyć.

Oś fabuły stanowi konflikt Wikingów i Cymmeryjczyków. Dwie te rasy żyły ze sobą w zgodzie i prócz niewielkich starć granicznych nie notowały jakichś większych aktów wrogości. Wszystko jednak zmieniło się, gdy król Cymmerii, Korin, wyruszył z grupą swych wiernych drużynników na wielką wyprawę po święty miecz Kroma. Pod jego nieobecność podły brat, regent Karon, przejął władzę i znienacka zaatakował Wikingów. Ich miasta padały jedno po drugim, brane głodem, zdradą bądź brutalną siłą. W końcu prawie całe ich królestwo znalazło się pod rządami Cymmeryjczyków Karona. Jedynie ukryte w górach oddziały, skupione wokół Barmalaya, walecznego generała, stawiają jeszcze opór. Cała linia fabularna podzielona będzie na trzy kampanie – w pierwszej jako Barmalay będziemy próbować zgromadzić armię i starać się odzyskać choć część utraconych ziem. W drugiej kampanii naszym herosem będzie pozbawiony tronu Korin, który wraz ze swym zwolennikami stara się pozbawić władzy uzurpatora. W trzeciej prawdopodobnie (bo autorzy jakoś milczą na ten temat) Korin i Barmalay razem, wespół w zespół staną przeciw Karonowi i jego opętanym armiom.

Rosjanie chwalą się, że wprowadzają do gatunku zupełnie nowe rozwiązania, ale gdy im się przyjrzeć, to jakoś niespecjalnie nowością porażają. Domki, kopalnie i warsztaty budować będziemy po staremu, trochę większy nacisk położony zostanie na konstrukcję fortyfikacji, ale nie aż tak jak w Stronghold. Każda ze stron będzie miała do dyspozycji kilka rodzajów jednostek, które już na polu walki zdobywać będą kolejne poziomy doświadczenia. Nie będzie tu na szczęście zbyt wiele bestii rodem z high fantasy, lecz tylko specyficzne dla mitologii nordyckiej ogry i niedźwiedziołaki, które robić będą za frakcje neutralne. Nietypowym dla fantasy rekwizytem są także latające statki, miła choćby i taka odmiana. Oprócz zwykłych jednostek posiadać będziemy także kilka machin oblężniczych w stylu tarana, wieży, katapulty czy też chłopaków z drabinami. Oczywiście znajdzie się też tutaj miejsce dla bohaterów, którzy w jakże oryginalny sposób swymi aurami wspomagać mają znajdujących się w pobliżu sojuszników. Jedyną większą zmianą wprowadzoną przez Besieger do utartego schematu RTS jest odrobinę inne podejście do kwestii produkcji „workerów”. Mianowicie nie będziemy ich sztucznie kupować, czy też hodować, ale po prostu sami się będą zgłaszać, gdy tylko zapewnimy im byt i dach nad głową. Takiego robola możemy użyć do prac domowych tudzież podszkolić na operatora miecza, łuku, balisty, lub też latającego statku.

Silnik graficzny Besieger, choć bezspornie zaawansowany w technologii 3D, jest w zasadzie tylko ładny i nic poza tym. Jakichś większych fajerwerków nie oczekujmy poza chlubnym wyjątkiem modelu zniszczeń wszelakich, ale i on nie jest jakąś wielką nowością, tak samo jak wpływ terenu na starcia, bo przewagę wysokości wykorzystywali już Hiszpanie z Pyro w swoich Praetorians.

Wygląda więc na to, że Besieger będzie kolejnym RTS, który ani nie powstrzyma, ani nie pogłębi postępującej powoli stagnacji gatunku. Szkoda. Na szczęście braki w oryginalności i szczątkowa innowacyjność jeszcze nikogo nie powstrzymały od spędzenia kilkunastu przyjemnych godzin z daną grą, bo wszystko w sumie tak naprawdę zależy o grywalności. A tę oceniać będziemy, gdy rosyjska gierka trafi w nasze łapki, co zresztą powinno nastąpić wkrótce...

Źródło artykułu:WP Gry
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)