Budowaliśmy pozaziemską kolonię w Aven Colony - bardzo wciągającym miksie Tropico i Cities

Budowaliśmy pozaziemską kolonię w Aven Colony - bardzo wciągającym miksie Tropico i Cities

Budowaliśmy pozaziemską kolonię w Aven Colony - bardzo wciągającym miksie Tropico i Cities
Bartosz Stodolny
29.06.2017 15:02, aktualizacja: 29.06.2017 20:58

I wyszło naprawdę świetnie, bo Aven Colony to solidna porcja zarządzania miastem.

Wyrusz na przygodę swojego życia. Mówili. To niesamowita okazja do rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Mówili. Szansa nie tylko dla ciebie, ale dla całej ludzkości. Mówili. Podobnie jak mówili, że robota gubernatora pozaziemskiej kolonii to kaszka z mleczkiem – siedzisz cały dzień na tyłku, a wszystko robi się samo. Na szczęście, podobnie jak większość ulotek reklamowych, ta również kłamała. Dlaczego na szczęście? Bo pod przykrywką „Tropico w kosmosie” kryje się naprawdę dobrze przemyślany symulator zarządzania miastem.

Platformy: PC, Xbox One, PS4

Producent: Mothership Entertainment

Wydawca: Team17

Data premiery: 25.07.2017

Wymagania: 64-bitowy Windows 7/8.1/10, Intel Core i3-3220, 4 GB RAM-u, Nvidia GTX 470/Radeon HD 7850

Grę do zapowiedzi udostępnił wydawca. Obrazki pochodzą od redakcji. Graliśmy na PC.

Lądownik bezpiecznie osiadł na twardym gruncie, rozstawiły się pierwsze, proste konstrukcje – panel słoneczny, filtr powietrza, bo atmosfera na Aven Prime nie nadaje się do oddychania, i trochę hermetycznie zamkniętych korytarzy. Mamy gdzie mieszkać, bo na razie jest nas niewielu, mamy też co jeść. Pierwsze zadanie? Zbudować w miarę samowystarczalną kolonię zdolną utrzymać kilkaset osób, zapewnić im pracę, mieszkanie i zdrowe warunki życia. Ten pierwszy przyczółek, czy właściwie miasto, będzie służyło za bazę wypadową w inne rejony planety.Zanim jednak to nastąpi trzeba zająć się bardziej przyziemnymi sprawami. Zapasów wystarczy tylko na krótką chwilę, o czym informuje nas licznik, bezlitośnie pokazujący tempo pożerania przez kolonistów kolejnych racji żywnościowych. Zaraz obok niego znajduje się drugi, który pokazuje równie szybko malejące zapasy wody. To akurat nie problem; wylądowaliśmy w takim miejscu, że wystarczy zbudować stację i wypompowywać wodę spod powierzchni. Zbudowanie farmy na żyznym terenie to też nic skomplikowanego.A może jednak? Bo zamiast farmy możemy postawić szklarnię. Jest ona droższa i pobiera więcej mocy, ale wydajniejsza i, co najważniejsze, pracuje też zimą. Bo na Aven Prime mamy pory roku, tutaj nazwane „solami”, które różnią się czymś więcej, niż tylko kolorystyką otoczenia. I tak zimą farmy nie pracują wcale, a panele słoneczne i szklarnie tylko na pół gwizdka. Za to latem wszystko jest super, poza zużyciem wody, które rośnie wraz z falami upałów.Na szczęście dostajemy cały szereg narzędzi, dzięki którym jesteśmy w stanie poradzić sobie nie tylko ze zmieniającymi się porami roku, ale też z sytuacjami kryzysowymi, które będą się pojawiać w miarę ekspansji kolonii. Niektóre działają automatycznie, jak pompy, które wyłączają się jeśli mamy sporo wody, dzięki czemu zaoszczędzimy miejsce w magazynie. Albo budynki, do których gra odetnie dopływ prądu, gdy generatory nie dają sobie rady.Nie myślcie jednak, ze Aven Colony poprowadzi was za rączkę i zrobi wszystko za was. Większością rzeczy musimy zająć się sami i akurat woda czy jedzenie to nasze najmniejsze zmartwienia. Jak przystało na porządny symulator miasta, przyjdzie nam zarządzać praktycznie każdym aspektem funkcjonowania kolonii. Od zapewnienia zasilania, przez utrzymywanie przestępczości na niskim poziomie, odpowiedniej jakości powietrza, mieszkania i pracy kolonistom, kończąc na takim rozplanowaniu kolonii, by była ona funkcjonalna i wygodna dla mieszkańców. Okazuje się bowiem, że nasi podopieczni to leniwe bestie, którym nie chce się za daleko chodzić, a jeśli już muszą, wolą robić to przeszklonymi tunelami, niż przeciskać się przez kolejne budynki.

To wszystko powoduje, że planowanie i myślenie kilka kroków naprzód jest najistotniejszym elementem rozgrywki. Elektrownia geotermalna to wydajne i bezpieczne źródło energii, ale jeśli zbuduję ją za daleko, ani nie zasili centrum, ani nikt nie będzie chciał tam pracować. Wtedy będę musiał zbudować kolejny habitat dla nowych pracowników, a wraz z nim całą infrastrukturę, bo jedzenie z odległego magazynu tam nie dojedzie, podobnie jak nowej lokalizacji nie ogarną drony policyjne. Taka infrastruktura kosztuje, a nanity („waluta” w grze) nie rosną na drzewach. Nie mówiąc już o tym, że właśnie zmierzają w naszą stronę zarodniki korodujące budynki, więc trzeba zbudować stację dla specjalnych dronów, a najlepiej parę wieżyczek obronnych.Na początku wydaje się to skomplikowane, ale tempo rozgrywki jest na tyle zbalansowane, że spokojnie wszystko ogarniamy. Tym bardziej, że gra ma dwa, dobrze wyjaśniające podstawy rozgrywki samouczki, a w trakcie pierwszej misji dostajemy zadania, które dodatkowo tłumaczą niuanse zarządzania kolonią.Pierwsza misja była spoko. Sporo terenów zielonych pod uprawy, dużo wody. No, po prostu sielanka. Teraz jest gorzej, bo trafiliśmy na jakąś pustynię, co prawda bogatą w surowce, ale niespecjalnie przyjazną, jeśli chodzi o przetrwanie. Mało miejsc do zbudowania farm, wody praktycznie wcale. Do tego jakieś gigantyczne czerwie drążą tunele pod miejscem lądowania i od czasu do czasu wyskakują na powierzchnię plując jakimś jadem. Kiepsko to wygląda.Pierwszy krok: wprowadzenie racjonowania żywności i wody. Ludzie nie będą zadowoleni, spadnie morale, ale trudno, będzie trzeba się przemęczyć do czasu zbudowania placówki handlowej, która wydobytą przez nas rudę wymieni na jedzenie importowane z pierwszej kolonii. A może przy okazji zgarniemy trochę nanitów ze statku orbitującego wokół Aven Prime. Nanity zawsze się przydają.Dobra, od paru dni działają moje dekrety odnośnie oszczędzania zapasów, podejrzę sobie na CCTV, co robią koloniści. Jest nieźle, chodzą, pracują, zajmują się swoimi sprawami. Tylko trochę marudzą, że jedzenia mało i nie ma gdzie się zabawić. No trudno, byle ogarnąć sytuację do następnych wyborów. Na razie zbuduję im salon VR i dozowniki, z których pobiorą słodycze albo napoje energetyczne. Trochę ich to rozleniwi, ale przynajmniej będą zadowoleni. Tylko część farm muszę przestawić na hodowlę lokalnych roślin, z których wyrabia się te specjały.Ciekawe, co jeszcze się wysypie? O, co to za migająca na czerwono ikonka? Zbliżają się zarodniki, tym razem roznoszące choroby. Super, nie mam szpitala. Okej, na spokojnie, szybko buduję placówkę służby zdrowia, przestawiam część farm na hodowlę roślin leczniczych, będzie dobrze. Tylko, kurde, teraz brakuje mi tego zboża, na eksport którego podpisałem kontrakt w zamian za dodatkowe racje żywnościowe. Miejsca na nowe farmy nie ma, zarodniki się zbliżają, co jeszcze? Jakość powietrza spada! To akurat proste, buduję kolejne filtry. Brakuje elektryczności? Szlag! I jeszcze przestępczość rośnie, bo oczywiście zapomniałem o dronach policyjnych. A wisienką na torcie niech będzie piorun, który uderzył w magazyn. Bo po co budować piorunochrony… Dość tego. PAUZA!

Maciej Kowalik: Konsolowy interfejs Aven Colony nie nastręcza wielu problemów. Brakuje mi chyba tylko opcji skalowania tekstu. Standardowa wielkość jest ok, gdy siedzi się blisko telewizora, ale w przypadku większych odległości może nie wystarczać. Obsługa gry sporo wygody zawdzięcza rozwiązaniom z konsolowego Tropico 5 i po kilku chwilach wiadomo już gdzie szukać jakiej opcji. Większość z nich słusznie rozrzucono po osobnych menusach zamiast stawiać na cudowanie z obłożeniem przycisków. Pomaga też fakt, że mówimy o grze strategicznej. Mózg musi pracować tu sprawniej niż paluchy.Warto dodać, że aktywna, więc na spokojnie mogę rozeznać się w sytuacji. Więcej farm nie zbuduję, ale mogę skierować do już istniejących dodatkowych kolonistów. To spowoduje wzrost wydajności, więc jedną mogę przeznaczyć na rośliny lecznicze. Na elektrownię nie mam teraz nanitów, ale przecież mogę ulepszyć tę, którą mam. Kryzys energetyczny zażegnany. Przestępczość i powietrze na razie będą musiały poczekać, ważniejszy jest szpital, bo jak koloniści zaczną mi umierać, i tak nic nie zrobię. Tym bardziej, że będę musiał wprowadzić kwarantannę, a to oznacza, iż transporty z orbity nie będą docierały.I właśnie to powoduje, że w Aven Colony gra się tak przyjemnie. Na początku człowiek kojarzy to z Tropico. Tutaj sobie coś zbuduję, tam coś wyprodukuję, jak ludzie się burzą to postawię im centrum handlowe. Jednak z czasem zarządzanie tym wszystkim zaczyna stanowić wyzwanie i jesteśmy zmuszani do ciągłego podejmowania decyzji, w tym wielu niepopularnych, jak wspomniane już racjonowanie żywności czy ograniczenie dostaw prądu do mniej istotnych budynków. Czasem też musimy pokombinować, bo może zamiast marnować energię i kolonistów na farmy, które w danym terenie i tak dadzą mało plonów, lepiej skupić się na wydobyciu surowców naturalnych i produkcji dóbr, które potem wymienimy na jedzenie. Możliwości jest dużo i tylko od nas zależy, jakim burmistrzem będziemy.Jeśli spędziliście długie godziny w Tropico, Cities czy nawet Anno, produkcja Mothership Entertainment jest zdecydowanie dla Was. Wersja przedpremierowa, którą miałem okazję testować, zawierała dwa samouczki i dwie pełne misje z kampanii fabularnej (jest też sandbox). I jeśli dalej jest przynajmniej tak samo dobrze, jak przez tych pierwszych 10 godzin, to zdecydowanie warto wydać pieniądze na Aven Colony, kiedy pojawi się 25 lipca na PC, Xboksie One i PlayStation 4.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)