Autorzy Trine stąpają po cienkim lodzie. Nine Parchments to ewidentna zrzynka z Magicki

Poza gorszym tytułem, wszystko wygląda tu zbyt podobnie, by nie było czuć smrodku.

Kto nie zna Magicki ten ma szczęście. Lub pecha. Zależy od ekipy, z którą miałby w nią grać, bo samemu nie ma to sensu. Ale z innymi jest...

Magicka to taki izometryczny hack&slash, w którym czterech niewydarzonych adeptów magii usiłuje radzić sobie z kolejnymi hordami wrogów mieszając różne żywioły w rozmaite kombinacje, z których rodzą się czary. Kombinacji jest masa, akcja jest dynamiczna a "friendly fire" włączony, co oznacza, że często zamiast razić wrogów, zamrażamy czy podpalamy kumpli. Jednych to bawi, innych irytuje. Gdy ja się śmiałem, Michał Wikliński wyzywał Magickę 2 od najgorszych. No, Diablo to to nie jest. Raczej poligon doświadczalny dla magów-nieudaczników.

A teraz rzućcie okiem na zapowiedź Nine Parchments.

Jeszcze zanim zobaczyłem zwiastun, przeczytałem w informacji prasowej:

No kurde - Magicka jak w pysk strzelił. To naprawdę brzydko pachnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że studio Frozenbyte wpadło w tarapaty przy okazji Trine 3, gdy gra pochłonęła masę pieniędzy (blisko trzy razy tyle, co produkcja poprzedniczki) a ostatecznie zawiodła jakością i długością fanów, którzy wspierali ją we Wczesnym Dostępie. Developer jasno dał wtedy do zrozumienia, że przyszłość serii stoi pod znakiem zapytania.

Późniejsze Shadwen okazało się półproduktem, w którym najciekawsza była akcja promocyjna związana z obniżaniem ceny gry przez granie w przedpremierowe demo.

A teraz studio zapowiada to Nine Parchments i coś mi mówi, że znów nie będzie za to chwalone. Szybki rzut oka w rozmaite zakątki internetu pokazuje, że nie tylko ja mam skojarzenia z Magicką. A ta seria ma społeczność, która może narobić podróbce problemów.

Premiera w przyszłym roku na PC, PS4 i Xboksie One. Jeśli prawnicy Paradox pozwolą...

Maciej Kowalik