Alice (druga opinia)

Alice (druga opinia)

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 08.01.2016 13:13

Jako mały brzdąc bardzo lubiłem, gdy mama czytała mi na dobranoc bajki. Bardzo mocno poruszały one moją wyobraźnię. Natomiast jedną z pierwszych książek, jakie przeczytałem samodzielnie była Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carolla. I nigdy jej nie zapomnę...

Alice (druga opinia)

Maciozo

Jako mały brzdąc bardzo lubiłem, gdy mama czytała mi na dobranoc bajki. Bardzo mocno poruszały one moją wyobraźnię. Natomiast jedną z pierwszych książek, jakie przeczytałem samodzielnie była Alicja w Krainie Czarów Lewisa Carolla. I nigdy jej nie zapomnę...

Dawno, dawno temu, po drugiej stronie lustra...

Przed dwoma laty ekipa z EA postanowiła zdyskontować sukces powieści w sposób jeszcze bardziej efektowny i nowoczesny. Programiści zabrali się za tworzenie gry będącej kontynuacją dziejów małej Alicji, jednak fabułę pierwowzoru potraktowali z dużą swobodą. Ale o samej fabule nieco później... Grę promuje nazwisko Americana McGee, jednego z głównych twórców map do Quake'a. Na tym nie koniec: najnowsze dziecko Electronic Arts korzysta z silnika graficznego w Quake'u wykorzystanego. Został on jednak mocno zmodyfikowany i to, co w obu grach widać na ekranie, trudno porównywać.

Pejzaże i dźwięki

Może komuś się narażę, ale muszę stwierdzić, że doskonała grafika i szczegółowe wykonanie gry Alice jest tym, na co czekałem od lat. Szczególnie dopracowana została muzyka. Odpowiadał za nią sam Trent Reznor z Nine Inch Nails. Każda lokacja wzbogacona została idealnie dobraną ścieżką dźwiękową, tak że czasem warto się wręcz zatrzymać, aby posłuchać muzyki. Każdy szczegół gry to małe dzieło sztuki. Dobrze, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy chcą sprzedawać produkty w pełni dopracowane i ukończone. W wielu momentach gra bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. W jednym z etapów jesteśmy zmuszeni do zmniejszenia się do wielkości mniej więcej paznokcia, aby kontynuować gonitwę za królikiem. Świat staje się nagle wielki i przerażający. Czasem naprawdę trudno zorientować się, gdzie jest podłoga, a gdzie sufit. Ten mocno psychodeliczny charakter gry przypomina podróż, jakiej można być uczestnikiem po zażyciu narkotyków. Da się go też porównać do paranoicznych snów, jakie czasem zdarzają się i nam. Świat tak przerażający i niezrozumiały jest odbiciem obecnego stanu Alicji, która nie jest już ową słodką dziewczynką z książki Carolla. Bohaterka będzie musiała przemierzyć niesamowitą ilość aż 39 poziomów, zanim uda jej się wreszcie pokonać złą Królową. Początkowe są utrzymane raczej w ponurych klimatach. Wszystko dzieje się pod ziemią lub w jakimś powykrzywianym domu. Kilka następnych poziomów zaskakuje nas coraz to większym zakrzywieniem elementów. Często zmuszeni jesteśmy chodzić do góry nogami. Najciekawsze jest to, że na pewnym poziomie mamy możliwość przejścia na druga stronę lustra, gdzie wszystko jest odwrócone. Około dwudziestego levelu Alicja zaczyna buszować po otwartych przestrzeniach. Widoki urzekają. Nastrój poprawia gęsta, mlecznobiała mgiełka. Scenerie poziomów są bardzo różnorodne. Na jednym z nich można np. wejść do tunelu wydrążonego w lodzie i zaraz potem wpaść do gorącej lawy. Miło, prawda? Wszystko jest tutaj bardzo oryginalne i skomplikowane, zachowuje jednak sens i nie popada w chaos. Każda mapa dostarcza nowych, specyficznych wrażeń, które nie pozwalają oderwać się od komputera.

Scenariusz

Akcja gry toczy się w kilka lat po wydarzeniach z pierwowzoru. Życie Alicji uległo radykalnej zmianie. Wydarzył się tragiczny w skutkach wypadek. Podczas pożaru domu, w którym mieszkała, zginęli jej rodzice, a ona sama została ciężko poparzona. Tragedia ta miała przeraźliwe konsekwencje. Alicja zachorowała i trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie zaczęła zagłębiać się w swojej chorobie. Stała się niemiła, cyniczna i zapatrzona w siebie, nic nie było w stanie jej przestraszyć. Przed rozpoczęciem gry warto przeczytać załączoną do produktu małą książeczkę, zawierającą opis przebiegu choroby psychicznej Alicji. Mniej więcej rok po wypadku Alicja otrzymuje wiadomość z Krainy Czarów. Ktoś prosi ją o pomoc, gdyż Kraina bardzo się zmieniła. Teraz panuje tam chaos, przemoc, strach i nieład. Praktycznie wszystko się tu zmieniło. Nadal jest bardzo psychodelicznie, ale o ile dawniej wywoływało to pozytywne odczucia, to teraz są one zdecydowanie negatywne. Zresztą trudno mieć pozytywny nastrój po wkroczeniu do miejsca, gdzie wszystko jest zniszczone, wrogie i przerażające. Mieszkańcy tej sielskiej w przeszłości krainy stali się bardzo ociężali, obojętni i markotni. Powodem jest wyczerpanie spowodowane ciągłą pracą dla terroryzującej ten świat Czerwonej Królowej. Jednak wśród mieszkańców krąży plotka, że ma przybyć wybawca, który uwolni ich od terroru. Na pewno się domyślacie, że chodzi o Alicję.

Krew

Gra, pomimo bajkowego charakteru, nie jest przeznaczone dla małoletniego odbiorcy. Alicja nie jest już miłą dziewczynką. Na jej drodze stanie wiele nieprzyjaźnie nastawionych postaci. Jedynym sposobem na uporanie się z nimi jest wysłanie ich na tamten świat. Dosyć brutalna prawda, ale pamiętajmy, że to tylko gra.Podczas wykonywania zadania gracz będzie musiał, jak to zwykle w grach TPP bywa, zabijać. Krew leje się hektolitrami, więc gra nie należy do najspokojniejszych. Jak filigranowa dziewczyna ma zabijać wielkie bestie? Odpowiedź jest prosta. Otóż ma ona do dyspozycji dość pokaźny arsenał wszelkiego rodzaju broni. Najsłabszą z nich jest nóż, który można używać na dwa sposoby: dźgając lub rzucając. Ten drugi sposób jest skuteczniejszy. Możemy także mordować przy pomocy talii niebezpiecznych kart, które, jak się pewnie domyślacie, miotamy na lewo i prawo, zabijając hordy bestii. Możemy pozbyć się wrogów przy użyciu lagi, dzięki której wyślemy w stronę przeciwnika kulę energii. Broń ta jednak, według mnie, nie spełnia swojego zadania ze względu na małą moc rażenia. Różdżka lodowa potrafi zamrażać otoczenie lub tworzyć lodową barierę, która jednak po pewnym czasie znika. Nasza Ala ma też coś wspólnego z ninją, ponieważ używa gwiazdek, które tną wszystko, do czego się dotkną. Kontrowersyjną według mnie, a na pewno bardzo ryzykowną w użyciu, bronią są kości, dzięki którym można wezwać demona. Pomoże Ci on tylko wtedy, gdy ma z kim walczyć, gdy zaś nie ma nikogo innego do zabicia w pobliżu, to naprawdę ciężko jest wyjść z takiej opresji. Można pobawić się jeszcze dwiema broniami, których moc jest już naprawdę potężna. Jednak żeby uzyskać pierwszą z nich, laskę oka, trzeba zebrać rozrzucone po całej krainie jej elementy. Drugą, muszkiet, jeszcze trudniej znaleźć. Najczęściej jest ukryty w sekretnych komnatach. Jeśli chodzi o wrogów, trzeba powiedzieć, że autorzy trochę na tym polu zawiedli. W grze obecne są co prawda wszystkie postacie, jakich można było się spodziewać, jednak oczekiwałem, że kilka bestii, będzie czymś zaskakiwać. Wszak oddziały grzybków, żuków czy karcianych żołnierzy to chyba za mało. Mimo wszystko nasza Alicja ma dużo roboty. Czy jej się uda? To już zależy tylko od Ciebie.

The End

Produkt, którym z początku nie bardzo się interesowałem, pozytywnie mnie zaskoczył. Wszystkie elementy porządnej gry TPP zostały spełnione. Wcale nie sugeruję, że Ala to gra przeciętna. Wręcz przeciwnie. Jest niesamowicie oryginalna i świeża. W dodatku dopracowanie szczegółów technicznych zostało doprowadzone do perfekcji. Ilość etapów jest duża, a ich rozmaitość sprawia, że nie można się nudzić. Ze względu na tematykę mogłoby się wydawać, że jest przeznaczona dla dzieci. Jednak zdecydowanie tak NIE JEST. Z gry bucha przemoc, więc powinni do niej zasiadać odbiorcy pełnoletni. Alicji należy się mocna dziewiątkę. Nie mogę przyznać maksymalnej oceny, gdyż autorzy zawiedli mnie w jednym aspekcie: wrogów jest zdecydowanie za mało. Trzeba jednak zauważyć, że w EA powstają wciąż coraz lepsze produkty.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)