Steam przelał ci trochę pieniędzy? Bez paniki, tym razem to nie przekręt

Steam przelał ci trochę pieniędzy? Bez paniki, tym razem to nie przekręt

Steam przelał ci trochę pieniędzy? Bez paniki, tym razem to nie przekręt
Bartosz Stodolny
21.04.2016 11:55

Zwykle „hajsy za darmo” cieszą, jednak w przypadku Steama lepiej dmuchać na zimne. Szczególnie, że Valve dość rygorystycznie podchodzi do tego typu sytuacji, a słaba komunikacja z graczami wcale sprawy nie ułatwia.

Lubię Steama. Kiedy jadę na dłużej do rodzinnego Szczecina nie muszę targać ze sobą komputera, czy płyt z grami. Wystarczy, że zainstaluję platformę Valve na którymś z domowych pecetów i od razu mam dostęp do całej swojej biblioteki gier, a dzięki chmurze w wielu tytułach mam też save’y niezależnie od tego, na którym komputerze je robiłem.

Oczywiście nie wszystko maluje się w tak różowych barwach. O opieszałości pomocy technicznej Valve krążą już legendy i nawet zaangażowanie samego Gabena, choć sympatyczne, nie pomaga. Podobnie jak głupie, wprowadzane po cichu zmiany typu płatne mody, z których na szczęście szybko zrezygnowano. Do tego dochodzą luki w zabezpieczeniach, jak ta umożliwiająca kradzież konta bez posiadania żadnych zdolności „hakerskich”, czy ostatni, świąteczny wyciek danych użytkowników. Nie wspominając już o nastolatku, który umieścił w serwisie swoją grę bez wiedzy i zgody firmy.

Obraz

Valve robi co może, aktywnie zachęcając do korzystania ze Steam Guard, czy wymuszając transakcję na 5 dolarów w sklepie, aby uzyskać pełny dostęp do konta, ale różnie to działa i co jakiś czas wraca temat zabezpieczeń największego na świecie cyfrowego sklepu z grami.

Nic więc dziwnego, że kiedy w cyfrowych portfelach niektórych użytkowników pojawiło się zasilenie na 5 dolarów (lub odpowiednik w innej walucie) sporo osób uznało, że to kolejne oszustwo. Tym bardziej, że choć Valve uniemożliwia bezpośrednie przesyłanie funduszy między kontami, to pewna rosyjska strona znalazła sposób na obejście tego, a wykorzystanie takich pieniędzy wiąże się z blokadą dostępu do usługi, co na pewno ucieszyłoby kretynów z życiową misją udowadniania korporacjom, że ich zabezpieczenia są słabe, albo po prostu ludzi złośliwych.

W każdym razie okazuje się, że tym razem nie mamy do czynienia z próbą oszustwa, bo fundusze pochodzą bezpośrednio od Valve. Otóż kupując w przedsprzedaży zestaw Dark Souls 3 ze steamowym kontrolerem powinniśmy otrzymać zniżkę wynoszącą właśnie 5 dolarów. W wyniku błędu rabat nie naliczył się przy zakupie, więc król Gaben postanowił zachować się fair i doładować portfele osób kwalifikujących się. Tyle. Proszę się rozejść, nie ma tu nic do oglądania.

Obraz

Postawa jak najbardziej godna pochwały, ale znowu zabrakło jednego, bardzo ważnego elementu – komunikacji. Valve ma z tym duży problem, przy okazji wspomnianego już wycieku danych z końcówki ubiegłego roku jakąkolwiek informację dostaliśmy dopiero po kilku dniach. Teraz również maile o „legalności” zwrotów przyszły już po fakcie, a przez ten czas ludzie nie wiedzieli co się dzieje.

Także jeszcze raz, Valve robi dużo dobrego w związku ze Steamem. W końcu mamy możliwość zwracania zakupionych gier, pojawiają się dodatkowe zabezpieczenia, ale może warto wreszcie pomyśleć o użytkownikach i usprawnić komunikację z nimi.

[Źródła: Kotaku, Reddit: 1, 2]

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)