Stare gry ze SNES-a odpalimy tylko na nowych 3DS-ach. Nintendo pokazuje, jak może wyglądać przyszłość konsol

Stare gry ze SNES-a odpalimy tylko na nowych 3DS‑ach. Nintendo pokazuje, jak może wyglądać przyszłość konsol

Stare gry ze SNES-a odpalimy tylko na nowych 3DS-ach. Nintendo pokazuje, jak może wyglądać przyszłość konsol
Paweł Olszewski
10.03.2016 19:35

Póki co przyszłość konsol przenośnych, ale pamiętajmy o ostatnich słowach Microsoftu. Scenariusz odcinania od pewnych gier i funkcji starszych sprzętów z wciąż trwającej generacji możliwy jest też na sprzętach stacjonarnych.

New 3DS to, jak sama nazwa wskazuje, nowa wersja przenośnej konsolki Nintendo. Wydana na przełomie 2014 i 2015 roku pokazała, że japońska firma słucha fanów. Kadłubkowy bo kadłubkowy, ale jednak drugi analog czy dwa dodatkowe triggery to coś, czego konstrukcji tej brakowało właściwie od początku. Moją uwagę w nowym 3DS-ie od samego początku przyciągnęło jednak co innego - nieco większa od poprzedników moc sprzętu, która z jednej strony pozwala na produkcję tytułów pokroju Xenoblade Chronicles 3D, a z drugiej wyklucza z dostępu do nich miliony ludzi, którzy zaufali Nintendo. Na szczęście, na tym jednym wyjątku lista New 3DS-owych exclusive'ów się kończy. Inni wydawcy wciąż tworzą swoje gry na wszystkie 3DS-y. Nie ma lepszych i gorszych. Dlatego dziwi mnie fakt, że Nintendo znów próbuje odcinać od nowości posiadaczy starszych sprzętów.

Obraz

Polityka Nintendo przypomina troszkę tę Appe'a. Ale tylko troszkę. Firma z Cupertino dzieli swoje gadżety na generacje, ale zachowuje pełną wsteczną kompatybilność gier i aplikacji do kilku generacji wstecz. Dzięki temu starzy użytkownicy nie są odcinani od nowości z dnia na dzień, dzieje się to płynnie, na przestrzeni miesięcy, jeżeli nie lat. Nintendo nie dzieli 3DS-ów na typowe konsolowe generacje, ale zachowuje się, jakby to robiło. Na pewno stoi za tym jakaś wielka strategia i Japończycy dobrze sobie to policzyli, ale dla mnie jest to co najmniej dziwne. Dotyczy jednak niszowej w naszym kraju konsoli, nie ma więc czym się martwić. Martwi mnie jednak to, że podobną drogą może pójść Microsoft.

Z jednej strony wiemy, że Xboksów One nie będzie rozkręcało się śrubokrętem, żeby wymienić procek, grafikę, albo dodać RAM-u, z drugiej Microsoft ustami Spencera jasno mówi, że zamierza przewietrzyć podział na generacje. Sprytne - partii z Sony już raczej nie wygra... przy obecnych regułach gry, ale co się stanie, gdyby reguły te zmienić?

Obraz

Obawiam się, że całkiem realny jest scenariusz, gdzie xboksowe gry czy po prostu te działające jako Universal Windows Platform na jednych platformach Microsoftu będą chodzić lepiej, na innych gorzej, a na jeszcze innych... wcale, tak jak w przypadku Nintendo, choć wszystko będzie dotyczyło jednej, bardzo długiej generacji. Przy bliżej nieokreślonej możliwości ulepszania konsol znikną więc argumenty o niedomagających technicznie grach. Zamiast tego usłyszymy, że niedomagają nasze konsole i może warto po prostu pomyśleć o ich ulepszeniu. Temat strasznie mnie interesuje, podpytałem więc kilku tworzących na konsole twórców gier o zdanie w tym temacie. Marek Ziemak z 11bit jest do nadciągających zmian nastawiony optymistycznie.

Zauważa też jednak problem, o którym wspomniałem - rozmywanie się pojęcia "konsola".

Co taki "konsolowy wyścig zbrojeń" oznacza dla twórców? O to też podpytałem deweloperów, wkrótce przedstawimy ich opinie. A co to oznacza dla konsolowych graczy? To, co od lat przerabiają pecetowi, a także użytkownicy systemów mobilnych, z 3DS-ami włącznie. Nieciekawy scenariusz i niepotrzebne moim zdaniem skomplikowanie rynku. Teraz więc już wiecie, dlaczego tak bardzo czekam na Netfliksa gier wideo.

Paweł Olszewski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)