Star Wars: The Force Unleashed PSP - recenzja

Star Wars: The Force Unleashed PSP - recenzja

Star Wars: The Force Unleashed PSP - recenzja
marcindmjqtx
27.10.2008 01:06, aktualizacja: 30.12.2015 14:13

Jako fan Star Wars nie mogłem odpędzić od siebie myśli zagrania w przenośną odsłonę najnowszej historii osadzonej w świecie Gwiezdnych Wojen. I stało się - kupiłem, zagrałem, skończyłem. Na wstępie mogę powiedzieć, że bawiłem się świetnie!

Gra rozpoczyna się tak samo jak każda część Star Wars (napisy, muzyczka itp.), po czym akcja przenosi się na jedną z planet, gdzie właśnie rozgrywa się bitwa pomiędzy Imperium, a rasą Wookie. Co dziwne, pierwsze chwile gry spędzamy w skórze starego i dobrze wszystkim znanego Vadera. Głównym bohaterem historii jest jednak jego uczeń, który wykonuje tajne misje swojego mistrza. Naszymi przeciwnikami są nie tylko rebelianci czy inni Jedi, ale także żołnierze Imperium. Dlaczego tak się dzieje? Wszystko zostaje wyjaśnione przez fabułę.

Jak na Sitha przystało, poza standardowym mieczem świetlnym "na wyposażeniu” posiadamy różnego rodzaju moce, które demolują nie tylko przeciwników ale i znaczną część otoczenia. Posiadane moce możemy ulepszać za sprawą gromadzonych punktów, które zdobywamy eksterminując przeciwników. Dlatego warto jest walczyć z każdym wrogiem pomimo, że sporo fragmentów można po prostu ominąć i biec dalej.

Gra sprawia wrażenie bardzo prostej ponieważ przebijamy się przez przeciwników niczym nóż przez masło. Zwykli wrogowie nie stanowią żadnego zagrożenia, a ich eksterminacja przy pomocy mocy sprawia niesamowitą frajdę. Dywersyfikacja środków destrukcji jest naprawdę spora. Poza typowym atakiem mieczem, może przeciwników dusić, razić prądem, rzucać o ściany czy też najzwyczajniej w świecie podnosić i ciskać w przepaść. Oczywiście moc, mocy nie jest równa i np. błyskawic będziemy używać cały czas, podczas gdy duszenie lub rzut mieczem przydaje się głownie wtedy jeśli chcemy się pobawić.

Co dziwne przeciwnicy na końcach poziomów (w znacznej większości Jedi) również nie są wyzwaniem. Dzieje się tak dlatego, że na mapie porozmieszczano bardzo wiele „kapsułek” odnawiających życie. Nawet jeśli uda nam się umrzeć, to walkę zaczynamy od ostatniego checkpointa z odnowionym zdrowiem ale przeciwnicy uzdrawiani już nie są. Ktoś może powiedzieć, że takie ułatwienia to farsa, ale mi osobiście bardzo to odpowiada ponieważ rozgrywka nawet na chwilę nie jest frustrująca i pozwala na bezstresową zabawę.

Walkę obserwujemy z perspektywy osoby trzeciej. Kamera jest więc osadzona za plecami naszej postaci, tym niemniej nie mamy nad nią (kamerą) swobodnej kontroli i musimy polegać na konsoli. Muszę jednak powiedzieć, że system ten sprawdza się i problemy z rozgrywką nie występują. Nawet gdy postać stoi blisko ściany to problemy z prawidłowym pokazywaniem pola walki nie występują.

Grafika jest ładna aczkolwiek na PSP były już tytuły ładniejsze. Niestety momentami konsolka nie wyrabia i widoczne są spowolnienia animacji. Po pewnym czasie poszczególne poziomy wyglądają prawie tak samo zwłaszcza, że w grze mamy do czynienia z częściowym backtrackingiem (odwiedzamy nowe lokacje, ale na tych samych planetach i de facto miejscówki wyglądają podobnie). Do tego doskwiera nam wczytywanie się danych pomiędzy misjami, które mówiąc wprost jest długie i frustrujące. Na całe szczęście w trakcie misji z reguły już nic się nie wczytuje chociaż czasem zdarzają się od tego przykre odstępstwa.

Oprawa audio jest taka jak być powinna. Miecze świetlne czy blastery brzmią tak jak zawsze. Motywy muzyczne również znane będą już chyba każdemu. I bardzo dobrze, bo przecież nie zmienia się tego co jest świetne, a dodatkowo kultowe.

Poza standardowym Story Mode, który jest zgodny z głównym wątkiem fabularnym znanym m.in. z filmów autorzy dodali bardzo ciekawy tryb zwany Force Unleashed. Zawiera on w sobie najważniejsze i najbardziej charakterystyczne sceny z uniwersum Gwiezdnych Wojen, w których możemy wziąć czynny udział. Wymienić tutaj należy np. walkę Vadera z Lukiem („I am your father!”) czy też walkę Anakina z Doku. Tryb ten sprawią sporo frajdy i jest moim zdaniem bardzo ciekawym dodatkiem.

Fani zbieractwa mogą szukać specjalnych skrzyneczek, za których odnalezienie otrzymujemy różne zdjęcia, obrazki itp. Poza tym nasz bohater może zmieniać kostiumy, co jednak pozostaje bez wpływu na rozgrywkę. Podobnie zmienić można kolor miecza świetlnego albo jego rękojeść (której z uwagi na wielkość ekranu konsolki praktycznie nie widać).

Jak się ma wersja przenośna do tego co widzimy na konsolach stacjonarnych ? Niestety nie wiem, ponieważ grałem tylko w demo na Xboxie 360. Na pewno wersja na PSP jest uboższa w szczegółowość. Mniej jest tu przedmiotów, mniej przeciwników, poziomy są ciaśniejsze i mniej skomplikowane. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie inaczej.

Przenośna odsłona Force Unleashed jest w moim odczuciu tytułem bardzo udanym. Świetny klimat, połączony z przyzwoitą oprawą oraz czystą radością płynącą z gry sprawia, że każdy powinien bawić się co najmniej nieźle. Nawet ze starcia z takim tytułem jak God of War tytuł ten wychodzi obronną ręką i zasługuje na zakup. W nagrodę czeka nas świetna zabawa. Polecam.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)