SOCOM: U.S. Navy SEALs Fireteam Bravo 3 - recenzja

SOCOM: U.S. Navy SEALs Fireteam Bravo 3 - recenzja

SOCOM: U.S. Navy SEALs Fireteam Bravo 3 - recenzja
marcindmjqtx
18.03.2010 18:12, aktualizacja: 15.01.2016 15:28

Po średnim Confrontation na PlayStation 3 Sony próbuje ratować dobre imię serii SOCOM wypuszczając U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 3 na PlayStation Portable. Czy im się udało?

NIE DLA SAMOTNIKÓW W grze wcielamy się w znanego z poprzednich części Calvina Hoppera, potocznie zwanego Wraithem, kapitana czteroosobowego oddziału, w którego skład wchodzą również Toro, Sandman oraz Raven. Akcja rozgrywa się we współczesności, a naszym celem jest pojmanie jednego z agentów KGB, który prawdopodobnie jest w posiadaniu informacji o planach ataku z użyciem broni masowego rażenia. Brzmi ciekawie? W pewnym stopniu może i tak, ale na pewno fabuła nie należy do najmocniejszych elementów tej produkcji. Sztampowe misje nie oferują większych zwrotów akcji czy innych zaskoczeń. Właściwie scenariusz w tej grze praktycznie nie istnieje, lecz udało się to twórcom poniekąd zrekompensować ładnie zrobionymi przerywnikami filmowymi.

Główną bolączką nowego SOCOMa jest długość kampanii. Na średnim poziomie trudności zajęła mi dokładnie dwie godziny i pięćdziesiąt minut, co mnie lekko zdziwiło. Nawet chcąc wykonać wszystkie poboczne misje nie przebiłem pięciu godzin.

W każdej misji możemy zaobserwować namiastkę dowolności w wykonywaniu celów. Na przykład możemy przejść dany rozdział 'po cichu' albo sposobem 'na rambo'. Nie robi to wielkiej różnicy, ponieważ po zrobieniu hałasu nie pojawiają się nowi przeciwnicy, więc nie ma motywacji aby bawić się skrytobójstwo.

Poza kampanią mamy również możliwość przechodzenia pojedynczych misji i ustawienia ilości przeciwników, składu drużyny oraz kilku innych opcji.

Projekt Lokalizacje 2.0 trwa w najlepsze i jego uwadze nie umknęła również ta gra. W polskiej wersji głosów użyczyli m.in. Zbigniew Suszyński, Jacek Kopczyński i Robert Tondera. Mimo, że nie uświadczymy tu gwiazd wielkiego formatu, to całość wyszła naprawdę klimatycznie. Byłem nawet nieco zaskoczony poziomem tego tłumaczenia, ponieważ osobiście nie natrafiłem na jakieś większe błędy. Przeszedłem grę dwa razy w naszym języku i raz, dla porównania, po angielsku i spokojnie mogę polecić granie po polsku.

KOOPERACJA I ROZGRYWKA SIECIOWA Uwaga:  SOCOM: U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 3 do rozgrywki sieciowej wymaga kodu znajdującego się na okładce instrukcji, w przypadku wersji UMD. W przypadku ściągania  gry z PlayStation Network nie są potrzebne żadne kody.

SOCOM nie został stworzony dla samotników, tylko dla ludzi lubiących rozgrywkę sieciową. Dostępne są więc dwa sposoby kooperacji w kampanii. Pierwszy to rozgrywka z kumplami siedzącymi obok z własnymi PSP, a drugi to zabawa przez. Złą wiadomością jest fakt, że trudno znaleźć chętnych.

Przejdźmy jednak do najważniejszej części gry - sieciowego strzelania. Dostępnych jest pięć trybów - 'każdy na każdego', 'próba sił', 'akcja saperska', 'ewakuacja dowódcy' i 'starcie' - w których może pomieścić się do 16 graczy. Serwery podzielone są na trzy główne regiony - kontynenty. W Europie możemy zagrać na polskich serwerach, lecz niestety ani razu nie zdarzyło mi się trafić tam na kogokolwiek. W godzinach szczytu na pozostałych serwerach można spotkać nawet do 500 graczy, więc na brak przeciwników nie można narzekać.

Nie zabrakło zwykłych deathmatchów (każdy na każdego i drużynowy), ale oprócz tego mamy również kilka mniej eksploatowanych pomysłów, jak ewakuacja dowódcy oddziału do danego punktu czy podkładanie bomby.

Podobnie jak w np. GRAW, zaimplementowano system odradzania się dopiero po skończonej rundzie. Jak dla mnie to świetne rozwiązanie, bo w zgranej drużynie można wszystko dobrze rozplanować i nie obawiać się, że przeciwnik, którego właśnie zabiłeś odrodzi się za chwilę za twoimi plecami. Taki system zwiększa również ostrożność gracza i zniechęca do szaleńczych biegów w stylu kamikaze. Leżących kolegów można jednak reanimować, co wpływa pozytywnie na ducha drużynowej współpracy.

Po każdej skończonej rundzie dostajemy odpowiednią do zasług liczbę punktów doświadczenia, za które kupujemy nowe rodzaje broni, akcesoria czy ulepszenia. Arsenał jest spory. Zaczynając od karabinu szturmowego przez wielkokalibrowy karabin wyborowy, a kończąc na granatniku. Łącznie znajdziemy tu ponad 50 rodzajów broni. Ku rozczarowaniu niektórych, zabrakło tu popularnego ostatnio podziału postaci na klasy.

W przeciwieństwie do kampanii dla pojedynczego gracza w rozgrywce sieciowej dominuje głównie taktyka. Nasza wygrana zależy od tego czy szybko zajmiemy najlepsze pozycje i czy odpowiednio szybko naciśniemy spust, bo w nowym SOCOMie do śmierci wiele nie potrzeba.

Pożyteczną opcją jest głosowanie, w którym wskazujemy graczy, którzy nieodpowiednio się zachowują albo aktualnie nie grają, by usunąć ich z serwera.

Nie zabrakło także wsparcia dla osób, lubiących bawić się w klanach. Istnieje opcja założenia swojego, wyznaczone są nawet specjalne serwery, na których można rozgrywać mecze klanowe. Ogólnie rzecz biorąc multiplayer jest tutaj naprawdę rozbudowany i miodny, a wokół gry zbudowała się już niemała społeczność.

OPRAWA Pierwsze co rzuca się w oczy, to bardzo dobrze oddana szczegółowość otaczających nas budynków, terenów i ogólnie całego środowiska. Widać też włożoną pracę w przygotowanie lokacji, ponieważ praktycznie co misję lądujemy w innym miejscu. Jednak najlepsze z tego wszystkiego są filmy przerywnikowe, które po prostu mnie zaczarowały przemyślaną i ciekawą reżyserią.

Najgorzej wypadły chyba postacie, w tym szczególnie modele przeciwników, którzy w większości wyglądają tak samo, a co gorsza nie są rewelacyjnie zrobieni. Również u głównych bohaterów można znaleźć kilka większych niedociągnięć.

WERDYKT Tak jak i poprzednie części serii SOCOM na PSP, także i SOCOM: U.S. Navy SEALs: Fireteam Bravo 3 okazał się być tytułem bardzo solidnym, trzymającym fason. Nie znajdziecie tutaj rewolucyjnych rozwiązań czy niesamowitych efektów graficznych, lecz tytuł ten posiada wszystko, czego trzeba aby regularnie odpalać go wieczorami i mierzyć się ze znajomymi za sprawą świetnego trybu wieloosobowego czy trybu kooperacji.

Niestety, osoby szukające wyzwania dla pojedynczego gracza nie będą zadowolone. Krótka kampania nie zachwyca, a poza czasem zabawy boli również powtarzalność zadań.

Dla fanów serii pozycja obowiązkowa, dla miłośników dobrej rozgrywki sieciowej także, natomiast dla samotników już niekoniecznie. No ale w końcu to głównie gra multiplayer.

Wojciech Żankowski

SOCOM: U.S. Navy SEALs Fireteam Bravo 3 (PSP)

  • Gatunek: strzelanina
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)