Shephard żyje, czyli nieco więcej o Mass Effect 2

Shephard żyje, czyli nieco więcej o Mass Effect 2

Shephard żyje, czyli nieco więcej o Mass Effect 2
marcindmjqtx
06.06.2009 18:37, aktualizacja: 15.01.2016 14:10

Mass Effect 2 to zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji jakie dane mi było zobaczyć na tegorocznym E3. Na zamkniętym pokazie BioWare zaprezentowało nam fragment rozgrywki i opowiedziało o paru nowych zmianach wprowadzonych do drugiej części sagi.

Zacznijmy od najważniejszego - jak już pewnie wiecie - Shephard żyje i to on jest główną postacią Mass Effect 2. Tak jak wspomniano wcześniej, jeżeli graliśmy w poprzednią część, będziemy mogli przenieść naszego bohatera do sequela. Po wskazaniu konsoli w którym miejscu znajdują się nasze save'y, gra pokaże nam dostępnych komandorów Shephardów wraz z najważniejszymi informacjami o nich. Wówczas będziemy mogli wybrać, którym z nich będziemy grać w ME2. Niestety poziom naszej postaci zostanie wyzerowany. Zmodyfikowane zostanie jedynie to, co zastaniemy w drugiej części na podstawie wcześniej dokonanych wyborów.  Trochę szkoda, że nasze wcześniej zdobyte punkty doświadczenia pójdą na marne, rozumiem jednak, że chodzi tu o zbalansowanie rozgrywki.

Fabuła w zarysie prezentuje się następująco. Po odparciu inwazji Żniwiarzy, zakończonej spektakularną walką, okazuje się, że w Galaktyce zaczynają znikać ludzie. Komandor Shephard ma za zadanie zebrać grupę najlepszych specjalistów  i we współpracy z Cerberusem (organizacją, którą poznajemy w ME1) zbadać tę sprawę. W prezentowanym fragmencie BioWare pokazało, jak wygląda kaptowanie jednego z nich - zabójcy o imieniu Thane. Nasza drużyna musi dostać się do jego ofiary przed nim, by w ogóle móc się z nim spotkać.

To, co od razu zwróciło moją uwagę, to mała, ale jakże ciekawa zmiana w systemie dialogów. Wiadomo, że jest on jedną z kluczowych i najlepszych cech serii. Poza poprawieniem animacji postaci, która sprawia, że wyglądają one (dialogi) jeszcze bardziej filmowo dodano też możliwość przerwania rozmowy w specjalnych momentach przez wciśnięcie LT. Powoduje to wykonanie specjalnej akcji (w tym przypadku było to wypchnięcie kogoś za okno) lub pojawienie się nowej ścieżki dialogowej, którą może podążyć nasza konwersacja. W sumie najbardziej skojarzyło mi to się to z tym, co mogliśmy zaobserwować w Hotel Dusk. Dodaje to dodatkowej dynamiki scenom i powoduje ich jeszcze większą interaktywność.

Deweloperzy zarzekają się, że poprawiono wszystkie niedociągnięcia ME. Zmieniono interfejs, tak by był wygodniejszy (niestety nie pokazano go podczas prezentacji),a naszym towarzyszom można wydawać niezależnie polecenia, także taktyczne rozgrywanie walki mają stać się jeszcze ciekawsze. Dodano "location base damage", dzięki czemu nasz przeciwnik zareaguje inaczej w zależności od miejsca w które zostanie trafiony. Walka w ogóle zdaje się być bardziej żywiołowa i nastawiona na akcję. Czy to źle? Na podstawie krótkiej prezentacji trudno to ocenić. Wyglądało to dobrze, ale na to, by dowiedzieć się, czy tak będzie w istocie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Poza tym zobaczymy 9 nowych klas broni i nowy system dla broni ciężkich, które mają jeszcze większą moc rażenia.

Jak wszyscy wiemy poboczne misje w Mass Effect do najlepszych nie należały, w dwójce mają zostać poprawione, tak samo eksploracja kosmosu ma być ciekawsza, zaś każdy jej element ma być wzbogacony o elementy interaktywne. Niestety również jedynie o tym wspomniano, więc nie możemy napisać, jak to dokładnie wygląda.

Kolejną ważną rzeczą jest odnawianie się energii Shepharda. Nasza postać automatycznie odzyskuje pasek życia po pozostaniu za osłoną przez jakiś czas. Nie wiem, czy to do końca dobre rozwiązanie. W sumie główną siła gry ma być opowieść, jaką zaprezentują nam twórcy, zaś Fable 2 udowodniło, że śmierć bohatera nie koniecznie musi być najlepszą możliwą opcją, ale z opiniami również będziemy musieli poczekać, aż do momentu, gdy sami będziemy mogli grę przetestować. W każdym razie, gdy zbliżamy się do momentu śmierci postaci czas nieco zwalnia, na ekranie pojawia się krwawa oprawa itd. W sumie nic, czego wcześniej byśmy nie widzieli w innych produkcjach.

Twórcy ponownie podkreślili, że Mass Effect 2 ma być bardziej mroczną opowieścią od części pierwszej. Konsekwencje naszych wyborów mogą mieć dużo brutalniejsze następstwa. Faktycznie, widzimy sceny ze zniszczoną Normandią, umierających współtowarzyszy, zaś w końcu los samego Shepharda w drugiej części wydaje się być przesądzony. Nikt nie spodziewa się, że uda mu się przeżyć tę misję. I faktycznie, pokazane na prezentacji sceny nie wróżą najlepiej naszemu bohaterowi.

Co ciekawe, linię fabularną można skończyć z sukcesem nawet doprowadzając do śmierci Sheparda. Po prostu nie będzie go w części trzeciej. Negatywną konsekwencją będzie fakt, że przy takim zakończeniu, po skończeniu głównej linii fabularnej, nie będziemy mogli eksplorować dalej galaktyki i grać w mające się ukazać rozszerzenia.

Przy okazji warto zauważyć, twórcy w końcu nauczyli się, że w erze DLC nie warto zabraniać graczowi zagrać w zakupiony dodatek po przekroczeniu danego punktu fabularnego i wpadki takie jak z Bring Down the Sky już się nie zdarzą.

Z zapowiedzi wygląda na to, że Mass Effect 2 będzie lepszy od swojego poprzednika w każdym calu. Przynajmniej tak mogę wnioskować na podstawie tego, co obiecują deweloperzy i krótkiej prezentacji gry. Jeżeli podobał się wam ME to na pewno warto czekać na jego kontynuację. Mnie BioWare utwierdziło w przekonaniu, że zapowiada się nam kolejny hit.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)