Prototyp Big Daddy`ego był po prostu lepszy, czyli nieco o BioShock 2

Prototyp Big Daddy`ego był po prostu lepszy, czyli nieco o BioShock 2

Prototyp Big Daddy`ego był po prostu lepszy, czyli nieco o BioShock 2
marcindmjqtx
11.06.2009 23:10, aktualizacja: 15.01.2016 14:08

Początek prezentacji BioShock 2 to klimatyczna opowieść Alyssy Finley - producentki - o fabule gry. Jak już wiemy, akcja dzieje się w Rapture 10 lat po wydarzeniach z części pierwszej. W tym czasie miasto niszczało, woda wdzierała się coraz głębiej, zaś wojna domowa pomiędzy Splicerami toczyła się w najlepsze.

Grając w sequel nie wcielimy się w Jacka Ryana, ale w kogoś kto jest częścią historii tej dystopii, kogoś, kto był w mieście od początku. Zagramy Big DaddymZagramy prototypem, który, o dziwo, jest od swoich następców szybszy i zwinniejszy. Może używać różnych rodzajów broni (również tych jeszcze niezapowiedzianych) i adoptować Little Sister, by później podróżować z nią. Gdy ta zbierze maksymalną dla niej ilość ADAM gracz stanie przed wyborem, czy wyzwolić ją, czy może "zutylizować". Prototyp będzie też mógł używać plazmidów. Okazuje się, że to, co wiemy o Big Daddych z BioShocka, to nie wszystko.

Naszym głównym przeciwnikiem będzie Big Sister, która pragnie odbudować Rapture. Porywa małe dziewczynki i zamienia je w Little Sisters. Obserwuje nasze działania i odpowiednio na nie reaguje. Gdzie leży linia sporu pomiędzy tymi postaciami? Na to pytanie w sumie nie udzielono mi odpowiedzi. No bo tak na pierwszy rzut oka, żadnego konfliktu między nimi nie ma. Dowiedziałem się jedynie, że jesteśmy nieco innym Big Daddym (no pewnie, w końcu to prototyp), takim który ma wolną wolę i może dokonywać wyborów, co bardzo interesuje naszą przeciwniczkę. Jeżeli robimy coś złego Little Sisters, to ich duża siostra może zainterweniować. Co będzie w przypadku gdy będziemy je tylko chronić? Nie wiadomo. Czyżby to fabuła gry miała wymusić na nas konflikt? Na ostatnim podcaście zooltar mówił coś o trzeciej sile w mieście, niestety podczas pokazu o niej nie wspomniano.

Nie wiadomo również, dlaczego późniejsze modele Big Daddych były gorsze od prototypu. Zwykle przecież wygląda to zupełnie inaczej. Produkt rozwija się i w kolejnych wersjach jest coraz lepszy. Zapytana o to Alyssa każe przypomnieć sobie, co stało się Dr. Yi Suchong (stworzył Big Daddych, zaszczepił im instynkt chronienia Little Sisters, co finalnie doprowadziło go do śmierci - kiedy jedną z nich uderzył w gniewie,  skończyło się to dla niego wbiciem wiertła w głowę), po czym mówi, że faktycznie późniejsze modele zostały uwstecznione w stosunku do prototypu. Coś w nim odkryto, co spowodowało taką decyzję. Ach te tajemnice.

Mimo iż trailer, który zaprezentowano nam na pokazie jest bardzo klimatyczny (do obejrzenia powyżej), dalej jakoś nie jestem przekonany co do tego pomysłu. Wolałbym poznać historię upadku Rapture, opowiedzianą w ten sam sposób, co część pierwsza gry. Nie wiem, czy nadal będziemy mieć tę samą imersję w dystopijny świat podwodnego miasta, nie "wcielając się" w człowieka znajdującego się w odrealnionym koszmarze, a w coś zupełnie nam obcego. Zresztą, jak sami widzicie, na razie mam więcej pytań niż odpowiedzi. Być może wraz z ujawnianiem kolejnych szczegółów gry mój stosunek do niej się zmieni. Przejdźmy do trybu multiplayer, który był głównym punktem pokazu na tegorocznym E3.

Zacznijmy od tego, że uważam, że jest on dodany nieco na siłę. Rozumiem, że jakieś tam badania wskazały, iż części graczy brakowało trybu wieloosobowego w części pierwszej. Niestety, ja do tej grupy nie należałem. W każdym razie - grając mamy poznać to, co wydarzyło się wcześniej, czyli jest to swego rodzaju prequel. Trochę fabuły poznamy z przekazów radiowych, które słyszymy po awansie na wyższy poziom, inne jej elementy mają się pojawić w dekoracjach, wystroju wnętrz itd. O ile grając samodzielnie jest czas na podziwianie ścian i szukanie wskazówek, o tyle w środku morderczego deathmatchu jakoś tego nie widzę.

Nasz bohater nazywa się Jacob Norse i jest jedną z 8 dostępnych postaci, z których każda ma inną historię. Pracuje dla Sinclair Solutions. Firma ta zajmuje się eksperymentami i produkcją broni. Trwająca w Rapture wojna domowa jest jej na rękę, gdyż nie dość, że może na bieżąco testować swoje produkty w warunkach bojowych, to również po prostu nimi handluje, z czego ma spore zyski. Każdy z graczy dostaje swoje mieszkanie, w którym może spersonalizować swoją postać, wybrać jej ubranie, bronie itd. Batyskafem dostajemy się do samej rozgrywki. Możemy też cały ten element pominąć i od razu z poziomu menu dorwać się do grania.

Gra automatycznie dobiera najlepszą sesję dla nas. Bronie zostały specjalnie zbalansowane na potrzeby multiplayera. Tu również możemy hackować wieżyczki (choć już bez mini-gry, po prostu wystarczy postać przy niej odpowiednio długo) i stać się Big Daddym. Dostępne są trzy tryby: deathmatch, team deathmatch i jeszcze jeden, który nie został ogłoszony. Może to dzięki niemu lepiej poznamy przeszłość Rapture? Mam nadzieję.

Oczywiście mamy rozmaite statystyki, za wykonywanie różnych rzeczy dostajemy ADAM, a za niego nowe bronie i inne przedmioty od Sinclair. Awansujemy też na kolejne na poziomy, za co udostępniane są nam nowe bronie, aktualizacje, plazmidy itd.

Gra nie wygląda brzydko, ale też jakoś strasznie mi się nie spodobała. Ot, po prostu nadal nie jestem przekonany co do tego pomysłu. Jestem w stanie uwierzyć, że faktycznie można z BioShocka 2 zrobić ciekawą opowieść, mimo iż na razie na to się nie zapowiada. Natomiast siebie grającego w multiplayer po prostu nie widzę.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)