PixelJunk Monsters - recenzja

PixelJunk Monsters - recenzja

PixelJunk Monsters - recenzja
marcindmjqtx
31.03.2008 22:46, aktualizacja: 30.12.2015 14:13

Dwa tygodnie temu na PLAYSTATION Store zagościło, PixelJunk Monsters, zachęcające do zakupu dość przystępną ceną - 18 zł. Mamy tutaj do czynienia z klasyczną grą z gatunku zwanego tower defense, gdzie wcielamy się w postać, którą dla uproszczenia dalej nazywać będziemy szamanem (nosi charakterystyczną maskę). Buduje on wieżyczki, które mają na celu chronić wioskę i ukrywające się tam plemię przed hordami potworów. Dokładamy ładną - kolorową i ręcznie rysowaną grafikę wyświetlaną w rozdzielczości 1080p oraz stałą liczbę klatek niezależnie od tego ile potworów pojawi się na ekranie (a wierzcie nam, że może ich być naprawdę mnóstwo) i już mamy obraz PixelJunk Monsters. Dodatkowym atutem jest możliwość gry z kolegą (ale tylko offline) oraz funkcja Remote Play. No dobra, brzmi nieźle, ale czy tytuł ten jest wart sięgnięcia do portfela?

Podobno naukowcy udowodnili, że gracze znacznie bardziej przeżywają rozgrywkę, gdy muszą stanąć w obronie czegoś lub kogoś. Nie inaczej wygląda to w PixelJunk Monsters. Gra po prostu wciąga. Jednakże, mimo cukierkowej grafiki i przyjemnej, delikatnej muzyczki w formacie Dolby Digital, może nie odpowiadać przeciętnemu graczowi, a to za sprawą poziomu trudności. Poprzez dialog postaramy się odpowiedzieć na pytanie - czy PixelJunk Monsters jest grą dla wszystkich poczynając od niedzielnego aż po gracza hardkorowego, zdolnego przechodzić jedną planszę po kilkanaście razy, szukając odpowiedniej strategii. Czy przypadkiem poziom trudności nie odstraszy za szybko graczy, którzy w takich tytułach szukają nie tyle wyzwania, co relaksu?

Gracz niedzielny: Pierwsze, na co od razu można zwrócić uwagę to ekran startowy i menu. Muszę powiedzieć, że nawet jak dla mnie były one proste. Mogłem wybrać z listy grę dla jednego gracza (One player), dwóch (Two player) oraz opcje, w których niewiele można pomieszać. Miło, że programiści pod postacią pierwszej planszy umieścili tutorial, w którym na szczęście możemy już sterować naszym bohaterem. Wydaje się to oczywiste, ale o ile trudniejsze jest zrozumienie istoty gry, gdy możemy jedynie przyjrzeć się obrazkom z opisami czy zobaczyć filmiki instruktażowe. Z wprowadzenia dowiedziałem się czegoś więcej o sterowaniu, które wydaje się świetne, ponieważ posługujemy się jedynie dwoma przyciskami (jednym do zatwierdzania i jednym do cofnięcia się) oraz analogiem. Wszystkie elementy, z którymi możemy wchodzić w interakcję, zostają podświetlone, gdy przez nie przechodzimy. No i to obrotowe menu wyboru budowanej wieży jest bardzo intuicyjne. Po 5 minutach byłem pewien, że wiem już o grze wszystko.

Gracz hardkorowy: Opcje w menu? Jak dla mnie wybór między single a multiplayer to trochę za mało. Aż się prosi o jakiś tryb w stylu challenge. Zdaję sobie sprawę, że to gra z PLAYSTATION Store, a nie God of War, ale zwiększyłoby to żywotność tytułu, szczególnie w przypadku rywalizacji o punkty z innymi graczami. W obecnej formie możemy oczywiście wysyłać nasz wynik uzbierany na danej planszy i przejrzeć rankingi. Niestety nie dostajemy żadnego oficjalnego wyjaśnienia, w jaki sposób naliczane są punkty, tak więc celować w najlepsze wyniki będziemy trochę po omacku. Ogólnie - idea już dobrze znana, stosowana w wielu produkcjach z PLAYSATION Store. Przydałoby się coś więcej dla graczy chcących "pomęczyć” grę dłużej, bo samo przechodzenie plansz na punkty raczej nie zwiększy ilości czasu spędzonego nad PixelJunk Monsters.

GN: Ja już i tak wystarczająco dużo czasu spędziłem przy tej grze. Wiesz dobrze, że świat, w którym gramy, podzielony jest na części - łatwą, średnią, trudną, a każda z nich zakończona jest jakby planszą finałową, po której przejściu otrzymujemy dodatkową umiejętność. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że część łatwa jest najmniejsza - zaledwie 4 plansze plus finałowa. Dalej niestety zaskoczenie - poziom trudności znacząco się różni. Co prawda na początku nie jest to problem, ale z czasem człowiek zaczyna się frustrować, bo jego strategia zawodzi. Najgorzej jest pod koniec średniej części, ponieważ dotarcie do planszy finałowej blokuje nam głaz. Opadnie on tylko wtedy, gdy zdobędziemy 5 tęcz, czyli przejdziemy dokładnie tyle plansz bezbłędnie, a zawsze jakiś nieszczęsny pająk przedrze się przez naszą linię obrony i doprowadzi nas do szału. Sam musiałem odłożyć granie na 2 dni, bo po prostu byłem tak zły, że bałem się, iż rozniosę te małe potworki razem z konsolą.

GH: Zgadzam się, poziom trudności rośnie w tempie ekspresowym po wejściu w strefę medium. Dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa: gramy szybciej, więcej kombinujemy i odkrywamy, które wieżyczki są niezbędne, żeby odeprzeć konkretny typ potworów. Niektóre plansze zdecydowanie wymagają kilku podejść. Za pierwszym razem nie jesteśmy w stanie zaplanować ogólnej strategii stawiania wież, a gra informuje nas tylko o dwóch kolejnych gatunkach stworów zbliżających się do naszej wioski. Niestety, uczymy się na własnych błędach. Powtarzamy planszę raz czy dwa i dopiero mając ogólne rozeznanie jesteśmy w stanie przetrwać do końca. Wiadomo, zabawa nie dla wszystkich. Gracz o słabszych nerwach malowniczo ciśnie swoim padem o ścianę, gdy podczas ostatniej fali do bazy przedostanie się pająk, niwelując plan zdobycia owej tęczy. Porażka tylko zwiększa naszą determinację, do stawiania wieżyczek wracamy bardzo szybko.

GN: Tutaj nie do końca mogę się z Tobą zgodzić. Jeśli ktoś, tak, jak ja, gra w takie tytuły, aby odpocząć od codzienności i przy okazji świetnie się bawić to nie szuka w PixelJunk Monsters frustracji. Mnie to nie motywuje, a męczy. Jednak to, co zachęca do powrotu to 20 plansz, a każda z nich jest inna. Nie mamy, jak w typowych grach typu tower defence, stałej planszy, na której po prostu pojawiają się nowi przeciwnicy. W tym wypadku każdy poziom to całkiem inna strategia. To dopiero motywuje, bo chcemy po prostu zobaczyć, co czeka na nas dalej.

GH: Faktem jest, że poziom trudności jest wyższy od tego, do jakiego przyzwyczaiły nas dzisiejsze produkcje. Teraz gry raczej prowadzą nas do przodu niż wymuszają kilkukrotne przechodzenie danego etapu. Jednak mimo wszystko warto spróbować, przekonać się do tego tytułu. Zarówno gracz niedzielny jak i stary wyjadacz będą świetnie się przy nim bawić. Dla prawdziwie wytrwałych szykowany jest już dodatek z nową porcją jeszcze trudniejszych plansz. Polecamy wam zatem tę wymagającą, ale też bardzo wciągającą i dostarczającą masę dobrej zabawy grę, jaką jest PixelJunk Monsters.

Ocena: 8,5

Cena w PS Store PL: 18 zł

W rolę gracza niedzielnego wcieliłem się tym razem ja, a podejście bardziej hardkorowe przedstawił Wam Piotr 'Exec' Pluta.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)