Pierwsze wrażenia: Aliens vs Predator

Pierwsze wrażenia: Aliens vs Predator

Pierwsze wrażenia: Aliens vs Predator
marcindmjqtx
19.08.2009 20:01, aktualizacja: 15.01.2016 13:59

Na Aliens vs Predator od dawna ostrzyłem sobie ząbki, zwłaszcza że strasznie lubiłem tę serię gier na PC. Zresztą co tu dużo mówić - grało się w to świetnie, każda z ras oferowała zróżnicowaną rozgrywkę, zaś tego, dlaczego Obcy i Predatorzy są fajni, nikomu chyba nie trzeba mówić.

Podczas prezentacji pokazano nam rozgrywkę dwiema rasami - ludźmi i Obcymi. W zasadzie to tej drugiej rasie poświęcono więcej uwagi, jako że to właśnie na Gamescomie po raz pierwszy ją zaprezentowano. Marine jak zwykle walczy o przetrwanie, akcja jest szybka i brutalna. W skrócie, filmowy klimat Aliens w pełni zachowany.

Na początek nieco o fabule. Akcja gry dzieje się około 30 lat po trzeciej części Obcego. Wayland-Yutani (ta zła korporacja) kolonizuje planetę BG386. Znajdują tam ruiny świątyni Predatorów. Pracownicy korporacji przystępują do badania tajemniczego miejsca. W środku, jak nietrudno domyślić się, trafiają na jaja Obcych. Zaczynają na nich eksperymenty, reszta jest łatwa do przewidzenia...

W zależności od wybranej przez nas rasy, zmienia się design poziomów, postprocessing obrazu, oświetlenie itd. Wszystko po to, by jak najlepiej oddać unikalny charakter każdej z postaci.

Jako Marine odbieramy sygnał z prośbą o pomoc i lądujemy na planecie, by dowiedzieć się, co się tam wydarzyło. Jako Predator udajemy się na polowanie, by zdobyć cenne trofea. Z kolei Obcy na początku muszą uciec z laboratorium, potem zaś zajmują się łapaniem ludzi i rozwijaniem swojego "ula".

Na każdym poziomie znajduje się określona ilość cywilów do schwytania. Na początek musimy ich znaleźć, potem tradycyjnie wyłączyć światła i zająć się likwidacją chroniących ich żołnierzy. AI wygląda na dobre - Marine po zobaczeniu nas, zaczynają aktywnie nas ścigać i poszukiwać. Pamiętają naszą ostatnią znaną pozycję. Również ich arsenał broni jest spory, dodatkowo nieco różnią się one od tych z filmów. W końcu parę lat minęło, a technika idzie do przodu.   Rozgrywka w przypadku Obcego jest najwolniejsza (co wcale nie oznacza, że jest powolna). Sporo czasu zajmuje nam obserwacja ludzi, wymyślenie sposobu na ich osaczenie. Pojawiają się również proste zagadki logiczne polegające na wymyśleniu jak obejść zastawione pułapki, bądź też niebezpieczne elementy otoczenia.

Granie postacią Obcego to przede wszystkim inna perspektywa, rybie oko, bieganie po ścianach. Estetyka jest żywcem wyjęta z trzeciej części filmowej sagi. Tak, jak w poprzednich grach widzimy feromony, wiemy więc, gdzie znajdują się ludzie (nawet jeśli są za ścianą, czy poziom pod nami). Naszym celem, tak jak pisałem wcześniej, jest eliminacja Marines i łapanie cywilów na potrzeby rozrodcze. Rozkazy odbieramy telepatycznie od Królowej. Widzimy też, jak prosto myślą Obcy.

Po wybiciu Marines pozostaje nam schwytanie cywila. Czasami zdarza się, że ten ucieka i należy go złapać. W prezentowanym poziomie jeden z nich strzelił sobie w głowę po tym, jak Obcy otworzył drzwi. Uwierzcie mi, to robi wrażenie.

Rozgrywkę Marines już widzieliście, Predatorem zresztą też. W prezentowanych scenach strasznie podobały mi się filmowe sceny (automatyczne działko i Obcy biegnący po suficie), walka wręcz (tak, można skopać z siebie Aliena) czy oskryptowane sceny dodające klimatu.

Interfejs podczas grania jako Obcy jest przejrzysty. Na górze mamy pasek energii, strzałka pokazuje nam, gdzie aktualnie znajduje się cel naszej misji, zaś celownik (w kształcie litery "T") zawsze pokazuje kierunek, gdzie jest ziemia tak, by nie stracić orientacji w trakcie biegania po ścianach i sufitach. Tryb skupienia, który uzyskujemy wciskając lewy cyngiel, ujawnia szyby wentylacyjne i miejsca, w które możemy wskoczyć. W ostatecznej wersji gry pojawi się także specjalny filtr wizualny, informujący nas o tym, czy jesteśmy ukryci w ciemnościach, a więc niewidzialni dla Marines.

To co trochę martwi, to mała ilość animacji walki. Jak na razie zaobserwowaliśmy 3 z nich - przebicie od tyłu ogonem, wbicie ogona w oko i wygryzienie twarzy (w tym przypadku kamera pokazuje nam akcję "ze szczęki"). Wygląda to naprawdę świetnie, jest brutalnie, ale po pewnym czasie zaczyna się robić powtarzalne.

Deweloperzy nie chcieli też nam zdradzić, jak dokładnie wyglądać będzie walka. Czy będzie to wciśnięcie jednego przycisku, czy będziemy mogli wybrać sposób, w jaki wykończymy wroga, czy Marine będzie mógł się przed nami obronić. W końcu w jego kampanii widzieliśmy, jak skopywał z siebie przeciwnika. Czy, gdy będziemy grać Obcym, mamy się więc spodziewać kopa w dwie szczęki? Z rozmowy z deweloperem wynika też, że w grze prawdopodobnie pojawią się inne rodzaje Obcych - jakie i czy będą grywalne - nie wiemy. Mamy nadzieję, że niedługo otrzymamy odpowiedzi na te wszystkie pytania.

Jak na razie gra prezentuje się świetnie. Już wiem, że pewnie znowu będę się bał grać Marinem i skupię się na pozostałych rasach. Tryb dla pojedynczego gracza to jednak nie wszystko. Czeka nas jeszcze multiplayer dla maksymalnie 18 graczy, różne tryby dla jednej i mieszanych ras. Do tego należy dodać tryb kooperacji dla 4 graczy, podobny do Gearsowej Hordy (stawiamy czoła coraz to silniejszym atakom Obcych). Z tego co udało nam się dowiedzieć rozgrywka każdą rasą ma zająć 4-6 godzin, zaś przejście całej gry 14. Oj, jest na co czekać.

Piotr Gnyp, Aleksander Lemlich

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)