Nie tylko Valve zrozumiało, że hazard w Counter-Strike’u to problem. Sprawie przyjrzy się odpowiednia komisja rządowa USA

Nie tylko Valve zrozumiało, że hazard w Counter-Strike’u to problem. Sprawie przyjrzy się odpowiednia komisja rządowa USA

Nie tylko Valve zrozumiało, że hazard w Counter-Strike’u to problem. Sprawie przyjrzy się odpowiednia komisja rządowa USA
Bartosz Stodolny
06.10.2016 20:16

Tego Gabe Newell raczej zignorować nie może.

Kiedy w lipcu Valve wysyłało pisma z żądaniem zaprzestania działalności przez strony pozwalające uprawiać hazard z wykorzystaniem skórek z Counter-Strike: Global Offensive można było pomyśleć, że to koniec sprawy. Tymczasem okazuje się, że jest zupełnie na odwrót i tym razem problem mają nie szemrani usługodawcy, a Gabe Newell i jego firma.

Amerykański urząd uznał, że operator Steama zrobił za mało, by powstrzymać działanie hazardowych stron. Jest to zresztą zgodne z prawdą, bo na pismo nakazujące zaprzestania działalności zareagowało tylko kilka z 42 firm, do których je wysłano. Część tylko zawiesiła funkcjonowanie, inne po prostu zakończyły działanie na terenie Stanów Zjednoczonych.

Czytamy w oświadczeniu Komisji ds. Hazardu Stanu Waszyngton, na które powołuje się Eurogamer. W dalszej części dokumentu widnieje nakaz, by Valve podjęło kroki zmierzające do zakończenia hazardowej działalności stron takich jak CSGO Lotto, Steam Lotto i innych. Firma ma czas na odpowiedź do 14 października. Po tej dacie Komisja przejdzie do dalszych działań, które dla Newella i jego firmy mogą skończyć się bardzo źle.

Osobie, która mimo braku licencji oferuje usługi hazardowe grozi do 10 lat pozbawienia wolności albo grzywna w wysokości do 20 tysięcy dolarów, bądź obie kary. W przypadku korporacji, poza dotkliwszymi karami finansowymi, może to również oznaczać cofnięcie statutu firmy i, co za tym idzie, zakończenie jej działalności.

Obraz

Problem wbrew pozorom wcale nie jest taki marginalny. Hazard w e-sporcie (skórek używa się często jako „waluty” do obstawiania meczów) to naprawdę duże pieniądze. Raport przygotowany przez agencję Narus mówi, że sama tylko strona CSGO Lounge w okresie od stycznia do lipca tego roku obróciła miliardem dolarów w skórkach.

Skalę przedsięwzięcia widać choćby po największych turniejach e-sportowych na świecie. Podczas IEM w Katowicach liczba skórek w obrocie wyniosła ponad 2,5 miliona sztuk, co przeniosło się na kwotę ponad 25 milionów dolarów. Natomiast mecz między SK Gaming, a Team Liquid w Kolonii to ponad 320 tysięcy skórek i około 3,2 miliona dolarów.

Obraz

CSGO Lounge zaprzestało działalności w krajach, w których e-sportowy hazard jest zabroniony i, co ciekawe, próbuje uzyskać stosowne licencje. Jest to efektem wspomnianego wyżej pisma wysłanego przez Valve, jednak nie doszłoby do tego, gdyby wcześniej nie wypłynęły afery związane z operowaniem tej i podobnych stron. Popularni youtuberzy reklamowali je w swoich materiałach, nie informując nigdzie, że są ich właścicielami albo, jak w przypadku PsiSyndicate’a, przyjmowali pieniądze od właścicieli stron w zamian za nagranie wideo, na którym wygrywają w loteriach. Niby nic złego, gdyby później nie wyszło na jaw, że wszystko było ustawiane.

Jak natomiast do nakazu Komisji ds. Hazardu ustosunkowuje się Valve? Po swojemu, próbując od wszystkiego umyć ręce. Erik Johnson, zajmujący się w firmie rozwojem działalności, kieruje do tego oświadczenia na Steamie, w którym informuje, że Valve nie czerpało korzyści materialnych z działalności stron pokroju CSGO Lounge. Ponadto zwraca uwagę na fakt, że sąd federalny stanu Waszyngton odrzucił pozew zbiorowy wytoczony firmie przez graczy i rodziców, którzy czuli się oszukani i stratni przez działania oferujących hazard z wykorzystaniem skórek przedsiębiorców.

O tym, co dalej z całą sprawą dowiemy się już niedługo, bo niezależnie od tego, co zrobi Valve, na pismo z Komisji odpowiedzieć musi.

Bartosz Stodolny

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)