Lego Marvel's Avengers - recenzja. Poskładaj sobie przygodę, którą już dobrze znasz

Lego Marvel's Avengers - recenzja. Poskładaj sobie przygodę, którą już dobrze znasz

Lego Marvel's Avengers - recenzja. Poskładaj sobie przygodę, którą już dobrze znasz
Maciej Kowalik
13.02.2016 16:00, aktualizacja: 14.02.2016 10:25

To ptak? To samolot? Nie! To Kapitan Oczywisty!

Od czasu do czasu gry z Lego w tytule lubią przyjemnie zaskakiwać. Tak było w przypadku Lego Przygody czy Lego Dimensions. Lego Marvel's Avengers nie jest wyjątkiem tego kalibru. Linia produkcyjna TT Games wróciła do tworzenia gier, które wszyscy znają. I wciąż nie mają ich dość.

Mój pierwszy kontakt z legogrą zwykle wygląda podobnie. To chwila trzymania kciuków za to, by coś mnie zaskoczyło, która po godzinie przechodzi w pogodzenie z faktem, że jednak nie tym razem. Jeśli graliście w jedną z nich, to doskonale wiecie czego spodziewać się w Lego Marvel's Avengers.Na odkrycie czekają ponad dwie setki najróżniejszego kalibru bohaterów i złoczyńców z uniwersum Marvela. Z dużym naciskiem na filmy choć popularność marvelowych seriali nie uszła uwadze twórców. Dwie kinowe przygody Avengersów stanowią tu podstawę trybu fabularnego, ale znalazło się też miejsce dla lokacji z trzeciego Iron Mana, dwóch filmów z Kapitanem Ameryką i Mrocznego Świata Thora.Tryb fabularny wypada nieźle. Nie brakuje w nim różnorodności, nawet jeśli przeplatanka kolejnych scen nie zawsze ma sens. Trzeba przymknąć też oko na sporo bugów dotyczących animacji ludków i - po raz kolejny - szwankującą oprawę audio. Bohaterowie lubią rzucać pod nosem te same - wycięte z filmów - teksty niezależnie od kontekstu, ale gorszy jest fakt, że raz robią to ciszej, a kiedy indziej z normalną głośnością. Wiecie - jak na starych Polygadkach... Raz podgłośnisz, a potem budzisz sąsiadów.Sceny znane z filmów nie są tu odgrywane wedle oryginalnego scenariusza choć oczywiście wspólnych elementów nie brakuje. Często pociągniętych rozweselającym pędzlem TT Games. Jak to z żartami bywa - czasem są udane, czasem czerstwe. Ale ogólnie rzecz biorąc jest wesoło i przyjemnie. To też stała w grach tego studia.Zagadki nie spędzają snu z powiek. Gdy tylko zrozumiemy, kto z podstawowej ekipy co potrafi, reszta idzie jak z płatka.W razie czego pozostaje porozwalanie wszystkich obiektów w okolicy i zobaczenie, co z nich wypadnie. Ale i podpowiedzi lubią zwariować. Jeśli miejsce, które trzeba zeskanować (jedna z nowinek - kompletnie niepotrzebna), nie zaświeci się kolorowym logiem Avengersów, będziecie mieć problem. Przydarzyło mi się też zablokowanie w sekwencji, w której trzeba przez długie sekundy masakrować jeden przycisk. A przecież nie są to nowe problemy tej serii.Wykonanie jest dalekie od ideału, ale który fan Marvela będzie na nie pomstował, gdy liczbę grywalnych bohaterów i złoczyńców liczy się tu w setkach? To potężna dawka fanserwisu, nawet jeśli postacie, do których dogrzebiecie się później nie mają już tyle charakteru co "główna obsada" trybu fabularnego.Wydaje mi się, że w TT Games szczególnie lubili Hawkeye'a. Barton wymiata zarówno w walce na bliski i dalszy dystans, jak i w scenkach przerywnikowych. Gdy taszczy ze sobą taczkę (dosłownie) strzał czy nasyła na Lokiego bandę ptaków. Samej walce przydałoby się trochę pieprzu. Każda postać ma własne animacje prostego combosa i rzutu. Niektórzy mogą dobrać się w pary, by wykonać szczególnie efektowne akcje.

Gdy Thor z całej siły grzmotnie młotem w tarczę Kapitana Ameryki, nikt wokół nie ustoi na nogach. Hulk z kolei się nie certoli, podnosi Iron Mana za łeb i razi przeciwników w koło jego laserem. Zresztą Hulk i jego wcielenia to kolejne gwiazdy scenek przerywnikowych i świetnie się nimi gra i rozśmieszają do rozpuku.

Częściej na ekranie pojawia się też Stan Lee. Już nie tylko w roli gościa, który zawsze pakuje się w największe tarapaty.Ale gdy już pobawimy się tymi dwójkowymi kombinacjami i nacieszymy oczy naprawdę fajnymi animacjami rzutów, na planszy pojawi się kolejna fala przeciwników. A po niej następna. I tak w kółko, aż gra się wreszcie zlituje. Nie tyle nad graczem, bo śmierć postaci nie jest tu kosztowna, a manipulowanie obiektami czy budowanie ich z klocków nie jest przerywane przez wrogie ciosy. Ale pada jest mi szkoda. I trochę czasu też.Tryb fabularny to rzecz jasna tylko wstęp do rozgryzania wszystkich sekretów i misji. W trybie gry dowolnej na eksplorację i wyczyszczenie z krótkich misji pobocznych czekają lokacje z pozostałych filmów. Nad mniejszymi lub większymi hubami dominuje Nowy Jork, którego minimapka straszy liczbą kolorowych kropek. Trzeba mu oddać, że faktycznie ma w sobie urok miasta, które każdy z nas chciał kiedyś budować z klocków. Ale jednocześnie razi gałki oczne wszechobecnym rozmyciem krajobrazu i doczytywaniem przed samą maską legoautek tak "nieważnych" elementów jak skocznie. I weź tu się ścigaj...Lego Marvel's Avengers nie rozpycha formuły serii nawet o centymetr. Jest kilka mniejszych nowinek, ale to tylko dodatkowa warstwa pudru. Nieprzekonanych ten tytuł nie przekona. Fani - a tych nie brakuje - biorą ją z dobrodziejstwem inwentarza. I ja też lubię spędzać tu czas, nawet w trakcie krótkich, kojących sesji z kilkoma żartami i szczyptą akcji.

Platformy: PC, PS3, PS4, 360, X1, Wii U, 3DS, PS Vita Producent: TT Games Wydawca: Warner Bros. Dystrybutor: Cenega Data premiery: 29.01.2016 PEGI: 7

Choć gdy już odłożę grę na półkę, pewnie zacznę trzymać kciuki, by ktoś w Warnerze w momencie słabości zarządził przeniesienie tej zabawy kilka poziomów wyżej.Więcej o systemie ocenGrę do recenzji udostępnił dystrybutor. Testowaliśmy wersję na PS4. Screeny pochodzą od redakcji.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)