Heroes of the Storm - recenzja

Heroes of the Storm - recenzja

Heroes of the Storm - recenzja
marcindmjqtx
16.06.2015 19:01, aktualizacja: 30.12.2015 13:19

Uniwersum Blizzarda to znaczący fenomen na rynku gier. Trzy różne światy, ze skrajnym rzec można charakterem. Jednak to na tych trzech filarach, upstrzonych freskami starszych, pobocznych tytułów gigant zbudował swoje imperium. Jednostronnie zdefiniował rynek MMO na ponad dekadę i przyczynił się do rozwoju e-sportu dzięki Starcraftowi. Po latach nawałnica przeszła w burzę. A burza w Nexusie to rzecz niesłychanie przyjemna. I pełna bohaterów.

Gniew Kerrigan, sprawiedliwość Tyraela i odwaga Thralla.

Słysząc o MOBA od Blizzarda w mojej głowie rodziła się obawa. I nie był to strach o stronę techniczną produktu, o zasady rozgrywki i radość z niej płynącą. Bałem się o to, czy dla Heroes of the Storm jest jeszcze miejsce na absolutnie podbitym przez Riot i ich League of Legends terenie. LoL jest jak Coca-Cola, a HotS to Dr.Pepper. Ten pierwszy to popkulturowy koktajl uwielbiany przez wszystkich, ten drugi - może i równie popularny, ale dla tych, którzy już zasmakowali i specyficzny aromat poznali. Grając od alfy wiem już, że Blizzard nie pobije Riot na tym gruncie. Ale Heroes of the Storm broni się dzielnie - bo jego bohaterowie to absolutna śmietanka sci-fi i fantasy. I gra się nimi wyśmienicie.

Nieuchwytny, zabójczo szybki Illidan, niezłomny, siejący postrach na tylnych linach wroga Diablo i pełna gracji, nigdy nie pudłująca Tyrande. Każdy z dostępnych bohaterów jest swego rodzaju legendą dla fanów uniwersum Blizzarda. Każdy ma swój charakter i popisowe umiejętności, które entuzjaści od razu rozpoznają. Kompozycja drużyny odgrywa w Heroes of the Storm niezwykle istotną rolę. Rzekłbym, najważniejszą. Dalekosiężne ogłuszenie Tyrande doskonale uzupełnia zwinność i obrażenia zadawane przez Illidana. Obszarowe zniszczenia, które sieje Jaina okupione są brakiem mobliności, nadrabianym przez olbrzymią prezencję Diablo.

Każdy uczestnik rozgrywki jest kluczowy. Doskonały technicznie gracz sam nie zdziała nic, gdyż cała drużyna rozwija się równolegle (doświadczenie jest globalne, a zamiast przedmiotów mamy ulepszenia umiejętności). Liczy się taktyka, zdolności przywódcze i odpowiednie podejmowanie decyzji, często trudnych i ryzykownych. Taka sytuacja jest wymuszona przez specyfikę map. Do dyspozycji oddano nam 7 (niedługo 8) różnych lokacji, gdzie każda ma swój charakter i wymusza inne podejście taktyczne.

polygamia.pl

Celem rozgrywki zawsze jest zniszczenie wrogiego nexusa, jednak sposób, w jaki to osiągniemy różni się pomiędzy każdą z map. W Nawiedzonych Kopalniach co jakiś czas możemy zejść do podziemi, aby zebrać czaszki szkieletów i stworzyć z nich nieustępliwego i wyjątkowo wytrwałego golema, który rozniesie w pył konstrukcje przeciwnika. Im więcej czaszek, tym silniejszy golem. Na pustynnej mapie przejmujemy kontrolę nad kapliczkami chronionymi przez neutralne stwory. Dominacja nad jedną z nich posyła w stronę wrogiej bazy promienie kruszące forty przeciwnika. Na każdej z map trzeba pamiętać o kontroli najemników i bossów, którzy pokonani stają po naszej stronie. Możliwości jest mnóstwo, wszystko zależy od podejścia i założonej taktyki.

Drużyna składa się z 5 bohaterów, będących reprezentantami swego rodzaju "klas". Mamy ludzi od wsparcia, mamy wojowników, którzy pełnią rolę "tanków", mamy też zabójców (duh) i specjalistów. Ci ostatni zasługują na nieco uwagi.

Specjaliści to swego rodzaju eksperci w niszczeniu konstrukcji i uprzykrzaniu życia przeciwnej drużynie. Dlaczego są tak istotni? Bo to właśnie oni są w stanie zdominować konkretne cele na mapie i błyskawicznie niszczyć wieże i forty wroga, co ostatecznie prowadzi do zwycięstwa. Każdy ze specjalistów może rozwijać się w inny sposób. Mogą uzupełnić braki w drużynie w prawie każdej dziedzinie. Przykładowo, całkiem niedawno wydana Sylvanas, Królowa Banshee - jej umiejętności neutralizują wrogie wieże i czyszczą fale jednostek w niesamowitym tempie. Odpowiednio zbudowana potrafi jednak zadać spore obrażenia i wprowadzić chaos w przeciwnej drużynie. Wszystko kosztem prezencji na mapie i trwałości porównywalnej do rozgotowanego makaronu. Azmodan natomiast buduje swoją prywatną armię, która oblega bazę wroga. Jest wytrzymały, ale w ogniu walki niezbyt efektywny.

Wyjątkowość każdej postaci połączona z ciekawymi mapami i specyfiką rozgrywki dały nam w efekcie pełną świeżości i wbrew pozorom niezwykle złożoną MOBA. Jak gra wygląda w ruchu i jak się rozwijała?

Na Nexusie kolorowo. I niestabilnie. W końcu burza.

Heroes of the Storm wygląda ładnie. Miękkie, ciepłe kolory na prostych modelach, z typowym dla Blizzarda stylem artystycznym. Na pierwszy rzut oka widać, że to ich gra. Animacje są płynne, jednak gra ma problemy z utrzymaniem klatek i lagami, szczególnie w kluczowych momentach (aktywacja celów na mapie, potyczka 5v5). Nie ukrywam, że na przestrzeni wszystkich łatek i usprawnień problem zmalał, jednak w dalszym ciągu jest poważny i potrafi mocno rzutować na odbiór gry, szczególnie na początku.

Mapy w HotS są fantastyczne. Pełne życia, charakteru i ciekawych rozwiązań. Mamy dziurawy od kul armatnich port z robiącym wrażeniem statkiem widmo w jego centrum , pełne ślepych zaułków ogrody, które po zapadnięciu nocy roją się od potworów. Zawalczymy o uznanie kruczego widma w gotyckiej posiadłości i przyległych do niej terenach zielonych, wbijemy się w walkę niebios i piekieł, pomagając aniołom lub demonom przejąć kontrolę nad lokacją. Każda mapa przepełniona jest easter-eggami, interaktywnymi elementami otoczenia i animacjami.

polygamia.pl

Interfejs gry jest ciągle usprawniany. Moim zdaniem jest jednak dość nieczytelny, a niewielkie różnice pomiędzy obrazkami konkretnych umiejętności utrudniają błyskawiczną ocenę wroga na tablicy wyników. Minimapa jest przejrzysta, jednak nie polecam jej do wyznaczania drogi naszemu bohaterowi. Często wybierają najdziwniejsze opcje dojazdu, co mocno irytuje. Najgorzej prezentuje się menu główne gry. Z pozoru intuicyjne, jest jednak wybrakowane i pełne nielogicznych rozwiązań. Przeglądanie sklepu to katorga (nie wspominam nawet o cenach...), która totalnie nie zachęca do zakupu zarówno bohaterów, jak i dóbr kosmetycznych. Nieciekawie wygląda też zestawienie statystyk naszego konta, gdzie niektóre wartości poukrywane są, dosłownie, po kątach. Zdaję sobie sprawę z tego, że Blizzard pracuje nad zmianami, ale ciągle nie widzę metody w tym szaleństwie.

Nie sposób nie docenić pracy, która jest wkładana w ten tytuł. Każdy patch niesie ze sobą worek nowości. Społeczność graczy jest przyjazna (zablokowany czat pomiędzy wrogimi drużynami na pewno w tym pomaga), co w grze nastawionej na absolutną współpracę naprawdę pomaga. Matchmaking pozostawia wiele do życzenia, ale komunikacja Blizzarda z fanami jest aktywna i, miejmy nadzieję, owocna.

polygamia.pl

Najciekawsza MOBA na rynku?

Tak. Heroes of the Storm jest najciekawszą grą tego typu, w jaką dane mi było zagrać. Świeże podejście do ogranej już formuły sprawdza się rewelacyjnie. Blizzard nie wygra tutaj z Riot, ale odnoszę wrażenie, że nawet nie próbuje. Gra ma potencjał e-sportowy, ale jest bez wątpienia mniej widowiskowa, niż inne MOBA. Słyszę dookoła, że HotS to gra przyjazna niedzielnym graczom, prosta i mało złożona. Nic bardziej mylnego. Zarówno pod względem mechaniki, jak i możliwości taktycznych na każdej z map Heroes of the Storm zawstydza League Of Legends i - w mniejszym stopniu - DOTA.

Blizzard jest ostatnio pełen kompromisów. Wychodzi im to na dobre, bo zarówno ostatni dodatek do World Of Warcraft, jak i w końcu gotowy Heroes of the Storm to świetne, pełne doskonałych rozwiązań tytuły. Może i HotS cierpi na typowe dla gier Blizzarda bolączki, czyli wątpliwe decyzje w balansie, rzadkie aktualizacje i przedziwne, nielogiczne rozwiązania to każdemu z czystym sumieniem mogę go polecić.

To nie jest gra, która zmieni ten gatunek i zawojuje rynek. To gra, która pokazuje elastyczność MOBA i siłę uniwersum i fanów. Gra, która definitywnie zainspiruje (już zainspirowała) największych graczy w tej dziedzinie. Gra, której każdy powinien zasmakować. Bo przecież nic nie kosztuje.

Karol Kała

Platformy:PC, Mac Producent:Blizzard Entertainment Wydawca:Blizzard Entertainment Data premiery:02.06.2015 Wymagania: Intel Core 2 Duo, 2 GB RAM, Grafika 256 MB

Intel Core 2 Duo E6600 2.4 GHz/AMD Athlon 64 X2 5600+ 2.8 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 256 MB GeForce 7600 Źródło: http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=21907 Intel Core 2 Duo E6600 2.4 GHz/AMD Athlon 64 X2 5600+ 2.8 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 256 MB GeForce 7600 GT/Radeon HD 2600 XT lub lepsza, 10 GB HDD, Windows XP/Vista/7/8 Źródło: http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=21907 Intel Core 2 Duo E6600 2.4 GHz/AMD Athlon 64 X2 5600+ 2.8 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 256 MB GeForce 7600 GT/Radeon HD 2600 XT lub lepsza, 10 GB HDD, Windows XP/Vista/7/8 Źródło: http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=21907 Grę do recenzji udostępnił dystrybutor. Testowaliśmy wersję na PC. Screeny pochodzą od redakcji/internet.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)