„Grandia II": Sympatyczny pechowiec

„Grandia II": Sympatyczny pechowiec

marcindmjqtx
18.11.2003 08:00, aktualizacja: 08.01.2016 13:09

„Grandia II”, nieźle notowana konsolowa gra role-playing, pojawia się wreszcie w Polsce w wersji na pecety. Niestety, po drodze grę prześladował potworny pech

„Grandia II”, nieźle notowana konsolowa gra role-playing, pojawia się wreszcie w Polsce w wersji na pecety. Niestety, po drodze grę prześladował potworny pech

Sympatyczny pechowiec

„Grandia II”, nieźle notowana konsolowa gra role-playing, pojawia się wreszcie w Polsce w wersji na pecety. Niestety, po drodze grę prześladował potworny pech

Opisując fatum ciążące nad „Grandią II”, trzeba zacząć od dnia polskiej premiery. Towarzyszyło jej bowiem niezwykłe wydarzenie. Dystrybutorowi udało się pobić nieoficjalny rekord opóźnienia wprowadzenia gry do sprzedaży. Dotarcie do Polski zajęło grze 13 miesięcy - „Grandia II” ukazała się w sklepach na Zachodzie w kwietniu ubiegłego roku. To wydarzenie bez precedensu. Co prawda gra ukazuje się od razu w odpowiedniej jak na tak przeterminowany tytuł cenie (39 zł), ale marna to pociecha.

Pech prześladował jednak „Grandię II” już znacznie wcześniej, bo w zasadzie od chwili rozpoczęcia prac nad pecetową wersją. Grę wydano wcześniej w wersji konsolę Playstation 2. Konsolowi gracze polubili ją, chociaż nie stała się przebojem na miarę kolejnych części „Final Fantasy” stanowiących śmietankę konsolowych gier role-playing. Wersja na peceta jest niemal dokładną kopią konsolowej i odziedziczyła po niej wszystkie wady, do których przyzwyczajeni są właściciele Playstation czy X-Boksa, ale które rażą pecetowych graczy.

Po pierwsze - grafika robi złe wrażenie. Nie dlatego, że autorom brakowało talentu. Całość szaty graficznej utrzymana jest w bardzo przyjemnym stylu „mango". Gry konsolowe działają w telewizyjnej rozdzielczości ekranu, która jest znacznie niższa niż ta, którą wyświetlają współczesne pecety. Co prawda rozdzielczość można zwiększyć, ale to niewiele pomaga. Lepiej tylko widać, jak bardzo modele terenu i postaci są „kanciaste”, a tekstury (w komputerowym żargonie: wypełnienia tych modeli) - rozmyte i monotonne.

Po drugie - z konsoli przeniesiono dokładnie system sterowania. Najlepiej gra się w „Grandię II” na gamepadzie. Można grać na klawiaturze, chociaż to mocno niewygodne. Mysz, podstawowe narzędzie pecetowego gracza, nie przyda się do niczego.

Po trzecie wreszcie - z wersji z Playstation 2 przeniesiono system zapisywania gry, który niżej podpisanego doprowadzał do furii. Można zachować stan zabawy tylko w określonych przez autorów miejscach. Taki system zapisu jest wymuszony niewielką pojemnością karty pamięci w konsolach. Pecety nie mają tego problemu.

Czy warto dać szansę tej grze? Jeżeli pogodzimy się z jej wadami - a raczej zgodzimy się na odejście od pecetowych przyzwyczajeń - możemy bawić się całkiem nieźle. „Grandia II” to klasyczna japońska konsolowa gra role-playing: jest bardzo długa, ma pełen zakrętów scenariusz i wyrazistych bohaterów. Wśród nich mamy m.in. cyborga, który zastanawia się, do jakiego stopnia jest człowiekiem, a także kapłankę Elenę, która w pewnym momencie gry zostaje owładnięta przez złe moce - gramy nią zarówno przed, jak i po przemianie. W odróżnieniu od większości japońskich gier role-playing podczas przekraczania magicznej krainy można omijać „przypadkowe” spotkania z grupami wałęsających się potworów - nie pojawiają się one znienacka (jak w „Final Fantasy”), ale są zaznaczone na mapie i można je ominąć (jak w „Chronotrigger” czy wszystkich chyba pecetowych grach role-playing).

Scenariusz jest całkowicie liniowy - nie mamy wpływu na kolejność zadań, jakie muszą wykonać bohaterowie, i tylko bardzo niewielki na to, jakimi drogami będą przemierzać krainę, którą toczy się gra. Scenarzyści potrafią nagle „zabrać nas” od jednej grupy bohaterów i obarczyć sterowaniem innymi - zdarza się np. kontrolować na przemian dobre i złe postaci. Znajduje to uzasadnienie w scenariuszu, ale osobie nieprzyzwyczajonej do podobnych zabiegów może się wydawać zaskakujące.

Dużo wysiłku włożono w dopracowanie nietypowego systemu walki. Odbywa się ona w turach, ale przeciwnicy nie ruszają się „na przemian” - każdy z nich wykonuje atak lub np. rzuca zaklęcie w indywidualnie określonych odstępach czasu. Pozwala to na wykonywanie różnych ciekawych trików - np. przedłużania czasu reakcji przeciwnika. Gra nie ma żadnego aspektu zręcznościowego, co oznacza, że podczas walki nie trzeba spieszyć się z podejmowaniem decyzji. Zupełnie słusznie zresztą - scenariusz prowadzi nas do Wielkiej Bitwy z Dobra ze Złem, więc po drodze warto uważać. PS: Uwaga, zdradzam zakończenie. Dobro zatriumfuje.

Grandia II

Producent: Game Artists

Dystrybutor: LEM

Minimalne wymagania: PC Pentium II 300 MHz, 64 MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Cena: 39 zł

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)