Cyberpunk 2077 - relacja z pokazu. "Zamierzasz zabić ich wszystkich?"

Cyberpunk 2077 - relacja z pokazu. "Zamierzasz zabić ich wszystkich?"

Cyberpunk 2077 - relacja z pokazu. "Zamierzasz zabić ich wszystkich?"
Joanna Pamięta - Borkowska
26.06.2018 17:02, aktualizacja: 26.06.2018 17:24

W warszawskiej siedzibie CD Projekt Red odbył się dziś pokaz Cyberpunka 2077.

Był to dokładnie ten sam fragment rozgrywki, który prezentowany był podczas targów E3 za zamkniętymi drzwiami. Miałam to szczęście, że siedziałam obok osoby trzymającej pada do Xboxa i zwracałam szczególną uwagę, czy faktycznie steruje ruchami głównej bohaterki (to taka moja paranoja). Więc w czasie gdy wszyscy wokół chłonęli wydarzenia na ekranie, ja zerkałam dyskretnie na ruchy dłoni pana siedzącego obok. I tak, potwierdzam, to nie było nagranie, on faktycznie grał.

Zresztą, pierwsze pytania, które miałam okazję zadać zaraz po tym, jak zgasł ekran gry, dotyczyły moich największych wątpliwości, a mianowicie: czy to naprawdę fragment autentycznej gry? czy wszystkie elementy mechaniki, obecne na pokazie, znajdą się w grze? I czy gra powstaje na silniku wewnętrznym studia? Odpowiedzią było trzy razy "Tak".

Obraz

Był to zatem gameplay, ale jakością odbiegający od zwiastuna, którym studio uraczyło nas podczas E3. Tamten również został jakoby w całości stworzony na silniku gry, ale różnice były zauważalne. Dotyczyły głównie twarzy postaci, które w gameplayu miejscami wyglądały sztucznie, zwłaszcza oczy (efekt "martwych oczu", o którym wielokrotnie wspominali twórcy z Quantic Dream, wciąż pozostaje bolączką cyfrowych postaci). Odniosłam też wrażenie pewnej  chropowatości, zbyt ostrych krawędzi. Podczas krótkiego spaceru jedną z ulic Night City rzuciły się w oczy różnej jakości modele przechodniów - jedni byli dopracowani w najmniejszych szczegółach, podczas gdy inni powinni pozostać w cieniu. Oczywiście, przez pokazem poinformowano nas, że ekipę Cyberpunka czeka jeszcze masa pracy, ale faktem jest, że trailer był po prostu ogólnie ładniejszy.

Co nie zmienia faktu, że już teraz rozgrywka wygląda świetnie.

Obraz

Najpierw obejrzeliśmy ekran tworzenia postaci. Na potrzeby pokazu wybrana została płeć głównego bohatera, V. - w tym przypadku była to kobieta, aczkolwiek nie pokazano nam procesu kształtowania twarzy. Mignął mi ekran statystyk, których było sześć, zaś najbardziej zainteresowała mnie ostatnia pozycja o nazwie "cool", która zapewne określa charyzmę i wygląd, ale też opanowanie. Ciekawa jestem, czy można ją podbijać za pomocą gustownych tatuaży?

Gros umiejętności odblokowują, podobnie jak w serii Deus Ex, różnego rodzaju wszczepy, implanty cybernetyczne i upgrade'y software'u. Ma się też pojawić motyw cyberpsychozy, dlatego należy uważać z ilością złomu, który w sobie zainstalujemy. Podczas pokazu V. zawitała do starego znajomego, złotej rączki, który wymienił jej oko na lepszy model, dający możliwość kilkukrotnego zoomu oraz skanowania otoczenia. Dodatkowo zamontowaliśmy jej na dłoni licznik nabojów, co jest o tyle zaskakujące, że większość gier oferuje informacje o stanie amunicji od samego początku. Ponadto V. potrafi odrzucić broń i uruchomić ostrza modliszki, doskonale znane z teasera. Poza nimi mają pojawić się też inne rodzaje broni białej, więc jest dla mnie nadzieja na eliminację z ukrycia za pomocą katany (a najlepiej dwóch!). Poza tym, rozwijając cytat z tytułu: "Zamierzasz zabić ich wszystkich??? - W katanie nie kończy się amunicja..." (Neil Stephenson, "Zamieć").

Fabuła szybko wrzuciła nas na pole walki. Dokonujemy wraz z towarzyszącym nam solosem włamu do kryjówki Scavengersów, próbując namierzyć pewną kobietę. Znajdujemy ją w wannie, ledwo żywą. Okazuje się, że ma wykupiony pakiet w Trauma Team, ale porywaczom jakoś udało się zablokować sygnał. Na szczęście V. udało się znieść blokadę i pozostało już tylko przenieść kobietę na balkon, do którego podleciała AV-ka z medykami.

Obraz

Walka - to tym stoi Cyberpunk. Wygląda na to, że z jednej strony twórcy dopuszczają możliwość bezkrwawego rozwiązania konfliktów podczas rozmów, ale już większość walk odbędzie się z radośnie sypiącym się wokół gruzem i świszczącymi nad głową kulami: rykoszetującymi (co będzie można fajnie wykorzystać, eliminując wrogów skrytych za przeszkodami terenowymi), ścigającymi ofiary, a nawet niszczącymi ściany. Pojawi się też możliwość postrzelenia towarzysza, a szereg pojazdów, którymi będziemy przemierzać ulice Night City, może posłużyć za maszyny zniszczenia. Zresztą, podczas pokazu nie zabrakło bardzo fajnej sceny strzelaniny prowadzonej z okien pędzących samochodów.

Zapewne wielu z was ciekawi, czy będzie można podczas kreacji postaci stworzyć którąś z klas z oryginalnego podręcznika. Otóż, nie będziemy wybierać konkretnej profesji, ponieważ w Cyberpunku 2077 skupiono się na tzw. fluid class system. Oznacza to, że w trakcie samej gry będzie można wybierać umiejętności tak, aby dostosować rozgrywkę do swoich oczekiwań.

Istnieje też możliwość rozwinięcia umiejętności takich jak inżynieria i hakowanie, co wprowadza dodatkowe możliwości rozprawienia się z przeciwnikami. Na pokazie V. mając na drodze trzech przeciwników, pierwszego zhakowała, zdalnie zablokowała broń drugiego, a trzeciego załatwiła już bardziej tradycyjnie, przerabiając go na sałatkę ostrzami modliszki.

Widok będzie tylko z perspektywy pierwszej osoby, a szkoda, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że postać może wyglądać "cool". Najwyraźniej wyniki naszych wielogodzinnych starań o jak najlepszą stylówę podziwiać będzie można tylko w lustrach i cutscenkach.

Obraz

Nie widzieliśmy - z powodu ograniczeń czasowych - tego, co najważniejsze, czyli historii postaci i jej charakteru. Bohaterka rzucała zaczepne uwagi, ale dialogi nie były specjalnie rozbudowane. Trudno też ocenić, czy da się ukształtować jej charakter pod swój styl gry. Na razie V. to klasyczny podręcznikowy punk, który wszystko nadrabia stylem i szybką gadką. Zapewne sypia ze swoim towarzyszem, który jednak też jakąś specjalną charyzmą się nie wykazał. Mam nadzieję, że ten aspekt gry - psychologia postaci, dylematy moralne, skomplikowane relacje z NPC - zostanie dopracowany i że Cyberpunk nie będzie po prostu neonowym FPS-em.

Na razie największe wrażenie zrobiło na mnie Night City. Chyba powoli zamieniam się w wielbiciela cyfrowej architektury, ponieważ czuję, że godzinami mogłabym włóczyć się po tym zepsutym mieście. Główny skwer, przez który niestety tylko przemknęliśmy, to krzykliwe reklamy, kolorowi ludzie i mnóstwo ruchu. Wokół jednego ze sklepów stali policjanci, a przed wejściem prowadzone było dochodzenie w sprawie niedawnego napadu. Uruchomiony był hologram, który pokazywał prawdopodobną sekwencję wydarzeń. Obok stał jakiś nawiedzony kultysta. Niedaleko przeszło kilku mnichów, za którymi zapewne z ciekawością bym poszła, ale niestety, nie ja kierowałam V. Z kolei siedziba gangu Maelstorm to ciemne, zapuszczone wnętrza, pełne złomu, graffiti i śmieci. Nawet mieszkanie V., mimo że jak na mój gust zbyt ascetyczne, robiło wrażenie szczegółowością i pewnym charakterystycznym stylem.

Wszystkie grafiki znajdujące się w tekście pochodzą z dzisiejszego pokazu.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)