Capcom namawia, by choć raz sprawdzić Resident Evil VII na goglach VR

Capcom namawia, by choć raz sprawdzić Resident Evil VII na goglach VR

Capcom namawia, by choć raz sprawdzić Resident Evil VII na goglach VR
Adam Piechota
28.12.2016 13:44

Wiadomo, że strach w wirtualnej rzeczywistości ma większe oczy. Ale też szybciej powoduje nudności.

Najgorętsza premiera stycznia? Yakuza Zero? Chyba tylko dla redaktora Piechoty. Gravity Rush 2? Być może dla zwolenników japońszczyzny, których regularnie w naszym pięknym kraju ubywa. Kolejna kompilacja Kingdom Hearts? Jak wyżej (co swoją drogą uzmysławia mi, ile czeka mnie roboty już w pierwszym miesiącu roku). No wiadomo, że Resident Evil VII. To będzie prawdopodobnie powrót do formy po kilku dobrych latach krążenia wokół orbity absurdu, jakie seria zaliczyła po kultowej w niektórych kręgach "czwórce". Tak przynajmniej zdają się obiecywać wszystkie materiały promocyjne, taką ideę przemycały dotychczasowe demka, tak również próbują sprawę przedstawić sami twórcy gry.

Masachika Kawata, producent nowego Residenta, otwarcie przyznaje w wywiadzie dla Game Informera, dlaczego - pomimo tylu drastycznych zmian, jakie tutaj zobaczymy - zachowana jest dawna numeracja serii, a styczniowy tytuł nie zostanie po prostu czymś na wzór popularnych restartów:

Resident Evil 7 TV spot trailer

Stąd też ta zabawa w kotka i myszkę z grywalnymi demkami, których zawartości nie doświadczymy ponoć w pełnej grze. "By stworzyć dobry horror" - twierdzi Kawata - "najlepiej wypuścić o nim jak najmniej konkretnych informacji. Co kryje się w cieniu? Kim są przeciwnicy? Jak mam uciec? Wolelibyśmy, by odpowiedzi na te pytania pozostały tajemnicą. Rozumiemy, że niektórzy przez to martwią się o jakość finalnego produktu, ale zapewniamy, że jesteśmy gotowi dostarczyć poważnego Residenta najwyższej próby". Zwłaszcza że, jak sam przyznaje, odsłon nastawionych wyłącznie na akcję było już wystarczająco dużo, więc lepszym rozwiązaniem na okrągłą rocznicę marki (dwadzieścia lat!) było dostarczenie czegoś bardziej w klimatach jej początków.

Niemniej to kwestii rzeczywistości wirtualnej dotyczyła największa część całej rozmowy. Jak zapewne doskonale wiecie, Resident Evil VII jest jednym z pierwszych tytułów AAA, które będzie można zaliczyć w całości na goglach (początkowo wyłącznie PlayStation VR, niestety). Miałem przyjemność sprawdzić demko Lantern w tej formie na tegorocznym WGW i odczucia mam bardzo skrajne. Wybór będzie dość trudny - albo śliczna grafika, idealna płynność oraz dużo mniejsze napięcie, albo oprawa rodem z szóstej generacji konsol i fantastyczne poczucie strachu na goglach. Sam producent zachęca zresztą, żeby chociaż raz spróbować zaliczyć produkcję na VR, bo dla niej została przemyślana od początku.

Co nie zmienia faktu, że wizja dziesięcio-piętnastogodzinnego horroru na goglach jest przerażająca. Zapomnijcie o zimnym napoju w zielonej butelce i paczce orzeszków. Dla niektórych taka zabawa będzie oznaczać nerwowy tryb "miska w pogotowiu". Ech, te dylematy. Zastanawiamy się do 24 stycznia. Tak, tylko cztery tygodnie. Jako maniakalny fan straszaków jestem trochę obrażony na branżę po 2016 roku, gdzie najbardziej wystraszył mnie... Oxenfree, więc liczę na olbrzymią dawkę gęsiej skórki.

Adam Piechota

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)