Call of Duty: Black Ops IIII – podsumowanie pierwszej bety

Call of Duty: Black Ops IIII – podsumowanie pierwszej bety

Call of Duty: Black Ops IIII – podsumowanie pierwszej bety
Krzysztof Kempski
14.08.2018 13:06

Pierwsza beta nowego Call of Duty pokazuje, że o co jak o co, ale o odwagę to Activision oskarżać nie można...

Podseria Black Ops od zawsze była w moich oczach takim poligonem doświadczalnym dla gier z cyklu. No może jeszcze nie jedynka, która na tle serii wyróżniała się wyłącznie szpiegowską narracją. W dwójce już postawiono jednak na dość odważny eksperyment z wprowadzeniem do kampanii misji pobocznych. Trójka w ogóle odleciała za to z narracją w stronę wirtualnej rzeczywistości i pokazała nam, że jednak CoD z większą ilością strzelanin, a mniejszym efekciarstwem niekoniecznie jest lepszym CoD-em, niż ten do którego przywykliśmy. Przy tym wszystkim porzucająca singla czwórka po zapowiedzi wydawała się już totalnie kontrowersyjna.Tymczasem poza podmianą singla na Battle Royale (o którym powiemy sobie więcej po drugiej becie) Activision nie szykuje tak naprawdę zbyt wielu zmian. To dalej dokładnie ta sama gra, tylko osadzona w nowych lokacjach. Z każdego meczu rozegranego przez ten weekend płynęło jasne przesłanie. „Drodzy fani, nie bójcie się, naszym celem dalej jest, byście czuli się tu jak w domu” zdawał się krzyczeć każdy headshoot, odpalony perk czy killcam. W maksymalnie bezpiecznej formie przekonaliśmy się przede wszystkim, że dalej mamy do czynienia z Call of Duty. Co jednym będzie pasować, a innym tylko dostarczy argumentów świadczących o zepsuciu serii.

Rzućmy okiem na dostępne w becie tryby. Control, Search and Destroy, Chaos TDM – brzmi jakoś tak znajomo, nie? Zasady wyżej wymienionych trybów ani trochę się nie zmieniły i dalej przyjemnie szturmuje się dwa oznaczone na mapie cele czy bawi w Kill Confirmed – moim ulubionym wariancie Deathmatchu, gdzie zgony zalicza się dopiero po podniesieniu nieśmiertelnika wypadającego z ofiary. Oho, wyróżnione dwa razy większą ikonką Heist brzmi jak coś nowego, nie?Nowego jednak tylko dla cyklu Call of Duty, bo podobny tryb widzieliśmy już choćby w (tfu) Battlefieldzie Hardline. Zabawa polega na tym, że dwie sześcioosobowe drużyny próbują zdobyć wypełnioną pieniędzmi torbę i dobiec z nią do punktu ewakuacji. Cały myk polega jednak na tym, że po zgonie odradzamy się dopiero w kolejnej rundzie, zaś mecz toczy się do czterech zwycięstw. Tryb ten bardzo przypadł mi do gustu i wcale nie dlatego, że już przy pierwszej rozegranej rundzie popisałem się na starcie świetnym zagraniem, eliminując z daleka jedną serią aż trzech oponentów.Heist pasuje po prostu do DNA tej serii, bo pomimo braku spawnów w danej rundzie konieczne do zwycięstwa zainteresowanie się forsą skutecznie odwodzi graczy od pomysłu chowania się cały mecz w jednym miejscu. Dodatkowo im bardziej pomożemy drużynie, tym większy łup zgarniemy. Pomiędzy rundami możemy bowiem uzupełniać nie tylko amunicję, ale też dokupować perki czy ulepszenia ekwipunku. Przy okazji też Heist było w becie szybkim sposobem na nabijanie doświadczenia, ale pewnie w wersji premierowej się to zmieni.

Tak poza tym sama rozgrywka nie doczekała się zbyt wielu modyfikacji. Blops IIII to formalnie prequel poprzedniej części, co wykorzystano jedynie do pozbycia się z gry plecaków odrzutowych czy biegania po ścianach. Z jednej strony dobrze, bo przestałem chociaż zwracać uwagę na wszechobecne w trójce niewidzialne ściany, które często hamowały efektowne próby przeskoczenia nad budynkiem i wylądowanie przeciwnikowi na głowie.Zmiana zaszła za to w temacie leczenia. Teraz jest to jedna z dwóch zaszytych pod bumperami akcji specjalnych. Jeżeli oberwiemy, nie wystarczy odczekać za murkiem kilku sekund tylko należy wykorzystać apteczkę. Po procesie leczenia dostajemy na nią krótki cooldown, ale tak poza tym to dodatkowe kliknięcie szybko wchodzi graczowi w krew i przestaje odczuwać różnicę. Drugi gadżet zależy natomiast od wybranej „klasy” postaci i może to być granat błyskowy, szpiegujący wroga samochodzik, kopiąca prądem pułapka czy absolutnie fenomenalny hak służący do szybkiego przemieszczania się.Listę gadżetów zamyka dostępna dopiero po dłuższym czasie umiejętność specjalna typu rozstawienie zapory, mocna snajperka czy hasający sobie po mapce buldog. Mamy też oczywiście klasyczne perki. W grze możemy też tworzyć własne klasy postaci, czyli po prostu miksować wszystkie te elementy i dobierać broń główną. Activision trąbi tu o wielkiej zmianie, ale to naprawdę tylko zmiana w nazewnictwie.Poza tym beta działała mi bardzo płynnie, acz miałem do czynienia z wersją na Xboksa One. Z tego co słyszałem wydanie pecetowe miało drobne problemy z wydajnością, ale też, podejrzewam, wyglądało wyraźnie lepiej od edycji na konsole. Tu obraz był miejscami totalnie nieostry, ale nie zapominajmy, że priorytetowe dla Acti było 60 klatek. Choć tym razem było to raczej 50, ale na premierę będzie już z pewnością dobrze.Dziś pozwolę sobie nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków, bo podejrzewam, że zaplanowana na wrzesień beta trybu Battle Royale może wywrócić moje wyobrażenia do góry nogami. Po zagraniu w Heist bardzo jestem natomiast owego Blackouta ciekaw – pokazał on, że Acti niezależnie od zasad danego trybu potrafi sprawić, że gracze rzucą się sobie do gardeł. Może podobna rzecz uda się w kontrowersyjnym pomyśle na BR i rzeczywiście całość pasować będzie do dynamicznego przecież CoD-a.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)