Doom Drum, Bęben Zagłady

Doom Drum, Bęben Zagłady

Doom Drum, Bęben Zagłady
gsg
02.11.2016 18:14, aktualizacja: 03.11.2016 15:16

Jeremy Soule tworzy muzykę na potrzeby gier video od połowy lat dziewięćdziesiątych. W komentarzach do jego pierwszego poważnego wpisu w CV, OST do Secret of Evermore, ktoś słusznie zauważa: Niedorzeczne, jak dobre kompozycje towarzyszą tej dość prostej w gruncie rzeczy grze video.

Dla mnie Soule to przede wszystkim autor ścieżki dźwiękowej do The Elder Scrolls, ale komponował również dla innych serii i nie tylko w konwencji fantasy: ma w dorobku strategie (Total Annihilation), sci-fi (Star Wars: Knights of the Old Republic), MMORPG (Guild Wars), a nawet gry o Harrym Potterze.

Ciekawe, jak dobrze odnajduje się przy pracy z najbardziej bodaj rozbitym w procesie produkcji medium, gdzie ostateczny kształt powstałego tekstu kultury poznajemy właściwie dopiero na sam koniec. Soule spotyka się z projektantami, rozmawia z designerami i za każdym razem dostarcza.

Można czytać wywiady i zastanawiać się, ile w takim gadaniu o uczeniu się zespołu i potrzeb konkretnej gry PRu, a można trafić w internecie na screenshot z 2chana czy 4chana i momentalnie wyzbyć się wszelkich wątpliwości. Albo jeszcze mocniej docenić pracę kompozytora-geniusza, którego nauczyciel wysłał na zajęcia uniwersyteckie już w wieku jedenastu lat.

Morrowind- Call of Magic/Nerevar Rising

Uderzenia w bębny, którymi rozpoczyna się ścieżka dźwiękowa do Morrowinda, a które przez cały czas trwania wybijają pod narastającym motywem muzycznym rytm, to bicie serca. Byłem pod wrażeniem tego utworu i bez tej wiedzy: dołączające - jak w Bolero Ravela - kolejne sekcje instrumentów ktoś kiedyś pięknie tłumaczył na stopniowo rozwijającą się przed graczem fabułę TESIII. Początek jest tu dość delikatny i pogodny, ale z czasem robi się coraz poważniej, choć wciąż zostajemy przy tym samym motywie. Może to przepowiednia, która wybrzmiewa coraz mocniej? A u podstaw wszystkiego bicie serca - serca Lorkhana, najważniejszego w fabule Morrowinda artefaktu

Lorkhan to może najistotniejszy bóg skomplikowanego panteonu TES. Czy może z TESowych panteonów, bo każda z ras Tamriel ma własny, gdzie część bóstw może się powtarzać, ale pełnić zupełnie inną rolę, a na dodatek wierzenia zmieniają się wraz z historią świata. Przekazywana na różne sposoby opowieść o tym, jak Lorkhan nadał światu formę umożliwiającą pomniejszym bytom życie, zmianę czy wolną wolę, jest podstawą konfliktu pomiędzy Wysokimi Elfami, które go nienawidzą, a innymi rasami, które go hołubią. Szkoda, że Altmerowie z Thalmoru zostali w Skyrim przedstawieni jedynie jako wannabe-gestapowcy, a ich próba zwalczenia kultu Talosa, boga Imperium Cyrodiil, który mógł być w pewnym sensie inkarnacją Lorkhana, nie została ukazana w satysfakcjonującym fanów lore stopniu.

Wcale się nie zdziwię, jeśli z powyższego akapitu zrozumiesz co trzecie słowo. To co najciekawsze w fabule TES czeka na odkrycie w opisujących lore książkach i niestety od czasu Morrowinda żadna gra z serii nie oddała mu sprawiedliwości.

Jeremy Soule zrobił to jednym, krótkim utworem.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)