Asterix i Obelix kontra Cezar

Asterix i Obelix kontra Cezar

marcindmjqtx
18.11.2003 08:00, aktualizacja: 21.12.2015 12:47

Człowieku, nie irytuj się!

Asterix i Obelix kontra Cezar

Człowieku, nie irytuj się!

Asterix i Obelix kontra Cezar

Człowieku nie irytuj się!

Pierwszy komiks o przygodach Asteriksa i Obeliksa pojawił się czterdzieści jeden lat temu. Doskonale pamiętam, że jako dziewięcioletni młodzieniec oglądałem z ojcem film „Dwanaście prac Asteriksa”. Teraz, gdy lat mi przybyło, nie stronię od komiksów z Asteriksem, a kreskówki opowiadające o przygodach obu Galów oglądam z przyjemnością. Tym chętniej sięgnąłem po grę Asterix i Obelix. Co tu dużo ukrywać, zawiodłem się srodze

Gra oparta jest na motywach filmu „Asterix i Obelix kontra Cezar”, który zebrał wiele nieprzychylnych recenzji. Francuska superprodukcja, w doborowej obsadzie: Christian Clavier, Gerard Depardieu i Roberto Benigni, okazała się strasznie płaska, wyzuta z tego co najlepsze w komiksach o Asteriksie - subtelnego dowcipu opartego na żartach językowych, przeniesieniu współczesnych realiów w starożytną scenerię i fikcji historycznej. W czasach Asteriksa Lutecja, czyli obecnie Paryż, dyktuje kanony mody, rzymska biurokracja potrafi doprowadzić najwytrwalszych do obłędu, a Brytyjczycy piją o piątej po południu gorącą wodę z odrobiną mleka, do czasu aż Asterix nie przywiezie im chińskich ziół.

Ciągle Rzymianie i Rzymianie

Udanych ekranizacji Asteriksa widziałem kilka, wszystkie były filmami animowanymi. Gdyby autorzy gry wykorzystali grafikę Uderzo być może udałoby się zrobić atrakcyjną grę. Niestety, nie wiedzieć czemu, postanowiono wykorzystać postacie aktorów. Na potrzeby gry stworzono więc trójwymiarowe modele aktorów i nałożono na nie tekstury, które miały uczynić ich wygląd bardziej rzeczywistym. To trochę jak robienie mleka w proszku z rozpuszczonego w wodzie sztucznego mleka do kawy. Ma to tyle samo wspólnego z mlekiem co ta gra z komiksem.

Postacie Asteriksa i Obeliksa wyglądają marnie, a poruszają się z wdziękiem kaczek. Ruchy Obeliksa miały zapewne symulować krok Depardieu, ale wyglądają jakby Obelix miał odciski i przykurcz rąk. Postacie poruszają się w pseudotrójwymiarowym świecie, gdzie część postaci została skopiowana z filmu, a część narysowana. Każda plansza to kilkanaście kroków w lewo i kilkanaście w prawo. W tym czasie kamera porusza się „w filmowym stylu”, zmieniając perspektywę, niestety, to obnaża dodatkowo słabość otaczającego świata wyciętego jakby z kolorowego papieru.

Jedyną bronią obu bohaterów jest cios przypominający słynny gest pewnego tyczkarza z olimpiady w Moskwie. Niezależnie od tego, czy rozbijamy głaz, czy odganiamy pająka postacie uderzają zawsze tak samo. Do tego często komentują swoje działania zupełnie bez żadnego polotu. Komentarz jest zawsze jeden na planszę. W pewnym momencie powtarzane do znudzenia przez Obeliksa zdanie „Ciągle Rzymianie i Rzymianie” zmusiło mnie do wyłączenia głośników.

Dużo cierpliwości

Gra rozgrywa się na siedmiu planszach. Za każdym razem nasze zadanie sprowadza się do biegania po planszy i uderzania odpowiednich przedmiotów. Jedynie ostatnia plansza zaskakuje odstępstwem od tej reguły. Oprócz biegania musimy też skakać po krokodylach, które od czasu do czasu nurkują. Wszystkie siedem plansz przeszedłem w ciągu godziny i to bardziej z dziennikarskiego obowiązku niż ciekawości. Ani razu gra nie zachwyciła mnie ani grafiką, ani fabułą, ani dowcipem. Po każdej planszy możemy obejrzeć krótki fragment filmu, niestety, marnie przegrany na płytę CD. Zważywszy że wykorzystana jest jedynie jedna czwarta pojemności kompaktu, nie sposób zrozumieć, dlaczego filmy są tak słabe. Z kawałków filmu, oczywiście nie sposób domyślić się, o czym opowiada fabuła gry. Do gry dołączony jest komiks, ale jego treścią są zupełnie inne przygody sympatycznych Galów, na podstawie komiksu też więc nie domyślimy się, o czym jest gra. Aby się tego dowiedzieć, trzeba obejrzeć cały film, choć moim zdaniem nie warto.

Mimo że autorzy zakwalifikowali grę jako zręcznościową, moim zdaniem, wymaga ona od gracza dużo cierpliwości bez cienia zręczności. Tak nudnej gry jeszcze w życiu nie recenzowałem. Jedynie polskim dystrybutorom trzeba oddać sprawiedliwość - gra jest bardzo dobrze spolszczona. Słychać, że teksty zostały nagrane przez dobrych lektorów, co powoli zaczyna być standardem w polskich wersjach językowych zachodnich gier. Niestety, jakość polonizacji w żaden sposób nie podnosi wartości gry.

Marcin Bójko

Asterix i Obelix kontra Cezar

Producent: Cyro Interactive

Dystrybutor: CDProjekt

Minimalne wymagania: Pentium II 266, CD-ROM 8x, 32MB RAM, akcelerator 3D 4MB, Windows 95 lub 98, 50MB miejsca na dysku, karta dźwiękowa

Cena: 69 zł

Polska wersja językowa

Marcin Bójko

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)