„Cold Zero": Wszyscy na jednego

„Cold Zero": Wszyscy na jednego

marcindmjqtx
18.11.2003 08:00, aktualizacja: 21.12.2015 12:47

„Cold Zero” to interesująca gra taktyczna, w której wcielamy się w rolę policjanta samotnie walczącego z tabunami rozmaitych przestępców. Jest tutaj wszystkiego po trochu - szybka akcja, interesująca fabuła i przyzwoita grafika. Nie obeszło się też bez paru irytujących usterek.

„Cold Zero” to interesująca gra taktyczna, w której wcielamy się w rolę policjanta samotnie walczącego z tabunami rozmaitych przestępców. Jest tutaj wszystkiego po trochu - szybka akcja, interesująca fabuła i przyzwoita grafika. Nie obeszło się też bez paru irytujących usterek.

Wszyscy na jednego

„Cold Zero” to interesująca gra taktyczna, w której wcielamy się w rolę policjanta samotnie walczącego z tabunami rozmaitych przestępców. Jest tutaj wszystkiego po trochu - szybka akcja, interesująca fabuła i przyzwoita grafika. Nie obeszło się też bez paru irytujących usterek

John McAffrey, snajper z elitarnej policyjnej jednostki antyterrorystycznej, miał naprawdę zły dzień. Podczas trudnej akcji odbijania zakładnika puściły mu nerwy i wbrew wyraźnym rozkazom przełożonych strzelił do przestępcy. Ten strzał położył bandytę, ale okupiony został życiem zakładnika.

McAffrey w niesławie musiał opuścić szeregi policji. Założył małe biuro detektywistyczne i próbował utrzymać się ze swojego dawnego fachu. Jego reputacja odstraszała jednak potencjalnych klientów, a trudno utrzymać się z kilku zleceń śledzenia niewiernych małżonków. Kiedy wszystkie oszczędności eksgliniarza już się skończyły, zdesperowany przeniósł on biuro do starego garażu. Po tygodniach czekania wreszcie zadzwonił telefon z długo oczekiwanym poważnym zadaniem.

W tym momencie wkraczasz do akcji ty, drogi graczu. Pierwszą twoją misją jest kupienie broni i amunicji w pobliskich sklepach. Potem wsiadasz do samochodu i jedziesz do starego portu rybackiego, gdzie grupa gangsterów przetrzymuje zakładnika porwanego dla okupu. Ta misja jest prosta. Uwalniasz zakładnika i wracasz do biura, gdzie czeka cię przykra niespodzianka. Ów porwany biznesmen okazuje się znanym handlarzem narkotyków, który popadł w konflikt z miejscową delegaturą włoskiej mafii. Stary „ojciec chrzestny” razem ze swoim ochroniarzem odwiedzają twoje biuro i składają ci propozycję nie do odrzucenia

W ten sposób zaczyna się przygoda, która zabierze McAffrey'a na 16 misji w różnych zakątkach świata - od Rosji po Amerykę Środkową - i każe mu się zmierzyć z przestępcami światowej rangi. Podkreślmy - zmierzyć się samotnie, ponieważ w każdej misji kierujemy tylko naszym bohaterem.

„Cold Zero” to gra, którą trudno przypisać do określonego gatunku. Teren gry oglądamy nieco z góry, chociaż jeszcze nie „z lotu ptaka”. Możemy też w pewnym zakresie zmieniać nasz „punkt widzenia” - przybliżać go i oddalać, a także obracać pod dowolnym kątem. W odróżnieniu jednak od gier taktycznych, takich jak np. „Jagged Alliance” czy „Ufo”, akcja nie została podzielona na tury, w których przeciwnicy wykonują ruchy na zmianę. Nie kierujemy też oddziałem żołnierzy, ale samotnym policjantem. Bohaterowi nie można wydawać rozkazów, kiedy wstrzymamy akcję, a że w ogniu walki z przeważającymi siłami wroga łatwo stracić życie, spora sprawność w posługiwaniu się myszką jest wysoce wskazana. Zbliża to „Cold Zero” bardziej do gry zręcznościowej niż strategicznej.

Podobnie jak w grach role-playing, za każdego wyeliminowanego przeciwnika bohater otrzymuje punkty doświadczenia. Po zgromadzeniu odpowiedniej ich liczby możemy zwiększyć poziom umiejętności McAffrey'a. Możemy np. postawić na walkę wręcz oraz umiejętność skradania się i kamuflażu, co pozwoli eliminować przeciwników pojedynczo i bezgłośnie. Zwolennicy rozwiązań siłowych mogą jednak inwestować w umiejętności posługiwania się różnymi typami broni palnej, których jest w grze podobno ponad 100. Po odpowiednim treningu John Rambo nie będzie dorastał McAffrey'owi do pięt. Tutaj zresztą pojawia się drobna niekonsekwencja - skoro bohater spędził pół życia jako snajper w brygadzie antyterrorystycznej, dlaczego musi uczyć się od początku posługiwania karabinem snajperskim? Rozpił się po dyscyplinarnym zwolnieniu? Autorzy scenariusza - zwykle spójnego - nie wyjaśniają tego.

Ciała zabitych przeciwników można przeszukiwać, zabierając im broń i amunicję, a także różne gadżety, które potem daje się spieniężyć (od złotych obrączek i telefonów komórkowych po magazyny porno). McAffrey może się także leczyć na polu walki, zakładać kamizelki kuloodporne wykonane z materiałów o różnej odporności, a nawet zmieniać ubrania, np. już za 700 wirtualnych dolarów można kupić w lombardzie długi czarny płaszcz w komplecie z okularami, które wyglądają jak remanent po Matriksie.

Niestety, nie wszystko wyszło idealnie. Spore kłopoty sprawia sterowanie „kamerą”, która pokazuje nam pole gry. Jej obracanie podczas strzelaniny - kiedy często sekunda lub dwie decydują o życiu dzielnego prywatnego detektywa - jest mocno niewygodne. Często zdarza się, że strzela do nas bandzior, w którego nie możemy nawet wycelować, bo kamera jest ustawiona tak, że przeciwnik jest schowany np. za róg budynku. To najważniejszy powód frustracji w tej sympatycznej i bardzo przyzwoicie zrobionej grze. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę cenę gry - 29 złotych! - można to autorom wybaczyć.

„Cold Zero"

Producent: JoWood

Dystrybutor: CD Projekt

Minimalne wymagania: PC Pentium II 300 MHz, 64MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Cena: 29 zł

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)